Pierwszy tydzień minął, kartkówki/prace klasowe pozapowiadane, więc wracamy do nauki. :D Teraz mam dwa wyjścia... Albo przygotowywać wpisy na weekendzie na zapas albo pisać i publikować tylko w weekendy... Inaczej nie wyrabiam. :D Co wolicie? Myślę, że jeden post mogłabym przygotować na tydzień np. na środę. ;)
Dzisiaj nadal pozostajemy przy tematyce szkolnej, ponieważ post dotyczy akcji u Joko pt. "Celebruj chwile - edycja szkoła". Inicjatywa bardzo mi się spodobała i podejmuję się tego zadania. :D
Dzisiejszy temat brzmi (forma trochę przekształcona, mam nadzieję, że się nie obrazisz Joko :* :D):
Co bym powiedziała sobie pierwszego dnia szkoły? Jakie rady, ostrzeżenia?
1. NIGDY, przenigdy nie wystawiaj ręki jak do odbicia górnego w siatkówce, gdy leci na Ciebie piłka od koszykówki.
To wbrew pozorom boli. Sprawdziłam, nie polecam. :D
2. Sprawdź, na ile ustawioną masz drzemkę w budziku w telefonie.
Już się parę razy dziwiłam. Teraz mam na 5 minut. :D
3. Nie nauczyłaś się za dobrze na lekcję, a biorą Cię do odpowiedzi? Głowa do góry, bądź pewna siebie, nie uciekaj wzrokiem i mów głośno i wyraźnie z nutą "pewności".
Sprawdza się. ;) Może nie we wszystkich przypadkach, ale u mnie tak. :D
4. Odpisujesz zadanie domowe na przerwie? Pamiętaj, by nie robić tego ustawionym tyłem do wejścia do klasy i na dodatek wtedy, gdy nauczycielka, z którą masz zaraz lekcje ma dyżur na korytarzu.
Przykład wzięty z życia mojej klasy, a dokładniej tej męskiej części. :D
Mamy matematykę, na korytarzu ma dyżur matematyczka, drzwi do klasy otwarte i co jakiś czas wygląda. Chłopacy oczywiście zapomnieli zadania domowego, więc na parapecie jakiś metr od wejścia spisują zadania nawzajem od siebie. Jak to zwykle bywa, nikt nie pilnuje, czy nauczycielka widzi czy nie. Wtem podchodzi do nich po cichu do tyłu i puka w ramię... Jedynka murowana. :D
5. Nie obgaduj nauczycieli...
Bo obróci się to przeciwko Tobie. Szanuj ich i traktuj tak jak Ty byś chciała, żeby Ciebie traktowali. Nauczyciele to też ludzie. :))
6. Pozytywne nastawienie i od razu lżej!
To bardzo ważna zasada. Jeśli nastawimy się na to, że np. polonistka jest zła, bo dużo wymaga (prawda) to nasz stosunek do przedmiotu nie będzie najlepszy. ;) Lepiej brzmi: polonistka dużo wymaga, ale przynajmniej będę coś umieć. :) Z takim nastawieniem można czasami góry przenosić. ;)
7. Nie dopasowuj się na siłę do środowiska.
Gdybym to zrobiła to musiałabym słuchać Biebiera/1D czy co tam jeszcze jest, korzystać z różnych słów niekoniecznie ładnych, mieć Air Maxy, od czasu do czasu palić (przynajmniej tak mówić), urywać się z lekcji, psioczyć na nauczycieli, nie uczyć się i twierdzić, że szkoła jest do niczego (lubię szkołę :D Choć może nie zawsze, aczkolwiek nie uważam, że powinna ona zniknąć z życia :D).
NIC NA SIŁĘ! Nie lubisz Conversów/ Air Maxów czy co tam jeszcze jest modne? Nie musisz ich nosić tylko dlatego, ze "to jest na topie". ;)
Nie chcesz urywać się z lekcji? Nie musisz, pozostań taka jaka jesteś, bo to się ceni. TO DO CIEBIE WRÓCI.
