Po czym poznaję, że przyszła jesień? Po widywaniu na ulicy ludzi ubranych w kurtki prawie zimowe (poniedziałek) czy botki zamiast trampek. Teraz się zastanawiam, czy mam jakiekolwiek buty zimowe...Mieć mam, ale czy dobre... :D Coś się chyba znajdzie w piwnicy/szafce. Ale przejdźmy jakże płynnie do głównego tematu. :D
Joko postanowiła jakoś uczcić początek jesieni i tak oto powstała druga odsłona akcji Celebruj Chwile. :)
Po kliknięciu w baner przeniesiesz się do wpisu na temat akcji. ;) |
Tematów tym razem jest NAPRAWDĘ sporo, więc jest w czym przebierać. ;) Chciałam dzisiaj napisać post o książkach, ale nie mam zdjęć, więc poratuję się tym tematem pt. "Aktywna Jesień". Może uda mi się samą siebie zmotywować do działania. :D
1. Naprawdę koc, kubek z ciepłym napojem czy łóżko nie umrą bez Ciebie. Mało tego, na pewno poradzą sobie sami.
Wiem, że czasami się nie chce. Wiem, że ciężko wstać z łóżka rano, gdy za oknem plucha. Wiem, że perspektywa spędzenia leniwego dnia pod kocem z kubkiem czekolady/kawy/herbaty itd. jest niezwykle kusząca i od czasu do czasu dobrze sobie zrobić taki dzień, ale nie CAŁĄ jesień. Istnieje też inny świat poza tymi "bożkami" jesieni. :D
2. Krok pierwszy zaliczony?
Jeśli nie, wracaj do niego czym prędzej, bo bez tego się nie uda!
3. Już? Wstałaś z łóżka?
Na dzień dobry proste czynności, które wykonasz sama, NAWET w leniwą sobotę. Naprawdę, nie umrzesz jeśli sama zaparzysz sobie herbatę czy wstaniesz po pilot. :D Nie musisz angażować w te arcy trudne czynności osób trzecich. :D
4. Jeśli masz zwierzątko domowe...
Urządź sobie mały wyścig z nim. :D Tylko uważaj na meble/sąsiadów. I oczywiście nie złam sobie niczego. :D
Po okrążeniu parę razy kominka (trzymam sznurek od szlafroka, a Rozi go goni) trochę się męczę. :D I od razu jest cieplej. :D
5. Zamiast telewizji...
Może rundka gry w karty (nie liczą się te w internecie!)? Albo gra planszowa? To według mnie też należy do aktywności jesienią - przecież COŚ pożytecznego robisz (umacniasz więzi międzyludzkie). ;)
6. Wyjdź z domu!
Nie wyobrażam sobie spędzić całych 3 miesięcy w systemie: dom - szkoła/uczelnia/praca - dom.
Powiesz: "no dobra, wyjdę z domu, ale co mam robić mądralo, hę?". Odpowiedź jest prosta....
7. Rób, to co lubisz!
Jeśli jednak nie masz dalej pomysłu to...
8. Cofnij się do czasów dzieciństwa. :)
Czyli popuszczaj latawce. :D Razem z koleżankami puszczałyśmy latawce jeszcze w sierpniu, ale wtedy niewiele nam wyszło. Jednak jak powszechnie wiadomo, jesienią wieje bardziej. :D Tylko musisz znaleźć jakieś w miarę przestronne miejsce. U mnie w mieście są to Błonia Nadwiślańskie. ;)
9. Coś, co przypomni Ci choć odrobinę lato to...
Pływanie w basenie. :) Może nie jest to morze ani jakiś nadmorski kurort z pięcioma gwiazdkami, ale warto spróbować. ;) Nie umiem nie wiadomo jak pływać (mam własny styl, który nie łapie się w żadne kanony :D), ale trudno - nikt nie jest idealny. :D Z tego też powodu najbardziej lubię zjeżdżalnie, najlepiej kręte. :D
10. Typowo jesienne sprawy.
Spacer. Spa-cer. Wiesz co to? Fajnie. :D Tylko tym razem przekształćmy go w wersję jesienną. :)) Zbieranie liści czy robienie zdjęć to naprawdę niegłupi pomysł. Jeśli ktoś ceni samotność lub ciszę i spokój może wybrać się w nieznany zakątek lasu, parku... Może coś tam spotkasz? :))
