Ten tydzień mogę zaliczyć do udanych - projekt z WOSu został przyjęty przez klasę lepiej niż myślałam. Było kilka zabawnych przejęzyczeń, ale to tylko wpłynęło na korzyść całego wystąpienia. Po tym doświadczeniu doceniam jeszcze bardziej osoby występujące w kabarecie - ciężko było mi się nie roześmiać w pewnych momentach mojej pracy... :D
Natomiast wczorajszy dzień (w zasadzie to cały weekend :D) był trochę dziwny, bo przywykłam, że zazwyczaj w sobotę oglądałam mecze ligowe, a tutaj nic, pusto. Dzisiaj mecze reprezantacyjne, więc w końcu będzie się coś dziać w piłce nożnej (bo w siatkówce teraz się dzieje, oj dzieje... Kibicowałam Skrze dzisiaj, ale cóż... nie udało się).
Skoro już doszliśmy do tematu zmian (tak zwinnie próbuję przejść do meritum :D)... Niestety klątwa, która prześladuje większość z Was dosięgnęła i mnie... Krem, który na chwilę obecną sprawdzał się najlepiej, zmienił się. A dokładnie skład. Jeszcze nie wiem, jak z działaniem, bo nowej wersji nie otwierałam, ale nie mam dobrych przeczuć, bo producent dorzucił m.in. Alcohol denat. Dzisiaj skupię się jeszcze na starej wersji. Jeśli ktoś będzie nim zainteresowany to może odnajdzie gdzieś. ;)
W metalowej tubce znajduje się 40 ml kremu Tołpy dla cery mieszanej, który ma za zadanie nawilżać i matowić skórę. Producent zaleca stosowanie go na dzień, natomiast ja używam go na noc - nie potrzebuję niczego mocniejszego. :)
Jest to kosmetyk hypoalergiczny, bezzapachowy, czyli idealny dla wrażliwców. Jak to zwykło być u Tołpy kartonik jest cały zapisany - nie tylko na zewnątrz, ale też i w środku! Element odróżniający dany produkt od tabunu podobnych zawsze mile widziany. ;)
Według producenta krem po nałożeniu na twarz należy wsmarowywać aż do czasu wchłonięcia, co zważając na żelową konsystencję, nie jest głupim pomysłem, a co sama dopiero (!) wyczytałam wczoraj. :D I bez tego produkt wchłaniał się w miarę szybko nie pozostawiając żadnej tłustej, mokrej czy jakiej tam nie chcecie warstwy.
Matującym kremem go niestety nie nazwę, czasami nos po zaaplikowaniu produktu świecił się gorzej niż wcześniej. W zamian otrzymałam jednak naprawdę dobre nawilżenie, które mojej mieszanej (tłusta strefa T + normalne policzki) cerze w zupełności wystarczyło. Na pudełko możemy przeczytać coś o normalizowaniu wydzielania sebum, zapobieganiu błyszczenia się skóry czy zwężania por (naiwna ja tak bardzo w to wierzyłam... :D), ale żadna z tych obietnic nie została w moim przypadku spełniona. Coś tam też producent przebąkuje o eliminowaniu zaskórników i nie wiem, czy to zasługa tego kremu czy czegoś innego (chyba krasnoludków czy innych dziwnych, magicznych stworzeń, które nocą wkradają się do mojego snu i zmuszają mnie do spadania ze schodów. Oczywiście we śnie. :D), ale był moment kiedy nagle bumpumcykbum i nie miałam żadnego z tych magicznych gości. Szok. :D
Żeby nie było tak negatywnie (bo nie zasługuje na to ten krem) to powiem, że z zresztą obietnic się zgadzam. Nawilża,łagodzi podrażnienia i (może, bo nie wiem jaką miarą to sprawdzić :D) wygładza, więc w zasadzie to, czego oczekuję od kremu na noc. No właśnie, NA NOC, a nie na DZIEŃ.
Większość na pewno kupuje ten krem po to, by używać go na dzień. Mieszane i tłuste cery oczekują przede wszystkim zmatowienia i delikatnego nawilżenia, a otrzymują tylko to drugie.
Mimo wszystko w tym momencie jest to krem lepszy niż Ziaja 25+, bo ma zdecydowanie lżejszą konsystencję, która lepiej sprawdza się na wiosnę/lato. Kupiłam drugie opakowanie (niestety, jak już wspominałam ze zmienionym składem), co świadczy tylko o tym, jak bardzo go polubiłam. Dostępny w Super-Pharmie, Hebe i pewnie i Rossmannie. Kosztuje coś około 25-30 zł. :)
Więc jeszcze raz podsumowując:
DZIEŃ + TŁUSTA CERA = NIEKONIECZNIE UDANY ZWIĄZEK
NOC + MIESZANA/TŁUSTA CERA = COŚ Z TEGO MOŻE BYĆ
Kto ogląda dziś mecz? :D
Pozdrawiam,
Fabryczna :)
nie wiem co o nim myśleć, nie do mojej cery póki co
OdpowiedzUsuń:)
UsuńPokaż skład nowego kremu, aż jestem ciekawa co się narozrabiało.
