wtorek, 30 grudnia 2014

Niebanalne podsumowanie na koniec roku - SPESZJAL EDYSZYN

Hejo!
Dawno nie było "Niebanalnego podsumowania",prawda? Zaniedbałam tę serię na całego, ale teraz to nadrobię. ;) Podsumowanie będzie mocno mieszane. Sam rok zaliczam do zadziwiająco udanych - wycisnęłam ile się da. :D Mimo, że nie ze wszystkiego jestem zadowolona to niczego nie żałuję - przynajmniej wiem, jak postępować w przyszłości. :)

1. Ach, te niemieckie smakołyki!
Wszystko zaczęło się od szamponu podesłanego przez Czarodziejkę marki Balea. Potem wyjazd mamy na zjazd do Niemiec i przywiezieniu paru rzeczy, a skończyło się na regularnym "wykorzystywaniu" rodziny. Nikt nie ma nic przeciwko, a nawet reszta rodziny stwierdziła, że też będą zamawiali, skoro tak tanio. :D Dla mnie tego typu zamówienia mają dwa podstawowe plusy:
+ mam wszystkiego pod dostatkiem i do drogerii chodzę jedynie po produkty niezbędne (nie liczę kolorówki, bo to inna bajka :D)
+ możliwość wypróbowania czegoś zupełnie innego, niedostępnego u nas po cenie "rynkowej" tzn. takiej jaka jest w DMie nie płacąc za wysyłkę ^^
Szczególnie ukochałam sobie żele pod prysznic Balea oraz rumiankowy żel do mycia twarzy z Alverde. :)

2. Kiedyś musi być ten pierwszy raz...
W tym roku po raz pierwszy w życiu używałam podkładu... Nieregularnie, bo po co go nakładać skoro nigdzie się nie wybieram? Zaczęłam od Whipped Creme z MaxFactora, który wspominam dość dobrze, nawet napisałam o nim naprawdę pozytywną recenzję. Niestety, nie zużyłam go do końca. Powód? Ano kilka tygodni po opublikowaniu postu z recenzją podkład się "popsuł". Zaczął coraz częściej robić z mojej buzi dorodną, soczystą pomarańczkę. PYCHA!
Kolejnym podkładem był już o wiele tańszy Rimmel Stay Matte w kolorze 100 Ivory. Niedawno kupiłam już drugie opakowanie, ale nadal szukam czegoś innego. Fajnie współgra z pudrem z tej samej serii. Z moim ukocham Sesnique nie potrafi współpracować - za ciemno to wszystko wygląda, jeśli przypudruję całą twarz zaraz po nałożeni podkładu.Trzyma się koło 8 godzin, ale ładnie znika z twarzy. Naprawdę bardzo dobry produkt (kupuję go po 13 zł na promocjach :D), ale teraz będę rozglądała się za czymś trwalszym, nadającym się na wesele, czyli przede wszystkim długotrwały. Znacie coś?
Skoro już mówimy o produktach, które mają za zadanie maskować nasze mankamenty to warto wspomnieć o kamuflażu z Catrice, którego nieprzerwanie używam od ponad pół roku. Najlepszy korektor na wypryski, ale pod oczy się nie nadaje. Za ciężki, zdecydowanie.
P.S Skoro już mówiłam o tym podkładzie z MaxFactora, że po recenzji się "popsuł"... To nie pierwszy tego typu kosmetyk. :D Też tak macie, że po napisaniu pochwalnej recenzji na temat czegokolwiek nagle to coś przestało działać tak dobrze? :D

3. Tutti Frutti
Seria znanej, polskiej marki Farmony. Kusi kolorowymi, owocowymi opakowaniami oraz równie cudownymi zapachami.  Zaczęło się od musu o zapachu brzoskwini i mango, potem peeling malina&jeżyna, a teraz... Nic. Nie mam niestety aktualnie nic tej firmy na stanie, ale nie na długo - muszę wybrać się po nowy peeling, bo aktualny z Green Pharmacy jest BEZNADZIEJNY. Szkoda gadać. Z Tutti Frutti marzą mi się te zestawy świąteczne...
Będąc przy temacie Farmony warto wypróbować też peeling o zapachu słodkich trufli i migdałów - pisałam o nim KLIK.

4. Taking the Hobbits to Isengard!
Się wkręciłam w świat Śródziemia, nawet nie wiem kiedy i jak. Gdy od tak poszłam 3 lata temu na pierwszą część nie wiedziałam,że to zainteresowanie przetrwa więcej niż pół roku. Całkowicie przepadłam po premierze części drugiej. Z niecierpliwością czekałam na jakiekolwiek przecieki na temat ostatecznego starcia. Niedługo wybieram się na część trzecią i ostateczne pożegnanie ze Śródziemiem (chyba, że ktoś będzie chciał zekranizować pozostałe książki Tolkiena, których akcja też rozgrywa się w owym magicznym świecie).
Wiem, że nie każdy lubi fantastykę tak samo jak nie każdy kocha komedie romantyczne (przekonałam się o tym sama - do kina nie warto mnie na takie filmy zabierać. W domu dla odprężenia obejrzę taki film. :) Wolę zdecydowanie inne gatunki). Mnie urzekł ten cały wykreowany świat, wszystko przemyślane, nawet Tolkien stworzył własny, niepowtarzalny język elfów. To trzeba mieć wyobraźnię, prawda? I jak tu tego nie docenić?
P.S Chciałam dodać punkt o piłce nożnej, ale... Niewiele osób się tym interesuje, więc pominęłam ten fakt. Zresztą ten temat przewija się w każdym poście. :D 

5. Woski
Matko, wpadłam jak śliwka w kompot. Może nie jestem aż TAKĄ maniaczką jak część z Was, ale wosków mam co nie miara. Najgorsze jest to, że coś "nie chcą" znikać. Wolę nie wiedzieć, ile ich mam aktualnie na stanie. Cel jest jeden - pozbyć się zapasów. Nie mam podwójnych wosków, więc chociaż tyle. :)

6. Spotify
Na komputerze rzadko słuchałam muzyki, bo jedynym jej źródłem był Youtube. Kiedyś podejrzałam u Zuzi program Spotify, gdzie można znaleźć piosenki z całego świata. Ile tego tam jest! Zawsze można tam znaleźć to, czego się szuka. Tworzenie własnych playlist ułatwia sprawę, bo jednym ruchem myszki można posegregować utwory według własnych potrzeb. Cudownie!

7. Wzmożona miłość do książek
Jestem molem książkowym na swój sposób. Nie czytam zabójczo dużo, bo zdarza się, że wolę zrezygnować z książki niż napisać gorzej sprawdzian, nie pomóc rodzicom czy olać konkurs. Czytanie ma być dla mnie nagrodą, relaksem, odprężeniem. Bywają dni, tygodnie, gdy po książkę sięgnę raz, może dwa albo wcale. Czy czuję wyrzuty sumienia lub czy jestem zła na siebie, że gdy pytają mnie w szkole, co czytam odpowiadam tydzień po tygodniu, że to samo? Na początku tak było, ale teraz odpuściłam sobie. Każdy pracuje swoim tempem i dostosowuje plan dnia do swoich potrzeb. Moje są takie, a nie inne. Mamy różne priorytety i należy to uszanować. Dlatego ustaliłam sama ze sobą, że pożyczać książki będę wtedy, gdy na pewno dam radę je przeczytać w ustalonym terminie. Nie lubię poganiania. Niektóre książki potrzebują "dojrzeć". :))
Gdy zapytacie się mnie, ile książek przeczytałam w 2014 odpowiem "nie wiem". Wiem  natomiast jedno - odkryłam kilka NAPRAWDĘ dobrych książek, kilka słabszych, ale czytanie każdej z nich sprawiło mi wiele radości. I oto właśnie chodzi w czytaniu. O radość.