8. Niekoniecznie musisz wyróżniać się z tłumu wulgarnym makijażem czy strojem.
Po pierwsze - W TYM ŁADNIE NIE WYGLĄDASZ (szczególnie w gimnazjum), a po drugie będziesz miała przekichane do końca szkoły. Wiadomości wśród nauczycieli rozchodzą się z prędkością światła. :D
9. Na początku roku pozbieraj parę dobrych ocen, wyrób sobie dobrą opinię, a potem możesz już odpuścić (ale bez przesady).
To działa. :D Przynajmniej udaje mi się tym sposobem uniknąć nerwowego poprawiania ocen pod koniec roku i narzekania, że "jest tyle do nauki". Wcale nie jest AŻ TYLE, ale jeśli ktoś sobie coś olał to już jego wina... :D
I drugi pozytywny aspekt tego działa - nauczyciele zazwyczaj trochę naciągają oceny, bo przecież "uczennica tak ładnie pracowała"... :D W końcu to wchodzi w krew, ta nauka. ;)
10. AKTYWNOŚĆ!
Aktywny uczeń = dobry uczeń. Choćbyś miała się pomylić - zgłaszaj się! Uczeń, który się stara i zgłasza się jest lepiej pamiętany niż ktoś, kto tylko siedzi, ale ma dobre oceny.
Tego nauczyła mnie moja obecna polonistka (wymagająca, ale nigdy się tak wiele nie nauczyłam :D). Wcześniej nie zgłaszałam się, mimo że znałam odpowiedź na pytanie. Lenistwo ?Może po części tak. :D
Teraz się staram być aktywna, raz z lepszym skutkiem raz z gorszym, ale staram się i to jest ważne. :)
To byłoby na tyle z takich 10 punktów, które jako pierwsze przyszły mi do głowy. A Wy macie jakieś rady? Z chęcią poczytam, może coś podpatrzę. :D
Buziaki,
Fabryczna :*
Ach jak dobrze, że to za mną:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Emm
:)
Usuńej mądre te Twoje rady! serio :D
OdpowiedzUsuńDzięki. :D
UsuńNa szczęście lata szkolne już są za mną. Pokażę post bratu :D
OdpowiedzUsuńPokazu, pokazuj. :D
Usuńja jestem jaka jestem i się nie zmieniam dla kogoś itp. - po co masz udawać kogoś kim nie jesteś tak to wiele osób Cię ceni za właśnie Twoją osobowość. Moim zdaniem lepiej mieć paru przyjaciół prawdziwych niz np. całą klasę fałszywych.
OdpowiedzUsuńA dobre uczenie się i nie zgłaszanie też jest dobre :D bo nie pytają Cię co chwila przynajmniej, choć czasami tak jak wiedzą że jesteś dobra xd
To działało w podstawówce. :D
UsuńTeraz u mnie polonistka właśnie woli aktywność na lekcjach niż siedzenie cicho, ale to chyba jedna z niewielu nauczycielek, która powiedziała nam to wprost. :D
1. Nigdy bym tego nie zrobiła bo ja z tych co to przed piłka uciekają :D
OdpowiedzUsuń2. u mnie jest 7 minut :D
4. u mnie nauczyciele nigdy nie byli na tych dyzurach :D hyhyhy
5. Odniosłabym to do calego społeczeństwa :)
7 i 8 - TRUE :)
1. Ja nie, choć jak gramy w dwa ognie to baaardoz boję się piłek od Natalii - jak przywali to boli. :D
Usuń2. Ja za to nastawiam budziki na dziwne godziny, zamiast na jakąś pełna to np. na 6:30/7:18 itd. :D
Bardzo ambitne odpowiedzi Kochana, widac, ze dobra uczennica z Ciebie ;D Tak na serio, dobrze, ze masz takie nastawienie do szkoly, nauczycieli i srodowiska :)
OdpowiedzUsuńBez tego pewnie byłoby ciężko. ;)
UsuńBardzo fajne rady, z większością się utożsamiam.
