Taaa, widać który typ postów jest traktowany po macoszemu. Puste opakowania wrzucam do reklamówki, do pudełka, wszystko sypie się z szafek, ale nic sobie z tego nie robię i dalej wrzucam. Ostatnio naszła mnie wena na zrobienie zdjęć z choinką (choinka w domu stoi do 2 lutego, w zasadzie jak co roku), przy sztucznym świetle oczywiście. Jakość powalająca, mam nadzieję, że przeżyjecie to. Zdjęcia Cetaphilu musiałam wyrzucić, bo były BARDZO nieostre. Przydałby się nowy aparat. :D I mogłam wygonić kota z pokoju lub dać mu coś do zabawy, bo atakowałam krepę.. Zrzucił kilka opakowań,a potem zaczął mnie gryźć...
Zdjęcia wyjątkowo grupowe z lenistwa, bo jak zobaczyłam ilość opakowań to mina mi zrzedła.
Ziaja Sopot spa mydło z algami pod prysznic zostawiło po sobie bardzo dobre wrażenie. Zapach był świetny, odrobinę męski. Bardzo przyjemny, fajna odskocznia od słodkich i owocowych zapachów.
Balea Dusche Melon Tango oraz Carambola Lambada, czyli dwa żele pod prysznic z letniej edycji limitowanej. Arbuzowy pachniał ładnie, swoje prawdziwe oblicze ukazał pod prysznicem. Karambola była zwyczajna.
Le Petit Marseillais żel pod prysznic mandarynka i limonka to produkt, dzięki któremu zrozumiałam zadowolenie większości ambasadorek tej marki. Żel pięknie i długo pachniał, ale jest coś co przewyższa ten zapach - "miękkość" piany. Różniła się od tej wytwarzanej przez żele Balea. Świetny. :))
Farmona Sweet Secret peeling słodkie trufle i migdały jeden z lepszych peelingów, jaki używałam. Pachniał przepysznie, fajnie zdzierał naskórek.
Green Pharmacy peeling solny rumianek i imbir to totalne przeciwieństwo poprzednika. Okropny, śmierdzący i tłusty. Śledztwo wykazało, że to on brudził kabinę prysznicową i pozostawiał tłuste szyby. Nie lubię solnych peelingów, bo nie mogę go używać gdy mam jakieś ranki (że ja na to wcześniej nie wpadłam?!).
Bioderma sensibio płyn micelarny był całkiem okej, ale... Wolę Garniera.
Lovena oczyszczający żel do mycia twarzy z efektem peelingu to ten sam produkt, co słynne żele Bebeauty tylko pod inną nazwą. Żel dla naprawdę odpornych cer, bo moją okropnie ściągał po każdym użyciu. Może i kosztuje 4 zł, ale wolę dołożyć kolejne 7 i mieć żel z Alverde.
Ziaja krem nawilżająco-matujący 25+ sprawdził się dobrze, nie wątpię, że do niego wrócę. Chcę jeszcze wypróbować inny krem, ale gdy dopadnie mnie niemoc twórcza to pewnie wrócę do sprawdzonego produktu. :)
Soraya regenerująco-ujędrniające mleczko do ciała z olejkiem z róży, gdzie jest róża panie producencie? Zapach mydła, nie róży. Mleczko jak mleczko - rzadkie. Coś tam nawilżało, nie ujędrniało. Kosztowało albo 3 albo 5 zł. Tych pieniędzy może i wart, ale:
a) nie lubię mleczek,
b) wolę masła.
The Body Shop masło do ciała wersja masło Shea z mojej ulubionej masłowej firmy. Tak żałuję, że się skończyło. W Warszawie będzie trzeba zrobić malutki zapas, jeśli znajdę coś w promocji. 69 zł może i nie dam, ale 40 jakoś przeboleję. Ta wersja była dość neutralna, zapach większości przypadłby do gustu. W tym wypadku mamy zwartą konsystencję, co wcale nie jest takie oczywiste w tych masłach. Reszta pewnie będzie w recenzji. :)
Joanna z apteczki Babuni szampon nawilżająco-regenerujący za 3 zł. Tata stwierdził, że bardzo mu się spodobał i pytał się, czy mam jeszcze go w zapasie. Niestety, musiałam Go zmartwić i myje włosy żelem pod prysznic "2w1" mojego brata, bo "nie będzie używał tych szamponów w tubkach (patrz, zdjęcie), bo pewnie drogie i jakieś takie profeszynal".
Zestaw Balea Oil Repair szampon i odżywka z olejkiem arganowym to dobre produkty. Nie wiem, czy do nich wrócę, bo to jednak nie to. Szampon potrafił trochę obciążyć mi górę. Do odżywki nie mam zastrzeżeń, miała przyjemną piankową konsystencję.
Balea odżywka do spłukiwania mango+aloes nieźle nadaje się do mycia. Ładnie pachnie, a włosy nie są spuszone jak po jej siostrze fidze.
Anida krem do rąk z woskiem pszczelim, nie wiem czy to ja trafiłam na ferelny produkt, ale u mnie nie było efektu "WOW". Ot, zwykły krem do rąk o trochę za lejącej się konsystencji. Ale miał ładny zapach.
Yves Rocher żel pod prysznic marakuja zalatywał trochę sztucznością.
Krem do rąk Burt's Bees pachniał bardzo ładnie czymś bliżej nieokreślonym. Jego konsystencja była na tyle lekka, że wchłaniał się bardzo szybko pozostawiając śliską warstwę na dłoniach, która nie była tak wkurzająca jak w wypadku parafiny.
Puder matujący Sensique w kolorze 2 niestety jest za ciemny na zimę w tym momencie. Albo zaczyna mi ciemnieć, czego nie robił (aktualnie kończę już 2 opakowanie i robię sobie przerwę dla jaśniejszego Stay Matte) wcześniej. Liczę, że to przejściowe problemy, bo tak go chwaliłam!:D
Lady Speed Stick zapach orchard blossom to całkiem dobry produkt i gdy tylko wykończę kulkę Adidasa to do niego wrócę, bo choć jest ona dobra to przy sztyfcie nie muszę tyle czekać. Chociaż sztyft jest chyba mniej wydajny. ;)
Bania Agafii szampon do włosów odżywczy - intensywna regeneracja włosów suchych i osłabionych to efekt udanej wymiany. 60 ml próbka wystarczyła na kilka użyć (gdyby nie tata pewnie na więcej... Historię
I na koniec pytanie dnia/miesiąca (niewłaściwe skreślić). Otóż na WOS przygotowuję z 4 osobową grupą projekt na temat, który same wybrałyśmy (w podręczniku nic ciekawego nie było to zaproponowałam pani coś swojego) a mianowicie: Uprzedzenia do narodów. Proszę Was bardzo o wypisanie w komentarzach, jeśli macie ochotę, stereotypów nt. mieszkańców różnych państw np. Grecji, Rosji, Niemiec, Polski itd. Każda pomoc mile widziana! :))
Z góry dziękuję :))
Z marynarskim blogerskim pozdrowieniem,
Fabryczna