 8. Mój wybawiciel

Od wielu, wielu lat borykam się z problemem suchej skóry. Epicentrum tego zjawiska są okolice łokci i zgięć w tym miejscu. Sezonowo (do tego doszłam) w okresie od października/listopada do marca (potem przez kolejne dwa miesiące się goi...) pojawiają się liszajce - ni stąd, ni zowąd. Na początku myślałam, że to zależy od jedzenia. Wykluczyłam to, na co jestem uczulona - pomarańcze, mandarynki, mleko, mniej jogurtów, czekolady itd. Brak poprawy. No cóż. Zaczęłam zmiany skórne smarować sterydami, a skórę wokół mocno nawilżającymi, aptecznymi produktami. Najpierw był to (przez wiele lat) Oillan. Potem odkryłam markę Decubal i cudowny krem... Okazało się, że został wycofany. Po zużyciu wszystkich trzech tubek z zapasów kupiłam Cetaphil. To był dopiero strzał w dziesiątkę! Nie dość, że pomógł mi w walce z liszajkami i podczas ich gojenia to jeszcze świetnie nawilżał i jest kosmetykiem wielofunkcyjnym. Mogę używać go zarówno na ciało jak i na twarz. To drugie nie za często, ale gdy potrzebuję dawki nawilżenia to czemu nie? 


I to byłoby na tyle takiego małego podsumowania bez zdjęć. :D Dziękuję wszystkim za uwagę i za 2014 rok. Wypijmy za 2015! :D 
I tak już przy okazji, bo to mój ostatni post w 2014: 
Życzę Wam wszyyyystkim szczęśliwego nowego roku, oby zdobyte doświadczenie w mijającym roku nie raz Wam pomogło, oby uśmiech nie schodził z twarzy. Liczę, że w Sylwestra będziecie się dobrze bawić, każdy na swój sposób (napiszcie, co będziecie robić! :D). :)))

Do zobaczenia,
Fabryczna :)
 

poniedziałek, 29 grudnia 2014

Pod choniką znalazłam kilka cudowności. :)

Hej! :)
Dzisiaj post typowo "na luzie", ponieważ chcę Wam pokazać rzeczy, które znalazłam pod choinką. Postanowiłam je połączyć z nowościami grudniowymi, co by już zdjęcia usunąć z karty aparatu. Sama lubię oglądać ( i czytać) takie posty. ^^ Zawsze można coś podpatrzeć. :D
Oto i moje zakupy z dnia darmowej dostawy. :D To poszalałam, wiem. :P Na Goodies kliknęłam 5 wosków. Za najgorszy zakup uważam Snow in Love - zdecydowanie za słodki. Odpaliłam raz i na pewno kolejnego nie będzie. Season of peace też jest słodki, ale w ten inny sposób. Aż tak nie kręci w nosie. ;)
Amber Moon jest CU-DO-WNY! Pięknie, pięknie pachnie. Tak męsko,a jednocześnie świeżo - wszystkim się podoba. :)
Icicles i Angel Wings jeszcze niezapalone.
Z prezentu mikołajkowego wybrałam tylko to, co jest kosmetyczne (sporo słodyczy ^^).Insta-dri to kompletna nowość u mnie, bo zawsze miałam problem z wysychaniem pewnych lakierów. Dostałam ten produkt i... lakiery nagle zaczęły wysychać bez tego. Super. :D
Stay Matte idzie do zapasów - lubię go na tyle, że poprosiłam o kolejną tubkę. :)
Tutaj widzicie dwa produkty z nowej serii Ziai - liście zielonej oliwki. Skusiłam się na tonik i maseczkę kaolinową. Tonik pachnie pięknie, ale jeszcze nieużywany. Musiałam sobie nim psiknąć, bo nie wytrzymałabym. :D Wiem, tak się nie robi. :D
I zaczynamy świąteczne prezenty. Z mojego zamówienia z DMu dotarły tylko 3 rzeczy (mogłam szybciej zamówić, ale to nauczka na przyszłość), wszystkie to żele pod prysznic - White Passion, Purple Kisses oraz maracuja. Kolejnymi rzeczami są dwa produkty z Organique: kula do kąpieli guava oraz grecka pianka pod prysznic. Zobaczymy, o co tyle szumu (szczególnie, że mam jeszcze do wykorzystania do końca stycznia rabat -15% ^^ Co polecacie?). Ostatnią rzeczą jest błyszczyk z The Body Shop o zapachu truskawki. Pachnie słodko, wygląda bardzo naturalnie, ładnie smakuje i, co mnie najbardziej zdziwiło, pielęgnuje usta! Takie wrażenia po dwóch użyciach zachęcają do dalszego testowania... :D
Ostatnia rzecz stricte kosmetyczna to tusz do rzęs L'oreal Volume Milion Lashes So Couture, o którym marzyłam od czasu majowej promocji w Rossmannie. Serio pachnie czekoladą. :D
Dalej film na DVD Hobbit: Pustkowie Smauga.Tata dostał pierwszą część, więc wszystko pasuje. :D
Dalej książka "Black Ice". Fabuła, która została opisana po drugiej stronie okładki przypomina mi jakiś film...
Kolejne książki. :D "W śnieżną noc" chciałam ze względu na świąteczną tematykę. Johna Greena lubię za humor zawarty w jego książkach, zobaczymy jak spisał się we wspólnym projekcie z innymi autorkami. "Zniszcz ten dziennik" już powoli ulega destrukcji, a "Drobna różnica" została przeczytana. :D Pochłonęłam ją w dwa dni - bardzo dobrze się czyta. Polecam ją dla każdego, kto interesuje się sportem, niekoniecznie trzeba kibicować Bayernowi Monachium czy reprezentacji Niemiec. ;)
Dalej szczotka Tangle Teezer Salon Elite. O dziwo nie miałam problemu z jej trzymaniem, przyszło to naturalnie. ;) Obok leży portfel, który dopasował specjalnie do torebki, którą też dostałam na święta, a której nie zrobiłam zdjęcia... Super. :D Musicie mi uwierzyć na słowo, że jest piękna. :)
Hah, czego jak czego, ale simsów zabraknąć nie mogło. :D Oto i czwarta generacja tej popularnej gry. Już została przetestowana i muszę przyznać, że jestem zadowolona. Brakuje mi tylko trochę większej ingerencji w wygląd twarzy. Nie umiem tez obracać mebli. xD
Pod choinką znalazłam też sweter czy koszulę, ale to już typowo ubraniowe prezenty. :)

Co Wy znalazłyście pod choinką? Jesteście zadowoleni? :)
Macie śnieg? :D


Buziaki,
Fabryczna



środa, 24 grudnia 2014

W te Święta chcę komuś sprawić niespodziankę...

Cześć :)
Oto i nadszedł ten jedyny, niezwykły, niepowtarzalny dzień w roku - Wigilia. Post zapewne ma ustawioną automatyczną publikację, bo ja w tym momencie maluję paznokcie/myję podłogę/dumam nad całokształtem. O 15 wyjazd do rodziny. Po raz pierwszy w większym gronie, ciekawe, jak to będzie wyglądało. :)
Arcy w ramach zabawy "Celebruj Chwile" proponuje Świąteczne Dobre Słowo - wybranie 10 blogów (bardziej autorek) i powiedzeniu coś dobrego o blogu czy dziewczynie/chłopaku. W tym roku publikowałam wpisy z moimi ulubionymi blogami. Postanowiłam, że część znowu tutaj pokażę. Możecie sobie obejrzeć poprzednie części KLIK, KLIK, KLIK, KLIK.
KOLEJNOŚĆ PRZYPADKOWA
1. Zaczarowanaa - wyjątkowość, sympatia = udana mieszanka. Ostatnio posty zaczęły się NAPRAWDĘ często pojawiać (częściej chyba niż u mnie - WSTYD :D). 
2.Rogaczki - Kosmetyczny Związek Zapaśniczy, Z Dna Szafy - to wszystko znajdziecie właśnie u niej. Krótko (prawie zawsze :D) i na temat. :))
3. Nika88 - szata graficzna zupełnie inna niż kiedyś, ale wcale nie gorsza. Dalej tak samo przytulnie i sympatycznie. :) 
4. Aswertyna - kilogramy miłości do hasełków i wszystkich żyjących zwierząt. A co prócz tego? Szczypta humoru, trochę wariactwa i zluzowane kucyki (cytując As). :))
5. Picola -  bardziej pokręconą osobę ciężko znaleźć. :D Trafne teksty, porównania znajdziesz i tam! 
6. Linka Karo -  najczęściej to właśnie tam czytam po raz pierwszy o różnych kosmetykach. Pielęgnacja, kolorówka czy fotomixy - nieważne, ważne, że jest co czytać. :D 
5. Arcy Joko - jak hasło w nagłówku doskonale oddaje charakter bloga! :) Zresztą autorki też. Zawsze ma własne zdanie i broni go jak lwica. :D 
6. Agata Smaruje - zwykła, pospolita recenzja? Długa i nieciekawa? No way! Zawsze inaczej, posty wchodzą "jak masło" (ostatnio któryś z komentatorów sportowych użył tych słów i się do mnie przyczepiły... :D). :)) 
7. Lila - wszystko dokładnie opisane i poddane krytycznemu oku Lilii, która wskaże każdy minus każdego produktu. :D


