Jeej, jutro wyjeżdżam do Warszawy na weekend! :)) Co prawda plan wyjazdu musiał ulec małej zmianie (zdarzenie losowe, w zasadzie nikt się nie spodziewał tego i pewnie gdyby nie to, że zapłaciliśmy już za noclegi to nigdzie byśmy nie pojechali...), ale prawdopodobnie uda mi się odhaczyć dwa najważniejsze punkty wyjazdu - kupno prezentu oraz zwiedzanie Muzeum Powstania Warszawskiego. :) To drugie marzyło mi się już od paru lat, więc w końcu uda mi się spełnić małe marzenie. :)
Tymczasem zapraszam Was na recenzję produktu, który jest moim niezbędnikiem. :)
Cetaphil MD Dermoprotektor sprzedawany jest w 250 ml opakowaniu. Otwarcie jest małe, w wielkości złotówki, a te "pałąki" z tyłu nie urwały się. Nic się nie wylewa w zbyt dużej ilości, chyba że naciśniemy baaardzo mocno butelkę, której poziom twardości oceniam na średni. Na samym końcu występuje malutki, malusieńki problem - ciężko wydobyć resztę produktu. Na głowie nie można postawić, bo końcówka jest lekko zaokrąglona, więc prawdopodobnie jedynym słusznym rozwiązaniem byłoby przecięcie opakowania na pół.
Naklejki nie odklejają się od opakowania, wszystko wygląda estetycznie od początku do końca. :)
Jak sam producent deklaruje na opakowaniu produkt jest bezzapachowy, ale czuć taką "kremową" nutę zapachową. :)
Konsystencja kremu na pierwszy rzut oka wydaje się być mocno płynna i wodnista.To się zgadza i faktycznie trzeba uważać, by nie wysmarować wszystkiego wkoło (zawsze można zatrzeć ślady w razie ewentualnego wypadku :D), ale dzięki temu produkt wchłania się błyskawicznie pozostawiając na skórze ochronną warstwę, która znacząco różni się od znienawidzonych przeze mnie parafinowych warstw.
Zanim rozpiszę się o działaniu wspomnę o tym, jak go stosowałam. Cetaphil używam regularnie, (prawie) po każdej kąpieli/prysznicu w okolice zgięć łokci, a czasami nawet na całe ciało. Gdy byłam chora, a mój biedny nos maltretowałam kilogramami chusteczek aż pojawiły się suche skórki, również stosowałam ten produkt. Od biedy nakładam go na twarz. Podsumowując - krem ma szerokie zastosowanie. :)
Najlepszy efekt widzę podczas stosowania go wokół zgięć. Moja liszajce są mniej suche, a chwilami bywa tak, że widać tylko zaczerwienienie. Nawet Decubal, po którym tak płakałam, nie działał takich cudów! Jestem zaskoczona i zarazem bardzo, bardzo zadowolona tak samo jak mój nos, ponieważ Cetaphil pomógł w usunięciu brzydkich, suchych skórek. Nie nastąpiło to z dnia na dzień, ale wiadomo - mało co działa tak "od razu". Do reszty twarzy jako krem na noc sprawdza się jako tako. Nie zapchał mnie, nie zrobił mi krzywdy, ale po przebudzeniu cera wyglądała na bardzo tłustą. Miałam ochotę od razu pobiec do łazienki i umyć twarz żelem.
Cena Cetaphilu oscyluje w granicach 30 zł. Dostępny jest głównie w aptekach, Superpharm oraz przez internet. Jeśli borykacie się z problemem suchej lub wrażliwej skóry i czujecie, że nic Wam nie pomaga to warto zainwestować w ten krem. Pierwsze opakowanie starczyło mi na jakieś 4 -5 miesięcy, więc wydajność jest całkiem dobra. :)
Pozdrawiam,
Fabryczna :)
Mam go i jest bardzo wydajny. Ale to dobrze, bo cena jednak troszkę wysoka. U mnie fajnie się sprawdza ;))
OdpowiedzUsuńTo dobrze. :)
Usuńchyba powinnam go kupić do mojej suchej miejscami cery :) Od jakiegoś czasu mnie kusi :)
OdpowiedzUsuńNie gwarantuję, że na twarzy się sprawdzi, choć punktowo dawał radę jak napisałam. :))
UsuńJa w tym momencie kończę próbkę emulsji micelarnej, którą dostałam od dermatologa i jak do tej pory sprawuje się dobrze i chyba skuszę się na pełnowymiarowe opakowanie :)
OdpowiedzUsuńWczoraj krążyłam wokół niej w Hebe, ale doszłam do wniosku, że pewnie i tak jej nie będę używać. :)
Usuńteż mi się chce wybrać do tego muzeum :) ale jak to ja - Warszawa mi nie po drodze :)
OdpowiedzUsuńNIgdy nie rozważałam zakupu Cetaphilu - może czas to zmienić?
