Heeej! :D
Jak tam żyjecie po dość upalnym dniu? W końcu zabrałam się za sprzątanie szafy i wszystkie zimowe rzeczy schowałam na górę, a do dolnych szuflad powędrowały krótkie spodenki i kilka bluzek na ramiączkach. Jeszcze tylko trzeba znaleźć pozostałe pary sandałów! :D
Za mną już "sportowy" dzień, na ekranie telewizora rzecz jasna (chyba, że bieganie z odkurzaczem i szmatką też się liczą :P). Mecz Polska-Gruzja obejrzany, Niemcy-Gibraltar śledzę (a w momencie publikacji wpisu śledziłam) w internecie, bo mama okupuje telewizor, gdyż ogląda Opole. Mecz siatkówki w Lidze Światowej sobie odpuszczę, bo jednak do 2 w nocy nie będę siedzieć (głupia zmiana czasu!).
Ktoś jeszcze śledzi wydarzenia sportowe mimo końca ligowych rozgrywek?
Kallos Keratin maska do włosów
1000 ml maski do włosów... 1000 ML! Udało mi się ją zużyć w miarę (:D) szybko. Generalnie sprawdziła się bardzo dobrze, choć zależy kiedy. Najlepiej działała, gdy co jakiś czas robiłam sobie od niej przerwy i właśnie po takiej pauzie włosy po jej użyciu były miękkie i na swój sposób błyszczące. W tym przedziale cenowym świetna, ale znalazłam inną miłość włosową. :))
Odżywiający szampon do włosów oraz Bania Agafii Balsam - aktywator wzrostu włosów
Duet dwóch rosyjskich kosmetyków. Szampon jak to szampon, mył włosy zostawiając niezłe siano, ale przynajmniej mnie nie podrażnił. Tyle dobrego przyniosła ta mała tubka.
Natomiast balsam dawał całkiem, całkiem niezły efekt. Po myciu nie było problemu z rozczesaniem, były lekko dociążone, ale nie błyszczały za szczególnie. Przyjemniaczek, ale powrotu raczej nie planuję. :))
Balea borówkowy krem do ciała
Męczyłam się z nim strasznie, bo nie przepadam za tak lejącymi się produktami. Nie żeby spływał po palcach, ale trochę zbyt wodnisty był jak dla mnie. Pachniał bardzo słodko, na pewno nie owocami, bliżej mu do słodyczy. Nawilżał wystarczająco porządnie, ale zatęskniłam do treściwych maseł. Nawet teraz, gdy za oknem +30 stopni. :D
Bath&Body Works mydło z peelingiem Bourbon Peach
GENIALNY ZAPACH świetnego mydła. Bardzo spodobała mi się ta kategoria produktów B&BW i gdybym tylko miała do nich stacjonarny dostęp to regularnie gościłyby w mojej łazience. :))
Organique grecka pianka do mycia ciała
Chciałam o niej napisać recenzję, ale akurat pojawiła się ona u Żanety, więc stwierdziłam, że nie będę powtarzać tego samego. :) Produkt bardzo fajny, ale nie pozostawia tak świetnego nawilżenia jak kule z tej samej firmy. Nie potrafię określić zapachu, ale podoba mi się. :D Nie czuję tam oliwek ani winogron, a tylko z tym kojarzy mi się Grecja (znowu przegrali z Wyspami Owczymi...), więc... Wymiękam. :D
Balea żel pod prysznic o zapachu marakui
Już standard, kilka jeszcze takich żeli mam w zapasie. Czekam już na zimową limitkę, cokolwiek w niej będzie. :D Choć zazwyczaj bardziej odpowiadają mi te letnie, a Wam? :)
Balea krem do rąk papaja&maślanka (moje tłumaczenie ---> masłowe mleko :D Deutsch ist bardzo difficult :D)
Gdyby tylko ten krem był tak samo świetny jak jego zapach to...Bardzo płakałabym po jego wycofaniu. Niestety, działanie przeciętne, a przecież sam zapach to nie wszystko. W końcu to nie żel pod prysznic! :D
The Body Shop kokosowy żel pod prysznic
Był tak mocno kremowy, że sprawiał problemy przy zmywaniu go ze skóry. Zastanawiam się, czy to wada czy neutralna cecha? W każdym razie warto o tym wspomnieć. :) O dziwo, zapach mało przypominał mi kokosa, bardziej coś około kokosowego, ale na pewno się na nim nie zawiedziecie, bo to przecież w końcu TBS. :)
Green Pharmacy, jedwab do włosów
Widać, jak intensywnie był eksploatowany. :D Przez długi czas uważałam go za najlepszy zabezpieczacz końcówek, jaki miałam okazję używać, ale zdetronizował go podesłany przez Zaczarowaną produkt z Marionu. Przykro mi, Green Pharmacy, ale musisz oddać swoją koronę. :D
Rimmel Stay Matte puder do twarzy
Stłukł się. Opakowanie pękło. Puder się pokruszył. Koniec.
A co do samego produktu to... jakoś mnie nie zachwycił. Nieźle matowił, ale nie na długo. Prawdopodobnie przez te beznadziejne opakowanie nigdy do niego już nie wrócę, bo wolę zostać przy trochę tańszym Manhattanie, z którym nic nie powinno się stać.
Max Factor False Lash Effect
Recenzję znajdziecie
tutaj, ale chcę dodać coś jeszcze - tusz bardzo szybko zrobił się suchy! On tak ma po prostu czy mój był taki feralny? Przez co pracowało się z nim coraz gorzej i w zasadzie już w styczniu poszedł w odstawkę i używany był okazjonalnie.
Benefit They're Real!
Recenzja
tutaj oraz
tutaj. Z chęcią bym do niego wróciła, ale cena jest nie do przeskoczenia. No cóż, szkoda. Generalnie zużyłam go już dawno temu, ale sprzątałam w łazience i wrzuciłam go do torby ze zużyciami, bo poniewierał się po kosmetyczce. :D
Catrice Lash&Brow
Chciałam kupić go ponownie i co? I nie ma! Szukam go po Naturach od końca kwietnia i nic! Szkoda, bo produkt jest naprawdę dobry, uwielbiałam go używać. Na razie zadowalam się bezbarwnym tuszem z Miss Sporty i do okiełzania brwi nadaje się całkiem dobrze. :)
Miałyście okazję używać jakiegoś produktu z tego denka? :)
Pozdrawiam,
Fabryczna :))
P.S Pożegnanie byłoby jak zwykle z prawej strony, ale coś przycisk nie działa. :(