8. Patrycja Pieguska - gdyby ktoś rok temu powiedział mi, że z Patrycją połączy mnie "coś więcej" to prawdopodobnie gałki oczne zbierałabym z podłogi i palcem próbowała wsunąć na właściwe miejsce. Wymieniłyśmy między sobą dosłownie kilka mejli, ale i trochę komentarzy na jej blogu i wiem, że jest to złota dziewczyna. :)
9. Tanika i Wojtas - piękne zdjęcia, odpisywanie na komentarze i naprawdę przemiła autorka. Na spokojnie wytłumaczy (czego mi brakuje, czasami jestem zbyt porywcza :D) i szanuje zdanie innych osób. :)
10. M. -  wspominałam, że lubię odpowiadanie na komentarze? Tak? Niemożliwe. :D Za co jeszcze lubię M.? Ciężko to opisać, po prostu pewna magiczna, niewidzialna niteczka ciągnie i ciągnie Cię nieświadomie na ten blog... Taka magia. :D
11. Ewa Bl - moje małe guru włosowe. :D Uwielbiam podczytywać, co tam nowego wymyśliła dla swoich włosów, co by podchwycić to w miarę możliwości do swojej pielęgnacji. To przez nią mam coraz większą ochotę na zamówienie paru półproduktów... Może na urodziny machnę sobie takie zamówienie, a co tam! :D
12.  Frambuesa - u Patrycji naturalna pielęgnacja, u Ewy włosy,a u Fram... paznokcie. :D Jeśli nie umiem malować to chociaż sobie pooglądam. :D 
13. Maleńka - skłamię, jeśli powiem, że to nie przez akcję mikołajkową jeszcze bardziej przekopałam bloga. :D Filmomaniaczka i lakieromaniaczka - ciągnie mnie do rzeczy, na których się słabo znam jak widać.:D Owa dziewczynka jest bardzo miła, zabawna i pokręcona jak moje niedoszłe loki. :D 


Na sam koniec chciałabym złożyć Wam wszystkim życzenia:
Pogodnych, cudownych, niezapomnianych Świąt Bożego Narodzenia. Pysznego karpia, niespalonych pierniczków,żadnych obierków po orzechach w cieście, niezemdlonej choinki, cieszących się pyszczków, mordki wiecznie uśmiechniętej, duuużego serducha, pozytywnego życia, drugiej osoby, do której ZAWSZE można się zwrócić, tylko oddanych przyjaciół, zluzowania paska, by olewać osoby, które ciągle podcinają nam skrzydła (czasami z zazdrości), spełnienia nawet szalonych życzeń, bo życie to przygoda, która zdarza się tylko raz.
Tego wszystkiego życzy Wam z całego serca FABRYCZNA. 
I już wirtualnie dzielę się z Wami opłatkiem, bo jakby nie patrzeć każdy z Was ma jakiś wkład w to, w jakim momencie się teraz znajduję. :)

Udanej podróży/kolacji,
Fabryczna

poniedziałek, 22 grudnia 2014

#100happydays

Hej! :)
Uf, sprzątanie w wersji "hard" zostało zakończone. Teraz czas na gotowanie - wczoraj robiłam już pierniczki, dzisiaj wypadałoby łupać orzechy, ale zanim się do tego zabiorę opublikuję w końcu JAKIŚ post. ;) Niedawno (9.12) skończyłam akcję 100happydays. Na czym to polega? Otóż przez 100 dni robimy zdjęcie rzeczy, osobie, jedzeniu czy CZEMUKOLWIEK, co sprawiło nam radość tego dnia. Trudne? Czasochłonne? (czasochłonne to jest obrabianie zdjęć xD) Niekoniecznie - przecież zrobienie zdjęcia to tylko kilka sekund. ;)Więcej informacji możecie znaleźć na stronie akcji KLIK.
Niestety zauważyłam, że zginęły mi dwa zdjęcia - z dnia 4.12 i 5.12. Teraz mam nauczkę - zdjęcia do tej akcji obrabiamy NA BIEŻĄCO. No cóż, zdarza się. :D
Zaczynam od pierwszego zdjęcia z lewej na samej górze: 
1. (powinno być na odwrót  z pierwszym zdjęciem) Nareszcie znalazłam dziennik badawczy - straciłam już nadzieję. :D
2. Obkładamy książki ^^
3. Nowa klawiatura - poprzednia padła. :D
4. Mniaaaaaaaaaam, ciasto z malinami <3
5. Simsy - po raz pierwszy we wrześniu.
6. Na biologii zawsze śmieszne teksty są
7. Rozalka <3
8. W życiu nie przypuszczałabym, że we wrześniu może być tak ciepło...
9. Powrót do ćwiczeń z Mel B - jednak potrzebuję matę...
10. Huehue, za aktywność :D
11. "Nie mogę wyruszyć z psem na spacer" zamiast "Nie mogę ruszać ręką" :D 
12. Potwór z Loch Ness.
13. Kolejny tekst na biologii:
- Kiedy produkuje się mleko?
- Kiedy chce się pić.
:D
14. Pielgrzymka na trasie Grudziądz - Rywałd. Moja pierwsza i pewnie nie ostatnia, choć nie będę pewnie miała z kim pójść na kolejnej. ;)
15. Wieś, huśtawka i słońce ^^
16. Się ucieszyłam. :D
17. KASZANKAAAAAAAAAAAAAA
18. Pierwszy mecz z Ligi Mistrzów - Bayern Monachium & Manchester City
19. Premiera Miasta44, na którą musiałam pójść. Byłam sama, ale może to i dobrze. :)
20. Braciak zrobił mi bransoletkę - miło z jego strony.
21. Rozi, kiedy nie była taka gruba i duża. :D
22. Mniam, mniaaaaaaaam - w Biedronce była wyprzedaż. :D
23. Lizak z Wrocławia ^^
24. Kolejny Tolkien. :D  Dziwi to kogoś?
25. Kartka od Aswertyny z gór :*
26. Piątek, piąteczek, piątunio.
27. Wyjazd od kuzyna i CUDOWNA pogoda.
28. Nowe Jogobelle - najlepsza jabłkowa, potem jagodowa. :D
29. Nie pamiętam... Chyba gdzieś jechaliśmy xD
30. Gdzie kotek ma głowę?
I czas na październik:
1. Kolejny mecz Bayernu Monachium i wierny kibic w postaci kota. :D
2. Yeah, od teraz w czwartki na 10. :D
3. "A ja myślałam..."
4. Hehe, nie sądziłam, że takie coś jest. :D
5. Nowe krzesła - pasują o wiele lepiej. :)
6. FIFA15 już moja - tzn. mojego brata :D
7. Gdzieś idę, gdzieś
8. Nie kojarzę tej akcji z chlebem/bułką na religii. :D
9. Mój numer na szkolnym etapie konkursu z niemieckiego. :)
10. W końcu COŚ napisałam. :D
11. No tego to się mało kto spodziewał. :D
12. Nowa płyta z muzyką filmową - całkiem, całkiem...
13. W końcu można iść spać!
14. Pokręcony "13" :D
15. Ptasie Mleczko nie jest złe. :D
16. Yeah, czas na rejon!
17. Nowy tusz do rzęs, który jak wiemy, nie sprawdził się.
18. Jakie śliczne słuchawki!
19. Mega słodkie, ale i tak dobre. :D
20. Idiotyczna pieczątka. :D
21. Widok na COŚ.
22. Śliczna kartka od Patrycji Pieguski :*
23. Wiedziałam, że Bayern wygra, ale AŻ tyle? :D
24. :D
25. Zobaczcie na Frąka w tle. :D
26. Jest, moja paletka kochana. :D
27. Mniam, soczek u babci smakuje lepiej.
28. Świetna książka - wchodzi świetnie. :)
29. Do domu, do domu!
30. Opis do koloseum i meczu genialny.
31. (to środkowe) Malujemy się. ^^