11. Coś innego...
Zawsze przecież można iść do kina czy spotkać się z przyjaciółmi. :))
Miało być 10 punktów, wyszło 11. :D Ale tak to już jest, gdy nagle po kolacji wpada się na "niesamowity" punkt. :D
Na wieczór i noc zostawiam Was z lekturą, a ja zmykam powoli kłaść się spaść tzn. jeszcze się trochę pouczyć. Jeszcze tylko jutro maraton i potem już będzie z górki, jeśli chodzi o ilość godzin lekcyjnych. ^^
Karaluchy pod poduchy,
Fabryczna :))
P.S Fram organizuje Blogowe Mikołajki - może ktoś by chciał wziąć udział? :)) Więcej informacji u niej na blogu, KLIK
P.S Fram organizuje Blogowe Mikołajki - może ktoś by chciał wziąć udział? :)) Więcej informacji u niej na blogu, KLIK
Świetnie się czytało :) Twoja Kicia to Rozi? Moja też! :D a jej pełne imię to Rozetka (przygarnęłam ją z fundacji, już nazwaną, mimo, że miała tylko 5tygodni) i tak już zostało ;)
OdpowiedzUsuńWołam do niej Rozi, ale pełne imię brzmi Rozalina. :D
UsuńLubię jesienne spacery, ale niestety przeziębienie mnie dobija :(
OdpowiedzUsuńZdrówka :)))
Usuńfajnie się czytało :-)
OdpowiedzUsuńaż lecę zobaczyć jakie tam jeszcze Joko przygotowała punkty, żeby wiedzieć na co mogę liczyć u Ciebie :-)
miłego dnia jutro!
Coś jeszcze będzie, może nawet mi wyjdzie coś ciekawego. :D
UsuńBasen jesienią :P ? u mnie nawet latem go nie ma, bo po prostu nie lubię się moczyć w wodzie w której ktoś już się moczył. Tak wiem, są specjalne chemie do wody i takie bzdety, ale jednak. Żeby nie było nad jeziorem/morzem/oceanem też się nie kąpię, baaa nawet nie mam stroju kąpielowego, a moja "kąpiel" ogranicza się na zanurzeniu stóp w klapkach w wodzie, bo klapek na plaży też nie zdejmuję xD
OdpowiedzUsuńNo wieeesz, każdy lubi, to co lubi. :D Ja akurat nie mam oporów, bo od samego początku mojej edukacji mam raz w tygodniu lekcje basenu. :D Na szczęście w tym roku jest on ostatni, więc nie muszę latać po szkole z mokrymi włosami.
UsuńA wiesz co, ja na basen też kiedyś chodziłam, w podstawówce, więc dobre 8 - 10 lat temu i też nie lubiłam, bo woda była zimna i jak wychodziłam byłam cała fioletowa xD
UsuńAkurat basenu nie lubię, bo w ogóle.. nie lubię pływać, latem też się nie kąpię :) Ale spacery są super :) Ja zaczynam właśnie aktywne chodzenie na koncerty hehe plus spotkania z przyjaciółmi w terenie ^^
OdpowiedzUsuńW całym życiu byłam tylko raz na koncercie, ale młoda jestem, więc jeszcze mnie to pewnie kiedyś tam czeka. :D
Usuńjak to nie umrą beze mnie? UMRĄ! :D One mnie kochają :D hyhyh
OdpowiedzUsuńZ Hasełkami maszerowałam całą wiosnę i lato ale będąc teraz w Olsztynie muszę sobie znaleźć inne zajęcie - prawdopodobnie zgłoszę się na wolontariat do schroniska. Jednak zależne jest to od mojego planu zajęć :)
Do wyprowadzania psów się nie nadaję, bo ciężko jest mi się przełamać, tak po prostu. :))
UsuńUwielbiam jesienne spacery, zbieranie liści i kasztanów (każdego roku mam ambitne plany zrobienia kasztanowych ludzików, ale jakoś ciągle nie potrafię się zebrać). Gry planszowe też są świetnym pomysłem na jesienne wieczory :)
OdpowiedzUsuńRobiłam kiedyś, gdy chodziłam do klas 1-3. :D Naszym ulubionym zajęciem było... rzucanie się zapałkami/patyczkami. :D
UsuńPięknie napisałaś... Mnie jednak najbardziej z tego w pluchę pasuje kubek herbaty i koc:P
OdpowiedzUsuńHah, nie no faktycznie nie całą jesień;)