OdpowiedzUsuńhttp://pl.tinypic.com/r/2j2jgch/8
UsuńPostaram się zrobić jutro za dnia lepsze, bo teraz nic nie więcej z biednego aparatu nie wycisnę. ;)
Nie cierpię, jak producenci zmieniają formułę dobrych kosmetyków albo, co gorsza, wycofują je ze sprzedaży...
OdpowiedzUsuńJuż nie wiem co gorsze...
Usuńmiałam, byłam zadowolona, ale wolę ten z serii Sebio (korygujący?)
OdpowiedzUsuńNad nim też myślałam, ale stwierdziłam, że wolę coś nawilżającego. :)
UsuńMeczyk to podstawa dzisiaj haha :D
OdpowiedzUsuńObowiązkowo dla zainteresowanych. :D
UsuńSzkoda, że nie matuje.. Swoją drogą nie miałam jeszcze nic z Tołpy ;)
OdpowiedzUsuńMam jeszcze ochotę na ich balsam do ust, ale na razie mam Tisane, więc wystarczy. :)
UsuńBędę miała go na uwadze, bo też mam mieszaną cerę i przekonuje mnie to że pomaga najprawdopodobniej w walce z zaskórnikami :) Póki co jednak używam nowych kremów na dzień i na noc, więc kilka tygodni minie zanim skuszę się na coś nowego :)
OdpowiedzUsuńWszystkiego naraz się nie da używać. :)
Usuńja dzis sobie kupiłam tonik tołpy miało byc -50% a zapłaciłam normalnie ale sie w domu wkurzyłam :(
OdpowiedzUsuńGdzie?
UsuńMoja współlokatorka go uwielbiała i też obawia się zmiany składu. Ja za Tołpą nie przepadam- znam lepiej działające kosmetyki i to w przystępniejszej cenie ;)
OdpowiedzUsuńSylveco? :)
Usuńmam jego próbkę :D thug life wiem :DD
OdpowiedzUsuńa tak poważnie to moja cera jest ostatnio jakaś wybredna wiec nie wiem czy sprawdziłby się akurat w tym okresie mojego życia u mnie :D
No wiesz, zależy czego ta Twoja wybredna skóra potrzebuje. :D
UsuńNa noc fakt sprawdzi się, bo moja cera i stsowanie go na dzień to zapewne byłaby katastrofa :O
OdpowiedzUsuńCiekawe jak będzie po zmianie składu..
Coś czuję, że ten krem dzisiaj/jutro wyzionie ducha, więc zabiorę się za nową wersję. :)
UsuńW ogóle jakby Cię interesowało to odkryłam krem, który jest idealny dla osób, które np chcą nałożyć tylko krem i się dalej nie malować. Bo strzelam ze masz jeszcze tak ładną cerę, że nie zawsze korzystasz z podkładów czy pudrów nie?
OdpowiedzUsuńA mianowicie mam teraz rokitnikowy sylveco, po wsmarowaniu mam wrażenie że skóra jest jeszcze bardziej matowa niż po samym umyciu. Poważnie, nic tylko się smarować i można od raz gdzieś wyjść. Nie wie czy rokitnikowa nie będzie dla Ciebie za mocna, ale wersja brzozowa jest chyba najlżejsza a miałam próbkę i też właśnie tak fajnie matowiła.
Dobrze strzelasz, bo podkłady to naprawdę rzadkość, natomiast puder już częściej - przede wszystkim na nos, ale to zależy, gdzie idę. ;)
UsuńZapiszę gdzieś sobie, bo może to być fajna alternatywa dla tego z Tołpy. ;)
Miałam ten krem i niestety u mnie się nie sprawdził, więc zmiana składu nie wzbudza we mnie większych emocji :) Z resztą ostatnio moja skóra się tak buntuje, że własnym oczom nie wierząc - używam na dzień kremu nawilżającego, czego chyba nigdy nie robiłam. Mam nadzieję, że jednak Tołpa nie zrobi Ci krzywdy tym nowym składem - trzymam kciuki :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam, A
Może po chwilowym buncie przyjdzie czas spokojny. :))
UsuńNie maiąłm tego :p a mecze oglądam Realu i Portugalii :P
OdpowiedzUsuńCzyli zupełnie inne upodobania piłkarskie. :D
UsuńSuper, ze projekt zostal tak pozytywnie przyjety :)! Mi rowniez w sobote brakowalo meczy ;D Z kremem kiepsko, ze denacika dolozyli ;/
OdpowiedzUsuńDenacik jest złyyyy. :D Ale w tę sobotę już mecz będzie, więc.... :D
Usuńmiałam go i nie byłam zachwycona. Świeciułam się, żadnego matu i odrobina nawilżenia. I do tego zapahc mi nie pasował
OdpowiedzUsuńMatu faktyczmie nie daje, to prawda, natomiast dla mnie nawilżenie było na dobrym poziomie. :)
UsuńEhh, często tak jest, że zamiast kombinować przy czymś "gorszym" biorą się za zmienianie tego dobrego. Czytałam w ostatnich dniach o nim też na innym blogu, nabrałam trochę ochoty ale o zmianie składu dopiero teraz się dowiedziałam od Ciebie :P
OdpowiedzUsuńO zmianie składu przekonałam się na własnej skórze... Tak to jest jak nie czyta się opakowań. :D
Usuńja tez tak mialam ostatnio zmienili konsystencje w moim ulubionym podkladzie i juz nie jest taki dobry :(
OdpowiedzUsuń