Resztę potraktujcie jako gratisy. :D 
Pora na listopad:
1. Nowy telefon, ale jeszcze nie w użyciu.
2. Uwielbiam tę czekoladę, jedna z lepszych.
3. NIE MAM BLADEGO POJĘCIA co to był za film. :D
4. You made my day. ;D
5. Nowe ubranko dla nowego telefonu.
6. Rozalka. :D
7. Nowe ubrania, wszystkie potrzebne. :D
8. Restauracja i pyszny obiad za niewielkie pieniądze. :)
9.  Masterchef.
10. Kolejna książka, równie dobra. :) Choć nie, może trochę mniej od Obserwatorów.
11. Czy to miało znaczyć, że jestem u babci?
12. Promocja w Rossmannie - później pokażę dokładniej.
13. Pyszny krem - kokos na równi z karmelem.  :D
14. Jestem Panem kanapy!
15. Z dawna upatrzona mgiełka przeceniona na 6 zł!
16. Gliceryna - zobaczymy, co zrobi.
17. Ostatnia, zachomikowana paczka ciastek z Finlandii - żegnajcie :(
18. Robimy zamówienie z DMu (wstępne).
19. Toffife dostałam od kolegi w zamian za lekcje - nie spodziewałam się. ;)
20. Kolejne lakiery kupione na promocji - pogięło mnie. :D
21. Piękny <3
22. Sprzątamy w lakierach.
23. Pan również i biurka. :D
24. Finał Top Model - trzymałam kciuki za Osi. :)
25. Powrót do dzieciństwa i płatków. :D
26. Czy tutaj też myślałam o spaniu?
27. Jogurt i płatki, ale niezalane - dobry deser. :D
28. Spanko-nocowanko u Karolci. :D
29. Żebym wiedziała, czego jeszcze nie mam.
30. Nowa książka Kinga - warta uwagi?
Grudniu, grudniu!:
1. Paczka od mojej Mikołajki :*
2. Powrót z rejonu w Toruniu do domu.
3. Taaaaki bałagan - przygotowanie do przyjazdu mebli.
6. Me słodycze na Mikołajki.
7. Prezent od Mikołaja-rodzicowego.
8. Pusto w pokoju....
9. Nowe woski NARESZCIE przyszły.

Mój pierwszy w życiu kolaż robiony w Photoscape. :D 
Co sądzicie o takich akcjach?
Pozdrawiam, 
Fabryczna
P.S Równo dwa lata temu pojawił się tu pierwszy post - RADUJMY SIĘ! :D

środa, 10 grudnia 2014

Mój kochany Mikołaju! Urodzinowo-świąteczne marzenia.

Witaj drogi Mikołaju!
Tak, wiem, że lista moich życzeń już dawno do Ciebie trafiła i jest już realizowana, ale potraktuj tę jako małą podpowiedź na przyszły rok lub podszepnij moim bliskim, aby wykorzystali ją jako wskazówkę przy poszukiwaniu urodzinowego prezentu dla mnie ( niecałe 3 miesiące zostały -->
1 marca :D).
 Hobbit - liczę po cichu na to, że wydadzą specjalną wersję wszystkich trzech części na DVD. A jeśli nie to... poproszę o wszystkie po kolei. :D
Książki - bez tego urodziny się nie liczą. :D W zasadzie ucieszyłabym się z każdej, która widnieje na Lubimyczytać w kategorii: "Chce przeczytać". Aktualnie najbardziej marzą mi się książki Matthewa Quicka (wszystkie prócz "Niezbędnika obserwatora gwiazd"), "Hopeless" oraz "Herr Guardiola". :)
Wkłady do paletki Inglota - w tym roku udało mi się wygrać obie interesujące mnie paletki Sleeka, a teraz chciałabym uzupełnić moją paletkę Inglota (i dokupić nową, najlepiej na kwadratowe cienie :) ). Najbardziej interesują mnie numery 390, 344, 397, 110. :)
Jeśli już jesteśmy przy Inglocie to marzy mi się również jakiś lakier od nich z tej serii oddychającej czy róż do policzków. Pełna dowolność. :D
Rosyjskie kosmetyki - z naciskiem na szampony i maski/odżywki. Teraz szczególnie upatrzyłam sobie zestaw z Natura Siberica rokitnikowy "Maksymalna objętość" (szampon i balsam). Nie pogardziłabym też maską drożdżową Babuszki Agafii. :D
Woski Yankee Candle - Mikołaju, jako, że moje urodziny są blisko pierwszego dnia wiosny prosiłabym Cię o wiosenne zapachy. Szczególnie ciekawe wydają się wiosenne nowości, chciałabym: Shea Butter, Aloe Water, Red Rasberry, Moroccan Argan Oil. :)
The Sims 3 Skok w Przyszłość - na Święta, jak wiesz, zamówiłam sobie The Sims 4, ale nadal brakuje mi ostatniej części "trójki". Miło by mi było dostać i tym samym zakończyć kupno kolejnych części. :D Takie zwieńczenie mej kolekcji. :)
Zdrapki - Mikołaju mój Drogi, dodaj do prezentu jakąś zdrapkę, ładnie proszę. :D Może wygram coś więcej niż 2 zł. :D
Pędzel do rozświetlacza -  mam upatrzony pędzel Zoeva Highlight 105. Trochę drogi, ale od czego są urodziny/święta? :D Dobrym pędzelkiem do rozcierania cieni też bym nie pogardziła. albo gąbączką Real Techniques. :)

Oczywiście nie pogardzę tez innymi rzeczami, które znajdują się na Wishliście czy niespodziankami. :D

Pozdrawiam, 
Ewa 
P.S Znasz drogę do mojego domu, prawda? :D

Post zrealizowany w ramach akcji "Celebruj Chwile" u Joko. :)
arcy-beauty.blogspot.com/2014/11/celebruj-chwile-nowy-sezon-zima-swieta.html

sobota, 6 grudnia 2014

Mikołaj od pewnej blogerki i do mnie zawitał. :)

Hej :)
W piątek dostałam cudowny przedmikołajkowy prezent... I nie, nie jest to wcale paczka-niespodzianka. Od dobrych dwóch tygodni ekscytowałam się etapem rejonowym z niemieckiego. Włożyłam dużo pracy w przygotowania, a po wyjściu z sali stwierdziłam, że było bardzo proste (prócz czytania ze zrozumieniem, ale no cóż...). Później zaczęłam się nakręcać na wojewódzki, choć nie było do końca wiadomo, czy aby na pewno się dostanę. 5 grudnia z samego rana na stronie kuratorium można było zobaczyć listę osób wstępnie zakwalifikowanych do etapy wojewódzkiego (i zarazem najwyższego), na której i moje nazwisko widniało. :) Radość była ogromna. Wczoraj w nocy przeglądałam wymagania... Jest tego NAPRAWDĘ dużo i obiecuję sobie, że nie zacznę uczyć się na ostatnią chwilę. ;) (Przekonałam się o tym w 6 klasie, gdy zabrakło mi 2 punktów do województwa z przyrody...)
Na początku tygodnia doszła do mnie paczka mikołajkowa z akcji u Fram. Wiem, że mój prezent skompletowany dla Maleńkiej się spodobał (baaardzo się ucieszyłam, że wylosowałam właśnie tę osobę). Swoją otrzymałam od Angeliki, autorki bloga www.mintelegance.blogspot.com.
Moje Mikołajki ! :)