hahaha się uśmiałam - ciekawam, jak wygląda pływanie freestyle, czy stylem własnym;)
pozdrawiam ciepło
:)
Dziękuję za komplement :*
UsuńTo takie pomieszanie z poplątaniem. :D O ile grzbiet umiem dobrze, tak kraul wygląda tak jakbym się topiła. :D A w żabce wystaje mi głowa znad wody. :D
Niestety pogoda średnio sprzyjająca jest teraz ale można przeżyć - ja mam zazwyczaj jeden dzień leniwy w tygodniu i jest to tylko sobota ale oczywiście i tak cały dzień nie leżę bo obiad sam się niestety nie zrobi czy pranie :)
OdpowiedzUsuńNiestety nie ma magicznego zaklęcia na zrobienie obiadu :D
Usuńja jesieni nie lubię i najchętniej zapadłabym w zimowy sen :D
OdpowiedzUsuńNa pewno lubisz inną porę roku :D
UsuńWybrałam się dzisiaj mimo brzydkiej pogody na spacer i muszę przyznać, że tego potrzebowałam :))
OdpowiedzUsuńLubię czasami wyjść na dwór i podlać kwiaty szczególnie przed nauką :D
UsuńZ tym latawcem to mnie zaskoczyłaś :)
OdpowiedzUsuńKoniecznie muszę wygospodarować więcej czasu na basen, fajna sprawa i jakie samopoczucie lepsze. W basenach tylko nie lubię tego, że trzeba się spieszyć z wychodzeniem. Zanim ja wysuszę włosy to mija duużo czasu a oni to liczą. Przynajmniej u mnie :/ A tak to luz. Aaaa no i jeszcze w czepku wyglądam jak czopek.
Na spacerki staram się chodzić jak najczęściej. I nie ma, żeby tylko nie było za dużej wichury i nie lało to mogę iść :)
Kolejny raz dziękuję Ci słońce za post :*
Nie wspomniałabym o nich, gdyby nie fakt, że przypomniała mi się koleżanka :D
UsuńW zeszłym roku mieliśmy basen na przedostatniej lekcji i było trzeba się śpieszyć, a teraz mamy ostatni, więc spoko, ale i tak nie umiem dosuszyć włosów :D
U mnie jesienią spacer to podstawa. Teraz mam towarzystwo i jak się dobrze przygotuję to mogę daleko iść. :) Super się czytało, serio serio. Dla mnie przy takiej pogodzie (którą uwielbiam) jest czas na ukochane botki i skórzane kurtki, lub cienkie płaszcze odporne częściowo na deszcz. Właśnie jak nadchodzi jesień to ja dostaję silny zastrzyk energii. :)
OdpowiedzUsuńDziękuję za komplement :))
UsuńLubię nosić botki i kozaki, bo...prawie każde na mnie pasują i nie man problemu z ich kupnem w przeciwieństwie do półbutów :D
Pływać to nie umiem a na latawca jestem za stara ;(
OdpowiedzUsuńOjeeej :( :D
UsuńAle brakuje mi punktu ' poskakaj w kałużach' 'D
OdpowiedzUsuńTylko trzeba mieć kalosze, bo inaczej to lipa :D
Usuńopisując leniwy dzień wczoraj jak nabrałam ochoty właśnie na zrobienie sobie go ze o mamo :D
OdpowiedzUsuńbasen z moim samopoczuciem nie jest dobrym pomysłem :D
ale na spacer już od kilkunastu dni mam ochotę ale no nie ma czasu no nie ma :D chyba ze liczyć drogę do domu/szkoły xd
ale w sobotę idę na osiemnastkę o ile zdrowie pozwoli :D liczy się? xd
Spacer z domu do szkoły też liczę, bo traktuję to jako relaks :D
UsuńOsiemnastka to poziom hard :D
Czytałam to siedząc na łóżku i jedząc zapiekankę :D wstyd mi :D
OdpowiedzUsuńJaką zapiekankę? :D
UsuńJa mam tyle do zrobienia ze nawet nie marzy mi sie leniwa jesień moja droga :p haha :) uczelnia, praca, siłownia, biblioteka, mnóstwo atrakcji :p
OdpowiedzUsuńNa razie mam aktywny październik, później zobaczymy co dalej ;D
UsuńU mnie 4 punkt by się nie udał, bo moje zwierzaki się ostatnio jeszcze bardziej leniwe ode mnie zrobiły. Chyba, że bym z czymś do jedzenia uciekała, to może wtedy by pogoniły :D