OdpowiedzUsuń:)
UsuńJak ja się cieszę, że to wszystko mam już za sobą :) Powodzenia!
OdpowiedzUsuńDzięki. :)
UsuńJa teraz skończyłam liceum i chętnie bym sobie coś powiedziała, może jak znajdę chwilkę to zrobię taki wpis :))
OdpowiedzUsuńJestem za, zrób jak będziesz miała ochotę. :))
UsuńJa szkołę na szczęście mam już za sobą, ale co nieco jeszcze pamiętam i też zawsze starałam się po prostu być sobą i na siłę się do nikogo nie dopasowywać ;)
OdpowiedzUsuńTa zasada w życiu też jest ważna. :))
UsuńNo to lecimy:
OdpowiedzUsuń1. Rozbroiłaś mnie już na starcie :D
4. Mnie też to zawsze dziwiło jak niektórzy mogą zrzynać aż na takiego beszczela. Ja się przynajmniej chowałam w jakimś zacisznym kącie :]
7. Bardzo mądrze napisane. Taka rada powinna obowiązywać w całym życiu. Często widzę na blogach niebezpieczne generalizowanie typu : "każda kobieta powinna mieć w kosmetyczce MACA" albo" każda kobieta powinna mieć takie buty" i wtedy mimo sympatii do kogoś i w świadomości że ktoś robi takie coś nieświadomie to noż mi się w kieszeni otwiera. Nikt NIC nie musi. Jak to czytają osoby z zaniżoną samooceną to jeszcze im się gorzej robi bo one nie mają, bo ich nie stać. Dlatego w szkole jak i w życiu każdy powinien kierować się swoim totalnym indywidualizmem :)
9. Tego zawsze mi brakowało, też bym to sobie powiedziała. To jest najlepsza metoda, żeby na początku się pokazać.
Dziękuję Ci bardzo za ten post i udział :*
1. I to wydarzyło się naprawdę. :D
Usuń4. Ja też albo spisywałam gdzieś, gdzie nie ma nauczycieli. :D Choć staram się odrabiać zadania. :D
7. Tak rzucając tymi przykładami zastanawiam się, czy ja kiedyś czegoś takiego nie napisałam... Ups. :D
Liczę na kolejną odsłonę, Joko :*
Ja to w sumie co do siódemki to też nie wiem, ale przynajmniej staram się unikać tego typu sformułowań :)
UsuńCzasy szkole już dawno a mną , ale gdybym mogła cofnąć czas i znów mieć np 17 lat, nie uczyłabym się już tak dużo jak kiedyś i nie poświęcała czasu tylko na naukę ;/
OdpowiedzUsuńTo też nie jest dobre. Owszem, nauka jest ważna, ale nie można tylko jej się poświęcać, a np. totalnie "odrzucać" swoje zainteresowania czy swoich przyjaciół. ;) Poza szkołą też istnieje życie. ;)
UsuńEdukacje juz dawno zakonczylam, ale Twoje rady sa bardzo trafne, szczegolnie ta z pilka od kosza i odpisywaniem zaddan ;)
OdpowiedzUsuńTo taka praktyczna częśc wpisu. :D
Usuńszkoda,że czasy technikum mam już kilka lat za sobą,bo to były fajne czasy
OdpowiedzUsuńSłuszne uwagi dla uczniaków :D Na budzikach i ja nie raz się przejechałam, a raczej drzemkach, więc większość czasu zawsze mama bądź tata przychodzili do mojego pokoju sprawdzać czy wstałam :D Choć bardzo zmęczona i tak potrafiłam się po pobudce i dobudzeniu położyć się dalej xD
OdpowiedzUsuń