Wszystko było bardzo, bardzo, BARDZO mocno zabezpieczone, ale odwijanie odbyło się bez nożyczek - siła palców. :D W środku znalazłam same cudowności - pachniało wszędzie. :D
Pierwsze, co rzuciło mi się w oczy to dwa kosmetyki do włosów Balea. Zarówno odżywkę jak i szampon miałam już, już zamawiać, ale w takim razie inne produkty wskoczyły na ich miejsce. :D
Pora na ciekawą historyjkę, bo bez tego odpakowywanie by się nie liczyło. :D Otóż wyciągam po kolei wszystkie rzeczy, patrzę "O Lumene, fajnie". Dopiero potem zauważyłam, że jest to BAZA POD CIENIE, którą chciałam kupić już w marcu, ale tak jakoś nie było mi po drodze, a moja baza z Hean coraz mniej nadaje się do użytku... Największe zaskoczenie i radość.Gwiazda paczki. :D
Dalej coś, co sprawiło, że cała paczka pachniała - woski Yankee Candle - Black Cocount oraz Merry Marshmallow. Będzie się palić... :D Szczególnie, że ten drugi pochodzi z zeszłorocznej zimowej kolekcji. :)
Angelika do paczki włożyła również lizaka. Uwielbiam je, im większy i bardziej kolorowy tym lepszy. :D Była też dołączona kartka świąteczna - nie wyobrażam sobie bez niej paczki. :)
Jestem bardzo, bardzo, bardzo, BARDZO zadowolona z tej niespodzianki - wszystko jest cudowne. Angielika z całego serca Ci dziękuję! :* 
Jeśli komuś spodobała się tego typu akcja i nie chciałby czekać do kolejnych Mikołajek to Dimipedia prowadzi wstępne zapisy do akcji "Podaruj Paczuchę", która planowana jest na przełom styczna/lutego. Chętnych przekierowuję TUTAJ.

A co Wy otrzymałyście z okazji Mikołajek? :) 

Pozdrawiam, 
Fabryczna :)

niedziela, 23 listopada 2014

Nowości w mojej kosmetyczce #20

Dobry wszystkim :D
Nie mogę w to uwierzyć, że  za 8 dni już grudzień. :D Trzeba będzie spiąć się i zacząć intensywniej powtarzać do rejonu z niemieckiego - zadania nie są wcale bardzo trudne, więc jakaś tam szansa na przejście dalej jest, ale trzeba chcieć coś robić. :D W międzyczasie przeglądam oferty sklepów, które biorą udział w DDD. Na oku mam parę rzeczy, nie wiem tylko jak będzie z funduszami, ale to się zobaczy jeszcze. ;) Planujecie coś kupić?
Swego czasu co niedzielę pokazywałam na blogu swoje zakupy. Teraz jest ich zdecydowanie mniej. Te nowości, które pokażę Wam dzisiaj nie są z ostatniego tygodnia (one będą może w przyszłym tygodniu m.in. z 1+1 w Rossmannie), a z.... ostatniego miesiąca? Coś koło tego. :D
Zdjęcia były robione też dawno temu, przy lampie... Na szczęście dzisiaj świeci PIĘKNE słońce, więc pewnie zrobię kilka na zapas. ;)
 
To, co widzicie na zdjęciu, jest nagrodą za udzielania się na Kosmetycznej Wyspie. Pierwotnie miałam otrzymać dwa produkty z Burt's Bees, ale Patrycja dorzuciła jeszcze co nieco od siebie. Wosk z Yankee Candle o zapachu Midnight Jasmine, próbki oraz piękną kartkę. Jeśli uważacie, że koperta jest przepiękna to jestem ciekawa jakbyście opisały kartkę. :D 
U Angietrucco wygrałam zestaw Pilomax do włosów - niczego nie zdążyłam jeszcze otworzyć nawet, bo muszę wykończyć to, co mam (wczoraj skończyłam odżywkę - mistrzu :D).
Tararara :D Tak bardzo, bardzo, bardzo ją chciałam i w końcu mam. :D Sleek Arabian Nights - na razie ją tylko podziwiam zamiast używać. :D Przyszła ona do mnie za sprawą Justyny. :) 
Sleekowo na razie jestem spełniona (no dobra, ewentualnie Storm jeszcze mnie kusi ;) ), teraz chyba zacznę uzupełniać moją paletę z Inglota. 
Krem matująco-nawilżający z Tołpy to już mój zakup. Któregoś razu byłam w Bydgoszczy, gdzie głównym celem był Superpharm (promocja ---> mama potrzebowała kremu). Niestety mieści się on w najbardziej znienawidzonej galerii -  Focus. Wiecznie PEŁNO ludzi w czasie weekendów, problemy z zaparkowaniem (o ile w ogóle są miejsca, a najczęściej ich nie ma)... Chyba się odzwyczaiłam od takich centrów handlowych (przerzuciliśmy się na grudziądzką Alfę, Fashion House w Szadółkach, Drukarnię w Bydgoszczy, Tkmaxx czy Plazę w Toruniu ewentualnie). Jedynym plusem tego dnia (prócz wizyty w Tkmaxxie :D) było pójście na obiad do "Ogniem i mieczem". Na szczęście trafiliśmy na dobry moment, bo gdybyśmy przyszli 30 minut później nie byłoby stolika, ponieważ w lokalu były urodziny bodajże. ;)


W sumie... Mogłam połączyć te nowości z nowościami z tego tygodnia. No cóż, sądziłam, że wyjdzie więcej tekstu. :D 
Pozdrawiam, 
Fabryczna :)

wtorek, 11 listopada 2014

Pierwsze wrażenie często mylne + nie ma kombinować.

Cześć :)
Nie wiem, czy pamiętacie jak bardzo cieszyłam się na FB, że JP Cosmetics wybrało mnie (czy wylosowało - nie mam pojęcia) do przetestowania dowolnego tuszu do rzęs z ich oferty i w ciągu 30 dni po otrzymaniu produktu napisać recenzję na jego temat na swoim blogu. Zastanawiałam się nad słynnym 2000 Calorie, ale wybór padł koniec końców na Max Factor False Lash Effect. Czy udało mi się uzyskać efekt sztucznych rzęs? Może... :D
Opakowanie jest bardzo ładne - matowe, czarne ze złotymi napisami, które na razie się nie starły. Oczywiście zachodzi podstawowe równanie:
MAT + WOŻENIE W RÓŻNE MIEJSCA = BRUDNE
Na szczęście nie potrzeba żadnych supermanowskich umiejętności, by szybko to wyczyścić (właściwie to w czasie malowania samo się wyczyści. No chyba, że nie obracacie tak opakowania jak ja :D). Tuszu mamy dość sporo, bo aż 13,1 ml, za który w Rossmannie zapłacicie 49,99 zł a w sklepie JPCosmetics 33,5 zł, ale nie od dziś wiadomo, że czasami kosmetyki można kupić w sieci o wiele taniej (jeśli załapiemy się oczywiście na darmową dostawę, chyba że zamawiamy więcej rzeczy ;) ) niż stacjonarnie.
Szczoteczka jest silikonowa, niezbyt duża. Jest prosto "ścięta" (cylindrycznie zakończona :D), co przyznam nieźle mnie zdziwiło :D Na zdjęciu widać, że ku górze włoski stają się coraz mniejsze i mniejsze aż w końcu znikają zupełnie. Nic w oko nie koli, także raczej go nie stracicie (btw oglądałam wczoraj Oszukać Przeznaczenie 4. Byłam ZACHWYCONA, że leje się tam duuużo krwi :D Generalnie fajny film, niestraszny, ale mam jedno pytanie - czy wszystkie części kończą się tak samo?! :D).
A jak z efektem? Tuszu używam od miesiąca. Na początku wydawał mi się rzadki, beznadziejny. Do tego sklejał rzęsy i był generalnie fuj i ble. Przed którymś wyjściem znalazłam trochę czasu, by pobawić się nim. Efekt był średni, więc stwierdziłam, że może ściągnę nadmiar tuszu chusteczką. Było to całkiem fajne rozwiązanie, choć dawało bardzo, bardzo naturalny efekt - właściwie jakby się uparł to tylko rozczesał mi rzęsy. :D I może zrobiły się bardziej czarne. 
Minęły dobre dwa tygodnie i odstawiłam metodę "chusteczkową". Od razu lepiej pracowało się z tuszem do rzęs, ale nie była to porywająca praca. Raz wychodziło świetnie, idealnie, rzęsy były pięknie rozczesane, wyglądały tak jak lubię - naturalnie, ale z delikatnym pazurem. Ale zdarzało się, że następnego dnia malowanie przypominało jedną, wielką KATASTROFĘ - rzęsy były posklejane (choć moje rzęsy są dość hm... specyficzne. Tu mam jakiś ubytek, tu dłuższe rzęsy, tam krótsze, ale ostatnio jakoś to wróciło do normy), wszystko się odbijało na górnej powiece, okropność! 
Teraz jeśli chcę uzyskać zadowalający mnie efekt muszę trochę popracować. 