OdpowiedzUsuńNa jedzenie każdy się nabierze. :D Moja jak tylko słyszy jakiś plusk to biegnie sprawdzić, czy może mleka nie dają. :D
UsuńPatrząc na godzinę jak zobaczyłam taką ilość tekstu spać mi się zachciało, ale.. czytało się lekko, szybko i przyjemnie :D Ciekawa jestem jak będzie z moją jesienną aktywnością, niby Grześkowi obiecałam spacery w te jesienne jeszcze ciepłe słoneczko, albo wieczorne, ale ostatnio jakimś zmarzluchem jestem :P Planuję jednak wyskakiwać częściej na basen, może by tak karnet kupić :)
OdpowiedzUsuńZ pewnością będę również gnić pod pledzikiem i oglądać filmy, na bank, jak zawsze :D I nocne czytanie książek - mam nadzieję, że w końcu znajdę na to czas, chęć i odrobinę nie-zmęczenia :D
Coś ty robiła o 2 w nocy? :D
UsuńChciałam zacząć W KOŃCU 3 część Władcy Pierścieni, bo kupiłam kolejne dwie książki Tolkiena, ale na przedmiotowy z polskiego trzeba przeczytać książkę, więc LIPA :(
Czytałam blogi ♥
UsuńJa zbieram KASZTANIAKI ! Ale nikt nie rozumie mojej pasji :( Po prostu nie mogę koło nich przejść obojętnie jak leżą takie błyszczące w tych jesiennych liściach... no jak można je tam zostawić?! :(
OdpowiedzUsuńDZIĘKUJE ZA POLECENIE MIKOŁAJEK :*
Nie ma za co. :))
UsuńDziękować :))
OdpowiedzUsuńFantastyczny post, przeczytałam go chyba w sekundę- fajnie piszesz :) pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńDziękuję! :))
UsuńTak czytam o tym sznurku od szlafroka i w pewnej chwili tak się zamotałam i myślę " Co ? ona spaceruje na sznurku w domu z psem ? " chyba jeszcze do końca się nie obudziłam :D
OdpowiedzUsuńA to już 9:40 :D
Usuńcóż mój koc i łóżko mają taką siłę przyciągania, że nie zawsze udaje mi się z nimi walczyć :) tym bardziej, że nie lubię deszczu i zimna :D ale jednak też staram się gdzies wychodzić jesienią żeby nie zapuścić korzeni w łóżku :D
OdpowiedzUsuńKto by Cię wtedy podlewał w łóżku? :D
UsuńPunkt pierwszy koniecznie wezmę sobie do serca ;-)
OdpowiedzUsuńMiło się czytało Twój tekst :-)
Dzięki ;)
UsuńA ja jesienią nie lubię wychodzić z domu, chyba że jest jeszcze względnie ciepło jak dziś i słoneczko świeci ;)
OdpowiedzUsuńA co do Mikołajek... nie wezme udziału, choć kusza, ale w zeszłym roku doznałam wielkiego rozczarowania i się poddałam ;) wolę sobie sama zrobić prezent ;)
W tym roku jesień na razie nawet znośna :)
UsuńPogon za zwierzatkami faktycznie moze rozgrzac, ostanio mialam probke. Bokser gonil moje yorki, ktore uciekaly gdzie popadnie - brak niezaprzyjaznione piesy pod jeden dach, to jednak glupawy pomysl ;) Gry planszowe (chinczyk, kosci - zaliczaja sie pod planszowe ;)?), bardzo lubie i wraz z najblizszymi umilamy sobie w ten sposob czas az do poznej wiosny :) Chyba jednak nie jest ze mna tak zle, lozko chetnie opuszczam ;)
OdpowiedzUsuńJasne, że się zaliczają, lubię grać w kości, ale średnio pamiętam zasady. :D
UsuńDla mnie większość tego, co piszesz jest dosyć oczywista. Żyję praktycznie bez TV, codziennie się ruszam, dużo chodzę - bez względu na porę roku. Musi być naprawdę wielki mróz albo ulewa, żeby mi się nie chciało.
OdpowiedzUsuńDziś była tu piękna pogoda i dosyć luźną część dnia wykorzystałam na dłuuugą przechadzkę szybkim krokiem. Zaraz chce się żyć! :-)