Jak tam po Wielkanocy? Ja naprawdę dużo odpoczęłam przez te święta, kompletnie NIC NIE ROBIŁAM (no dobra, może niezupełnie takie nic - sprzątałam trochę :D) i codziennie wieczorem spotykałam się z koleżanką na Triduum Paschalnym. Jednym słowem było świetnie, a tegoroczną Wielkanoc zaliczam do jednej z lepszych w moim krótki życiu. :)
Od dawna zbieram się z potem, w którym przedstawiłabym Wam nowe kosmetyki oraz książki. W zasadzie ten wpis jest już mało aktualny, gdyż przyszła do mnie ostatnio pewna paczka, ale cóż - na zdjęcia się nie załapała, więc na pewno pojawi się w kolejnym wpisie tego typu. :)
Niewiele nowych kosmetyków wpadło w moje ręce w lutym oraz w marcu, ale za to jakie to były produkty! Jedynym nieurodzinowym produktem na tym zdjęciu jest odżywka Garnier Ultra Doux awokado i masło karite, która została kupiona na szybko, aby używać jej do mycia włosów na długość. W ten sposób użyłam ją ze dwa razy i było okej. Teraz stosuję ją jak na odżywkę przystało - po myciu włosów rozprowadzam ją lekko "wciskając" we włosy i po kilku minutach spłukuję. Tego typu produkty rzadko kiedy ujarzmiają mój puch w 100%, ale Garnier radzi sobie naprawdę nieźle. :)
Pozostałe kosmetyki i akcesoria kupiłam na mintishop w ramach prezentu urodzinowego od rodziców. :) Jednym z moich głównych celów był zakup maski Serical crema al latte do mycia włosów, której stacjonarnie nie mogę nigdzie dostać. Dalej do koszyka wrzuciłam gąbkę do makijażu Real Techniques (na zdjęciu świeżo po myciu), bo moja Ebelin powoli kończyła swój żywot. Zamówienie z drogerii internetowej nie mogło obyć się bez pędzla Zoeva. Tym razem zdecydowałam się na puchacza o numerze 221, ponieważ ciężko pracuje się tylko z jednym pędzlem do blendowania (wystarczy, że go umoczę w jakimś ciemniejszym cieniu i koniec). Wybaczcie, że na zdjęciu jest brudny, ale jeszcze nie zdążyłam go wtedy umyć. Pędzel bardzo przyjemnie się używa i wędruje na listę ulubieńców wśród akcesoriów do makijażu. :)
Na deser zostawiłam coś, co od dawna za mną chodziło. Wiele dziewczyn na blogach czy w filmikach na YT chwaliło palety cieni Zoeva przede wszystkim za pigmentację, trwałość i łatwość blendowania. W lutym podczas przeglądania kosmetyczki doszłam do wniosku, że nie mam żadnej palety z brązowymi cieniami, więc gdy robiłam zamówienie na Minti Shop, zdecydowałam się na paletę o nazwie Naturally Yours. Zdążyłam ja kupić jeszcze przed podwyżką cen, ale już teraz mogę powiedzieć, że warta jest tych pieniędzy. :) Nie korzystałam jeszcze tylko z najciemniejszych cieni, ale to pewnie tylko kwestia czasu, bo chcę poświęcić jej osobny post.
Czas na książki, czyli coś na punkcie czego mam ogromnego fioła. :D W lutym i marcu przybyło do mnie naprawdę dużo pozycji ze względu na urodziny, bierzmowanie, promocje... A zresztą, zobaczycie sami :D
"Osobliwe i cudowne przypadki Avy Lavender" kupiona ze względu na:
a) okładkę, która jest CUDOWNA,
b) anioły, anioły, anioły! I mnóstwo pozytywnych recenzji.