Na szczęście tusz jest faktycznie czarny, czarny. Wytrzymuje cały dzień, nie osypuje się. Ma dość hmm... specyficzny zapach, który tylko na początku lekko przeszkadzał. 
Zdjęcia są odpowiednio podpisane, co i jak --> poprawiłam, bo poprzednie najlepiej nie wyglądały. :)
Czy jest to efekt sztucznych rzęs? Według mnie nie. Na pewno ma na to jakiś wpływ fakt, że mam krótkie rzęsy, no ale ludzie proszę Was, są tusze, które sprawdzają się trylion razy lepiej od tego (L'oreal <3, który miałam szanse użyć tylko kilka razy :D). 
Czy kupiłabym go? Nie, podziękuję, bo za tę cenę pewnie mogę mieć lepszy tusz. ;) Przed jego wyborem zrobiłam małe śledztwo, by dowiedzieć się, czy warto go brać. Opinie były głównie pozytywne, więc dziwi mnie to, jak u mnie się sprawdził - bywa. :D 

Długie weekendy są takie fajne, prawda? :D 
Pozdrawiam, 
Fabryczna :) 

sobota, 8 listopada 2014

Szafir, zmarszczki... O co chodzi?!

Hej :)
Nareszcie, nareszcie weekend! I to na dodatek długi weekend - lepiej być nie może. :D Jak obiecałam już wcześniej, wracam znów do tematyki kosmetycznej. Na dniach pojawią się pewnie zakupy, denko i podsumowanie dwóch ostatnich dwóch miesięcy, bo we wrześniu się nic takiego nie pojawiło. :D
Zapasu peelingów do twarzy mam na rok... A pewnie i dłużej, bo często o nich zapominam - niby stoją w szafce, widzę je codziennie, często spadają (stawianie kremu za peelingiem... :D), a i tak nic z tym nie robię. :D (nie ogarniam, co się dzieje podczas meczu Bayern&Frankfurt - śledzę tylko wynik w internecie, bo nie mam możliwości obejrzeć w TV  i cieszę się, że Tomek w końcu strzela gole :D) 
Dzisiaj o peelingu, po który sięgam nadzwyczaj chętnie i w miarę często jak na mnie - Yoskine Mikrodermabrazja szafirowy peeling przeciwzmarszczkowy. 


Opakowanie - nic ciekawego. Małe, zaledwie 40 ml opakowanie ma zakrętkę... Na szczęście nie spadła mi nigdzie za szafkę/kotka jej nigdzie nie porwała, ale gdyby to się stało, to co wtedy? Założyć folię aluminiową? No właśnie. :D Na szczęście jest przezroczysta,więc wszystko widać. ;)
Opisać Wam mój pierwszy raz z peelingiem? Proszę bardzo: 
pewnego dnia stojąc w łazience sięgnęłam po nowy peeling Yoskine. Wycisnęłam trochę na dłoń i myślę sobie: "e, takie kremowe, pewnie dupne będzie". Wystarczyło, że naniosłam to wszystko na twarz i od razu jedno wielkie zdziwienie. Peeling był bardzo, bardzo ostry. Długo nie wytrzymałam, zmyłam, co też nie było zbyt mądre, bo podczas zmywania też drapał. :D
Teraz już się do niego przyzwyczaiłam i bardzo lubię jego ostrość. Drobinki są niewielkie, ale ich rozmiar niech Was nie zmyli, bo można skończyć jak ja - z czerwoną twarzą i jednym, wielkim zdziwieniem. :D Kremowa konsystencja pasuje do tych drobinek i łatwo wychodzi z tubki. :) Na pierwszy plan wychodzą peelingujące , maleńkie "kuleczki" i oto właśnie chodzi.
Gdzieś czytałam na temat mocnego zapachu tego kosmetyku - nie wiem, ja tego nie czuję. :D Pachnie ładnie, tak... kremowo, mydlanie, coś koło tej orbity. 
A jaki jest efekt zdarcia naskórka? Bardzo dobry - nie ma odstających skórek (ostatnio je znalazłam -.-), skóra oczyszczona, miękka i w ogóle taka och i ach :D
Nawet nie skomentuję działania przeciwzmarszczkowego... Wiadomo czemu --> za młoda jestem, a po drugie się na to nie nakręcałam.

Opakowanie pełnowymiarowe (75 ml) kosztuje około 30 zł.. Z chęcią wrócę do tego produktu, jeśli cena spadnie o połowę albo i więcej. :D Teraz pobawię się pewnie trochę korundem, bo podobno też jest ostry. :D 

Do-bra-noc,
Fabryczna :))

środa, 29 października 2014

Aktualne "przeboje" :)

Czeeeść! :)
Chciałam dodać dzisiaj jakiś kosmetyczny post (a dokładnie recenzję peelingu), ale mam miękkie serce i nie wytrzymałam. :D Wysłuchałam prośby (błagania) Zaczarowanej o piosenki, które teraz słucham, bo nie ma się przy czym uczyć. Ta daaam, oto i jest. :D
Po tym "luźnym" poście wrócę już trochę do podstawowej tematyki bloga, bo zbliża się denko , trochę nowości wpadło i kilka recenzji jest w planach, ale co będzie to będzie, zobaczymy. ;) Na razie posłuchamy trochę piosenek. :D

Video "Idę na plażę" - utwór, który kojarzy mi się tylko i wyłącznie z wycieczką szkolną sprzed dwóch lat, którą uważam za najlepszą. :D Refren jest tak prosty,że śpiewać go może każdy. Wprowadza w wakacyjny nastrój i generalnie taka oh i ah. :D
"Idę na piaaaaaaaaaaach"

Mela Koteluk, Czesław Śpiewa "Pieśń o szczęściu" - idziemy dalej w stronę polskich piosenek, teraz coś spokojniejszego, ale ma w sobie taką podniosła nutę, o ile można tak to nazwać. ;) Tekst też nie jest bezsensowny, krótki, ale mimo wszystko ma to coś.

Ania Iwanek&Pati Sokół, Piotr Cugowski"Zabierz mnie"  - skoro mówimy już o polskich piosenkach to zostańmy w tym temacie. :D Był film, było o książce, jest i piosenka. Pasuje do filmu, choć gdyby nie  wzmianka w pierwszej zwrotce o mieście i popiele to nikt by się nie domyślił, że dotyczy powstania... Pewnie i to niewiele mówi. :D Podobają mi się jeszcze te słowa wypowiedziane szeptem na końcu teledysku. U mnie wywołują ciary na plecach. :)

Adam Nowak, Sylwia Wiśniewska  "Powstanie Warszawskie" - piosenka z filmu, na którym też byłam, ale w maju ---> "Powstanie Warszawskie".