Nie wybieraj się w niedzielę. :D Choć może gdybyś pojechała z samego rana to nie byłoby tylu ludzi. ;)
UsuńJa muszę się wybrać do Muzeum Powstania Warszawskiego, bo ostatni raz chyba byłam tam w liceum jeszcze, no ale daleko nie mam, udanego zwiedzania życzę i zakupów oczywiście ;)
OdpowiedzUsuńCetaphil miałam tylko w próbkach i w sumie nie był zły, ale nie wiem czy bym zdecydowała się na pełnowymiarowe opakowanie :P
Dziękuję. :)
UsuńNie ma sensu kupować Catephil, jeśli Twoja skóra świetnie sobie radzi przy pomocy innych produktów, chyba że korci Cię wypróbowanie czegoś innego. :D
Kiedyś poleciła mi go moja dermatolog i dobrze wspominam, ale nie wróciłam do niego ze względu na to, że nie nadawał się u mnie pod makijaż.
OdpowiedzUsuńNie wyobrażam sobie nałożenia go pod makijaż szczerze mówiąc. :)
UsuńDermatolodzy mają popodpisywane umowy z Cetaphilem, więc go polecają :) Co w tym produkcie ma odżywić skórę? Olej z orzechów makadamia w niewielkiej ilości? To już lepiej stosować czysty olej makadamia bez tych zbędnych "poprawiaczy konsystencji". I dziwię się, że parafiny unikasz w kosmetykach, a silikon zawarty w Cetaphilu Ci nie przeszkadza :)
OdpowiedzUsuńAkurat Cetaphil kupiłam sama, bez polecenia dermatologa. :))
UsuńW poprzednich postach pisałam (jeśli pamięć mnie nie myli), że nie znam się zbytnio na składach i nie zwracam na nie zbyt dużej uwagi (rzucam tylko okiem, czy aby nie ma tam gdzieś alkoholu denat.).
Faktycznie trochę niedokładnie się wyraziłam, bo pisząc o parafinowych warstwach miałam głównie na myśli peeling z Perfecty, więc to mój błąd. :)
Nie dla mojej skóy ;( Miłej wycieczki ;*
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
Usuńsłyszałam, że bardzo dobry jest i chyba kiedyś w niego zainwestuje:)
OdpowiedzUsuńudanego wyjazdu, w Muzeum byłam i było ciekawie:)
Do muzeum będę musiała jeszcze kiedyś wrócić, bo niedziela nie była dobrym dniem na zwiedzanie. ;)
UsuńNie używałam, ale jakoś mnie nie kusi. Udanego wyjazdu ;)
OdpowiedzUsuńDzięki :)
Usuńchyba nie dla mnie, skoro rano jest tłusta skóra
OdpowiedzUsuńJeśli chciałabyś używać go głównie do twarzy to zakup nie jest konieczny. ;)
UsuńUżywałam go zarówno do skóry twarzy, jak i ciała i ogromnie go polubiłam. Świetny produkt dla wrażliwców i sucharów :)
OdpowiedzUsuńDokładnie, choć u mnie do stosowania na całą twarz się niezbyt sprawdza. ;)
UsuńNie slyszalam o nim wczesniej ;)
OdpowiedzUsuńUdanego pobytu w Warszawie Kochana :)! Super, ze spelnisz jedno ze swoich marzen :)
Również bardzo się z tego cieszę. :))
UsuńFaktycznie bardzo ciekawy- zastanowie się nad nim.
OdpowiedzUsuń:)
Usuńjakoś szczególnie suchej skóry nie mam, ale może kiedyś się na niego skuszę
OdpowiedzUsuńJeśli nie widzisz potrzeby to po co. ;) Tani to produkt nie jest. :)
UsuńJa mam suchą skórę, więc może jak go gdzieś zobaczę, to kupię :)
OdpowiedzUsuńObs za obs? Daj mi znać
iwbaa.blogspot.com
:)
UsuńNajczęściej używam go na noc do twarzy i jestem nim zachwycona, dla mnie to ideał :)
OdpowiedzUsuńSuper, że się tak u ciebie sprawdza. :)
UsuńJeszcze go nigdy nie miałam, ale czytałam raczej dobre recenzje.
OdpowiedzUsuń:)
UsuńNie wiem czy jeszcze jesteś, ale mam nadzieję, że Warszawa Ci się podoba. Do zwiedzania jest dużo ciekawych miejsc, ale ja mieszkając tam trzy miesiące myślałam, że wykituję, głównie przez korki. To nie dla mnie :)
OdpowiedzUsuńCo do kremiku ja mam tłustą cerą, a skóra rzadko mi się przesusza więc nie potrzebne mi aż takie działanie :)
Też poczułam "magię" warszawskich korków. :D
Usuńmiałam, ale uczulił mnie ;/
OdpowiedzUsuńMiałam kiedyś próbkę, ale męczyłam strasznie... Na pewno do niego nie wrócę. Nie przepadam za kosmetykami tej marki - ich składy bywają mało przyjazne dla skóry.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam, A