W zasadzie z takiego samego powodu zamówiłam pierwszy tom serii Niezwyciężona o nazwie "Pojedynek". :P Natomiast "Vango. Uciekaj albo giń" kupiłam na stronie wydawnictwa Znak, ponieważ kosztowała tylko dziesięć złotych. TYLKO DYSZKĘ za książkę w TWARDEJ oprawie, niezniszczoną, a do tego koszty wysyłki to również były grosze. :)
Również ze strony Znaku zamówiłam "Schody do nieba", a jeszcze wcześniej w Empiku zaopatrzyłam się w "Plaster miodu" oraz z polecenia koleżanki "Ślady małych stóp na piasku". Za żadną z tych pozycji jeszcze się nie zabrałam, ale to zapewne tylko kwestia czasu. :)
A oto ostatnie książki jakie do mnie dotarły w przeciągu ostatnich dwóch miesięcy. :) "Blackout" to powieść, którą swego czasu bardzo chciałam aż w końcu o niej zapomniałam. Jej sporym minusem jest okładka, która niemiłosiernie się brudzi, okropne! :D
"Sekretne życie pszczół" już od dawna za mną chodziło aż tu w moje urodziny niespodziewanie kolega mi ją podarował! Kompletnie się tego nie spodziewałam, ale nie ukrywam, że bardzo się ucieszyłam. :D
Tak się prezentują moje lutowo-marcowe nowości. Co u Was nowego pojawiło się w kosmetyczce, na półce z książkami czy w szafie? :)
Do napisania,
Fabryczna :)
Ja w tym miesiącu wyjątków nie kupiłam żadnej książki z czego wcale nie jestem dumna! :(
OdpowiedzUsuńU mnie ich aż chyba trochę za dużo przybyło. :D Nie zdążyłam jeszcze na półce poukładać. :D
UsuńJa zrobiłam zamówienie na ravelo.pl i już się nie mogę doczekać aż odbiorę. O dziwo ostatnio książki mnie cieszą bardziej niż kosmetyki :)
OdpowiedzUsuńJakie książki zamówiłaś? :)
UsuńO ,,Ślady małych stóp na piasku" czytałam, bardzo wzruszająca!
OdpowiedzUsuńTo dobrze, po cichu liczę na coś takiego. :)
UsuńKsiążka "Sekretne życie pszczół" jest fantastyczna!
OdpowiedzUsuńCzytałam tej autorki "Czarne skrzydła" i było tylko jedno wielkie "wooooow". :)
UsuńA ja tak malutko ostatnio czytam :(
OdpowiedzUsuńJa też, nie martw się. :D
UsuńJa w ostatnim miesiącu dostałam i czytałam książkę "od urodzenia " bardzo polecam
OdpowiedzUsuńZaraz zobaczę o czym jest ;)
Usuńuwielbiam tę paletę, jestem z niej bardzo zadowolona
OdpowiedzUsuńJa na razie również, świetna jakość cieni :)
UsuńBardzo fajne zakupy, te książkowe jak i te kosmetyczne :-) Mam gąbkę RT, jest świetna i używa mi się jej lepiej od Ebelin :-)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że tak będzie, bo kiedyś miałam już RT, ale coś mi się z nią dziwnego stało po kilku użyciach jakby mocno stwardniała. :O Ale z tą na razie jest wszystko okej. :)
UsuńPaletkę Zoevy mam i bardzo lubię :)
OdpowiedzUsuńNa razie ją ciągle gnębię, jeszcze mi nie przeszła fascynacja nią. :D
UsuńBardzo lubiłam tą odżywkę garniera, muszę ją kupić ponownie :)
OdpowiedzUsuń:)
UsuńTeż zamawiam książki na stronie Znak :) Miłego czytania. ;)
OdpowiedzUsuńMają często promocje + za przesyłkę nie wołają za dużo. :)
UsuńJajeczko z RT obecnie też używam, jestem z niej naprawdę zadowolona:)
OdpowiedzUsuńSama niedawno stałam się posiadaczką tej palety cieni Zoeva i jestme w niej zakochana :).
OdpowiedzUsuńUwielbiam czytać książki, ale ostatnio kompletnie nie mam na to czasu. Kiedyś sobie odbiję! Przydałby mi się taki pędzelek :) Obserwuję.
OdpowiedzUsuńOstatnio byłam w bibliotece, więc może uda mi się w końcu cos przeczytac :)
OdpowiedzUsuńBędziesz miała co czytać ;)
OdpowiedzUsuńZnam odżywkę, ale jakoś nie podbiła wybitnie mojego serca. A gąbkę Real Techniques bardzo miło wspominam. ;)
OdpowiedzUsuńIle cudownych pozycji książkowych ! Ja teraz nie mam kiedy czytać :( Ciekawi mnie to życie pszczół :P Ma piękną okładkę !
OdpowiedzUsuńTa odżywka Garniera jest bardzo chwalona, ale jeszcze nie miałam okazji jej używać. Może kiedyś się skuszę ;)
OdpowiedzUsuńU mnie ostatnio totalny brak czasu na książki chociaż półki pełne a w bibliotece kończy się okres wypożyczeń
OdpowiedzUsuńOdżywka się u mnie zupełnie nie spisała, nawet jej do końca nie zużyłam. Maskę uwielbiałam za zapach. Też uwielbiam kupować (i czytać) książki, ostatnio jednak się z tym trochę powstrzymałam, dopóki nie przeczytam tego co już stoi na półce.
OdpowiedzUsuńdużo książek u ciebie, u mnie ostatnio mniej,ale staram się czytać chociaż 1 na miesiąc
OdpowiedzUsuń