Christina Peri "A Thousand Years"- nie chcę od razu przechodzić do takich skocznych kawałków, więc zatrzymam się na trochę przy spokojniejszych, obcojęzycznych kawałków. Ten pochodzi z soundtracka Przed Świtem cz.2. :)


Sara Bareilles, Ingrid Michaelson "Winter song"- nie wiem czemu, ale ta piosenka kojarzy mi się tylko z dobrymi rzeczami i ze świętami w gronie rodzinnym. Też macie takie odczucia?

Carina Round "For Everything of reason"- kolejny początkowo smutas :D Ale mnie wciągnął szczególnie po podwójnym obejrzeniu pierwszego sezonu American Horror Story. Warto sobie jeszcze zerknąć na tłumaczenie piosenki - tekst idealnie pasuje do serialu. :D KLIK
P.s nie wiem jak wygląda teledysk. :D 

Kissing Cousins "Don't Look back" - dzisiejszy wpis sponsoruje AHS. :D


Pete and The Pirates "Blood Gets Thin"- teraz coś mocniejszego, również z tego serialu. Lubię bardzo tę piosenkę i ciągle kojarzę ją z jedną sceną w serialu. :D


Pol 3.14 "A Ras de Cielo"- coś z "3 metrów na niebem".:))

George Ezra "Budapest" - idealnie nadaje się do słuchania, gdy idę pieszo. :D Raz, dwa trzy uuuuu :D

Echosmith "Cool Kids" - chyba najpierw puszczali ją non stop w autobusie, a dopiero potem ją znalazłam... Przez przypadek. :D

Rixton "Me and my broken heart" - Zaczarowanaa mi ją podesłała - nuta skądś znajoma, ale nie wiedziałam skąd. Zagadka rozwiązana, tadaaaama :D

Tyler Ward & Anna Clendening "Stay with me" - chciałam ściągnąć na telefon oryginał, a przez przypadek ściągnęłam inne wykonanie - PRZEPADŁAM! Nie wiem, czy lepsze, ale i tak luuubię :D

David Guetta, Sam Martin "Lovers on the Sun" - wybaczcie, nie mogło zabraknąć żadnej tego typu piosenki. O, łołołołooooo :D <----- udawany śpiew :D


Martin Tungevaag "Wicked Wonderland" - kolejna bardziej "imprezowa" piosenka czy jak by to tam nazwać.  Zmieniłam teledysk, który chciałam dodać, bo wyskakiwało mi, że jest tylko dla osób pełnoletnich... :D

Magic! "Rude" - i na zakończenie taka oto piosenka. :D

Przyznam szczerze i bez bicia, że większości teledysków nie oglądałam, więc gdyby coś nie pasowało/teledysk był zbyt brutalny itd to dajcie znać - poprawię. :)
Czego aktualnie słuchacie? Z chęcią sobie coś dopiszę do listy. :D

Pozdraaaawiam,
Fabryczna :)

sobota, 25 października 2014

Góra rośnie, ani drgnie!

Hej hej! :))
Post miał pojawić się dużo wcześniej, ale... nie było internetu przez jakieś 4 godziny... :D Mam nadzieję, że wybaczycie.
Zastanawiałam się, co pierwsze pokazać - wybrałam książki, bo... bo tak. :P I akurat skończyłam czytać jedną z nich, więc tak na świeżo będzie. :D 
Żadnej z tych pozycji (oprócz jednej) nie czytałam, więc jeśli ktoś szuka mini-recenzji to tutaj ich nie będzie. Chyba, że któraś z Was podzieli się wrażenia po lekturze, jeśli jakąś czytałyście. :)
I jeszcze jedno - jeśli ktoś chce podglądać moje poczynania książkowe to mam konto na lubimyczytac.pl --> KLIK

1. Po tamtej stronie ciebie i mnie
http://lubimyczytac.pl/ksiazka/137540/po-tamtej-stronie-ciebie-i-mnie
Chciałam ją dostać na święta w zeszłym roku, ale w ostatnim momencie z niej zrezygnowałam. I dobrze, bo jakieś 2 tygodnie później pojawiła się w Realu w zabójczej cenie 6,99 :D Teraz już nie mogłam jej nie kupić. :P
Opowieść wyróżnia się na tle innych dość hmm... powiedzmy wprost - nietypowym uśmierceniem bohaterki poprzez PĘKNIECIE serca. Muszę spróbować dostać się do artykułu z Wall Street Journal, który zainspirował autorkę książki Jess Rothenberg do takiego właśnie pomysłu.
Jest obiecująco, mam nadzieję, że dzisiaj zacznę ją czytać. ;)

Problem w tym, że w zakochaniu nie ma absolutnie nic "fajnego". O nie. Na ogół dostajesz od tego mdłości i obłędu, panikujesz i denerwujesz się, że cała historia skończy się katastrofą i zrujnuje Ci życie. I - zgaduj zgadula - właśnie tak się dzieje.

2. Zakochać się
 http://lubimyczytac.pl/ksiazka/222832/zakochac-sie
Skłamię, jeśli stwierdzę, że nie podoba mi się okładka. :D Wzięłam ją ot tak, wiedziałam, że ma dobre opinie, a że w Empiku akurat nie mieli "Trzech metrów nad niebem", a brakowało mi jednej książki do dobrania, więc traf padł na tą. Fabuła w skrócie: Christine ratuje Adama przed popełnieniem samobójstwa. Chłopak zawiera pewną umowę z dziewczyną - zrezygnuje z samobójstw, jeśli ta udowodni mu, że warto żyć. Wyznacza również termin - jego 35 urodziny.

Uczucia to stan ducha. Smutek jest uczuciem, podobnie jak samotność czy gniew. Frustracja jest uczuciem i zazdrość jest uczuciem. Ale to, że chcesz się zabić, już nim nie jest. Możesz mieć myśli samobójcze, ale to tylko myśli. Nieustannie się zmieniają, ponieważ to my je tworzymy. Gdy to pojmiesz, zaczniesz rozumieć swoje emocje.

3. Złodziejka książek
http://lubimyczytac.pl/ksiazka/204005/zlodziejka-ksiazek
Chyba jedna z najbardziej znanych książek ostatniego roku. Niestety, ma kijową okładkę - jest cienka, łatwo się niszczy niestety.  Za to z drugiej strony okładki spodobały mi się pewne słowa, których niestety nie znam na pamięć, a przy sobie książki nie mam... Pewnie je tutaj wpiszę, jak wrócę do domu. ;)
Wiecie, czemu chciałam ją przeczytać? Bo akcja dzieje się w czasie II WŚ, a ja bardzo lubię książki osadzone właśnie w tym czasie. (chciałam kupić Miasto44, ale jeszcze nie mieli w sklepie :( )

BYŁ SOBIE raz dziwny mały człowieczek, który podjął trzy ważne życiowe decyzje:
1. Zrobił sobie przedziałek po innej stronie niż wszyscy.
2. Zapuścił sobie mały kanciasty wąsik.
3. Postanowił, że zdobędzie władzę nad światem.


4. Jej wszystkie życia 
http://lubimyczytac.pl/ksiazka/209176/jej-wszystkie-zycia
Tu zafascynowała mnie okładka, a dokładnie to co widać w bramie. Ciekawe, czy będzie to miało jakiś związek z treścią czy niekoniecznie? Przekonam się o tym pewnie kiedyś. :) 
Do tego sam pomysł ze "śmiercią" i ponownymi narodzinami bohaterki jest dość ciekawy. Na okładce z tego co się nie mylę są umieszczone słowa, które pasują do tego. ;)

- A gdybyśmy tak mogli przeżywać nasze życie raz za razem - rozmarzył się Teddy - żeby wreszcie zrobić coś tak jak należy? Czyż nie byłoby to wspaniałe?
- Myślę, że to by było niezwykle męczące. [Ursula].


