Seria Balea do włosów z olejkiem arganowym nie wywołała u mnie zbyt dużego zachwytu - zarówno szampon i odżywka były w porządku, ale nie sprawdziły się na tyle rewelacyjnie, żebym szukała ich po sklepach internetowych. :P W skład tej serii wchodzi też olejek do włosów, o którym dzisiaj chciałabym napisać kilka słów. :)
Olejek Balea kupujemy w plastikowym opakowaniu o pojemności 100 ml - całkiem sporo i przeczuwam, że wystarczy mi to na baaaaaaardzo długo. :D Opakowanie posiada pompkę, która niestety nie jest w żaden sposób zabezpieczona - nie ma żadnego korka ani nic w tym rodzaju, więc przewożenie takiego produktu jest stosunkowo trudne jeśli nie chcemy, żeby się coś wylało.
Konsystencja jak na olejek przystało - oleista :D Jest to dość gęsty i ma przyjemny, ciasteczkowy zapach, który zostaje na włosach.
Patrząc na skład łatwo dojść do wniosku, że na pewno nie jest to olejek regenerujący jak twierdzi producent. W składzie pierwsze miejsca zajmują silikony, następnie olej z nasion słonecznika, znów silikon, tym razem lekki, znów olej z nasion słonecznika, następnie tytułowy olej arganowy, a na samym końcu substancje zapachowe. Na pewno z tym składem nie zregenerujemy włosów, ale jest to idealny skład dla produktu, który miałby zabezpieczać końcówki i właśnie w tym celu go używam. :)
Po każdym myciu włosów wyciskam około pompki na dłoń i wciskam produkt we włosy zaczynając od dołu. :) Nakładam go mniej więcej do żuchwy ewentualnie ucha. Włosy po zastosowaniu olejku są ładnie wygładzone, pachną i wyglądają po prostu lepiej dzięki silikonom w składzie. Są elastyczne i sprężyste, nie doświadczycie efektu tłustych końcówek. :) Produkt dobrze zabezpiecza włosy i w tej roli spisuje się celująco. :)
Warto zwrócić uwagę na to, że opakowanie jest przezroczyste, co sprawia, iż łatwo kontrolować upływ produktu. Jeśli chodzi o wydajność to jak sami możecie się domyślić jest świetna.
Olejek Balea możecie kupić stacjonarnie w drogeriach DM za 2.95 Euro. :) W polskich sklepach internetowych cena waha się w granicach 20 zł.
Ja bardzo polubiłam ten produkt szczególnie ze względu na zapach, który jest boski! Zwróćcie tez uwagę na małe drobinki brokatu, które możecie znaleźć na pompce. :D
Używałyście kiedyś coś z tej serii? Jakie były Wasze wrażenia? :)
Pozdrawiam,
Fabryczna :)
Nie miałam nic z Balei, chyba jako jedyna w blogsferze haha. Ja bardzo lubię olejek do włosów z Isany :)
OdpowiedzUsuńMnie z Isany kusi woda brzozowa i to przez zaczarowaną. :D
UsuńZnam odżywkę, ale taka o bez szału :D Olejek więc nie kusi - w tej kwestii staram się stawiać na 'naturalniejsze' (jest takie słowo xd) składniki :)
OdpowiedzUsuńJakiego oleju używasz? ^^
UsuńDo zabezpieczania ma skład idealny :D
OdpowiedzUsuńOj tak, do tego się idealnie sprawdza. :D
UsuńMoje włosy lubią silikony :)
OdpowiedzUsuńU mnie tylko w roli zabezpieczenia występują ;)
UsuńU mnie by się raczej nie sprawdził
OdpowiedzUsuńDlaczego? ;) Oczekujesz czegoś innego? :)
Usuńjakość nie po drodze mi z produktami Balea :(
OdpowiedzUsuńPrzez dostępność? :)
Usuńnie miałam z nim styczności
OdpowiedzUsuńSandicious
ale mi narobiłaś smaka:)
OdpowiedzUsuńBardzo fajny produkt :)
UsuńNie mam dostępu stacjonarnego do Balei i raczej bym się na niego nie skusiła ;)
OdpowiedzUsuńStacjonarnie Balea jest ciężko dostępna generalnie ;)
UsuńNigdy nic nie miałam z tej firmy.
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńSkoro wygładza to już go lubię :D Mam problem z puszeniem się włosów..
OdpowiedzUsuńlubię takie olejki:D
OdpowiedzUsuńMoje włosy lubią wszelkie olejki, więc chętnie wypróbowałabym i ten ;)
OdpowiedzUsuń