5. Niezbędnik obserwatorów gwiazd 
http://lubimyczytac.pl/ksiazka/195225/niezbednik-obserwatorow-gwiazd
Książka, którą dzisiaj skończyłam czytać i jestem pod ogromnym wrażeniem. Pozwólcie, że zacytuję swoją opinię z Lubimy czytać, bo jest dość trafna i krótka. :D 
To moja pierwsza przeczytana książka tego autora i wiem,że sięgnę po więcej. Przez większość powieści zastanawiałam się, co tytuł ma do całej opisanej historii, która jest niebanalna... Wszystko wydaje się być (prawie) dobrze, a tu następuje efekt domina, a wszelkie zagadki zostają rozwiązane. Bohaterowie zmieniają się i to na dobre. Właściwie biorąc pod uwagę charakter wydarzeń czytelnik powinien być przygnębiony, ale jak głoszą same napisy na okładce: "Daje czytelnikowi poczucie nadziei i optymizmu". Oj tak, to prawda.
Warto poświęcić na nią czas, czyta się szybko, a styl pisania autora jest niesamowity.


- Widzę, że wiele masz tych nadziei.
Uśmiecham się do niej.
- Nie ma w tym nic złego - mówi, po czym wygląda przez okno.

 (hyhy, nie chwaląc się to ja dodałam ten cytat, bo podczas czytania książki najbardziej mi się spodobał :D)



6. Miasto 44 
http://s.lubimyczytac.pl/upload/books/230000/230241/304882-352x500.jpg
Byłam na filmie dwa razy. Uważam, że produkcja jest na najwyższym poziomie, choć nie dla każdego, a na pewno nie dla każdego młodego człowieka, bo jest po prostu mocny. Bardzo mocny i wwierca się w naszą głowę z każdej strony, nie daje wytchnąć nawet na chwilę, coraz szybciej, mocniej... Można zwariować. 
Na pewno idąc na film trzeba mieć pewną wiedzę na temat powstania czy chociażby IIWŚ, bo bez tego ciężko będzie to zrozumieć i w 100% wczuć się w sytuację.
Nigdy nie sądziłam, że będę chciała sięgnąć po książkę na podstawie filmu, ale zobaczymy. Kiedyś musi być ten pierwszy raz. :D

Jak to się właściwie stało, że był tu teraz z tą grupą roześmianych chłopaków i dziewczyn, a przed chwilą deklamował rotę przysięgi nafaszerowaną wzniosłymi słowami w rodzaju „ojczyzna”, „niezłomnie”, „wyzwolenie z niewoli”, „honor”, „ofiara życia”. Naprawdę tego chcę? Strzelać do innych ludzi dlatego, że są Niemcami albo zdrajcami? No i kto to właściwie jest – „zdrajca”? 

 7. Philipp Lahm. Drobna różnica, czyli jak zostać piłkarzem. 
http://lubimyczytac.pl/ksiazka/196847/philipp-lahm-drobna-roznica-czyli-jak-zostac-pilkarzem
 To jest pozycja, którą chcę dostać na święta, przynajmniej tak mi się wydaje. :D Niestety książka została napisana po wygranej Bayernu Monachium w Lidzie Mistrzów, więc nie poczytam o tym, ale to nie zmienia faktu, że może być to ciekawa pozycja dla lubiących piłkę nożną. :D A oprócz tego, że lubię reprezentację Niemiec, Bayern to i kapitana klubu też cenię. ;)

8. Herr Guardiola. Projekt Bayern Monachium. 
http://lubimyczytac.pl/ksiazka/236322/herr-guardiola-projekt-bayern-manchium
A to druga książka, tym razem z innej perspektywy możemy spojrzeć na klub. Dowiedzieć możemy się też co nieco o trenerze, jego obsesji. Zapewne pozycja dla fanów. :D Choć może niekoniecznie...
Nie mam jej w swoich zbiorku, ale chętnie bym ją tam widziała, więc jak coś... :D 


Każde naciśnięcie na okładkę powoduje przeniesienie na stronę Lubimy czytać :))  
I przepraszam, ale czcionka znów się rozwaliła. Doszłam do wniosku, że dzieje się tak za każdym razem, gdy coś kopiuję z jakiejś strony... A robiłam to przy cytatach. :D SUUUUPER
Znacie coś? A na jakie książki Wy macie ochotę? Miejsca mam sporo tzn. będę miała, bo czekam na nowe MEBLE ^^ :D 

Buziaki na dobranoc, 
Fabryczna :))

Etykiety

-40% -49% #100happydays 20 twarzy... AA akcja Alterra Alverde ankieta astor Avon Babydream back to school Balea bardzo dobry Bath&Body Works baza pod cienie baza pod makijaż baza pod tusz BeautyBlender Bell Benefit Biedronka Bielenda Biolaven Organic Bioliq Biotanic bitwa Blistex blogerka kosmetyczna błyszczyki Boti Bourjois Boże Narodzenie bubel bzdety CandA Carmex Catrice Cetaphil cienie do powiek cień w kremie Cleanic Color Tattoo coś innego Czas Żniw Cztery Pory roku Czytelniczy zakamarek książkowy debiut demakijaż denko Dermika deser dłonie DM Dove dwufazowiec dzieciństwo Dzień babci i dziadka Dzień Dziecka ekobieca ekstrakt z banana emulsja EOS Epikbox Essence Eveline Evree Facebook Farmona FC Bayern film filmiki Fusswohl Garnier gazetka gąbeczka do makijażu genialny Gliceryna Golden Rose Green Pharmacy Hakuro HandM Healthy Mix hebe hydrolizat keratyny Hypoallergenic I<3Makeup idealny na lato informacja Inglot inne inne blogi Isana jedzenie Joannna John Green Joko kakao Kamill kamuflaż kino Kobo kolorówka korektor kosmetyczka kotek kredka do ust krem do rąk krem do stóp krem do twarzy krem pod oczy krzywe paznokcie lepiej nie patrzeć książka książka czy film kultura KWC L'biotica l'oreal lakier do paznokci Lirene lista lotion Lovely małe co nieco małe informacje Manhattan Marion maseczka masełka maska maska własnej roboty masło maxfactor Maybelline mgiełki Mikołajki mini-recenzje minti shop. Zoeva Miss Selene Miss Sporty Mizon mleczko pszczele Montagne Jeunesse mój pierwszy raz mus do ciała muzyka My Secret nagrody najlepsi z najlepszych Nakręćmy się na wiosnę Natura Natura Siberica nic Niebanalne podsumowanie Nivea nowa kolekcja nowe książki nowy wygląd o mnie odkrycie roku odżywka odżywka do rzęs odżywka w sprayu olejek olejek do włosów ołtfit Organic Shop Organique Oriflame Original Source Orly Orsay OSZUSTKA P2 Pantene paznokcie Paznokciowy Team peeling Pepco Perfecta pędzle pianka do mycia ciała piaskowy pielęgnacja pielęgnacja twarzy pielęgnacja włosów Pierre Rene Pilomax płyn micelarny po raz drugi Podaruj Paczkę podkład podsumowanie pomadka porównanie postanowienie powitanie Poznaj Fabryczną! prawie debiut prezent promocja promocje przesyłki puder recenzja recenzja książki rimmel Rival de Loop Rossmann rozdanie rozświetlacz różne sally hansen Samantha Shannon saszetka Schauma Sekret Urody Sensique Serum siemię lniane słodycze Soraya stopy Super-Pharm Synergen szablon szampon szminka Święta Tag taka radość że hoho tanie a dobre The Body Shop The Sims 4 The Versatile Blogger Tkmaxx Tołpa ToniandGuy tonik tort tusz do rzęs Tutti Frutti twarz ubrania ulubieńcy roku ulubiona książka ulubione blogi ulubiony produkt Under20 urodziny Wet N Wild Wibo włosowe zdjęcia włosy wow zdążyłam na czas wszystko co lubię wycofywane produkty wygrana wyniki wysuszacz do paznokci/lakieru wyzwanie wzorek Yoskine YouTube Yves Rocher z życia wzięte zabawy zakupy zapowiedź zdobienie zestawienie Ziaja Zoeva żel do mycia twarzy żel pod prysznic życzenia
Szablon dla Bloggera stworzony przez Blokotka