W zeszłym roku starałam się w miarę na bieżąco dodawać Niebanalne podsumowania ze względu na to, że mogłam zawrzeć w nich wszystko to, co nie nadawało się do publikacji nigdzie indziej. Tym razem postanowiłam trochę urozmaicić tę serię dodając już popularne migawki z życia, czyli "fotomixy", które u mnie przyjmą nazwę Rozmix (kto zgadnie pochodzenie tej nazwy? ::D). Znajdziecie tutaj również moje przemyślenia na temat przeczytanych książek,filmów jak i również duuuużo futrzastego zwierza zwanego przeze mnie Rozi/Rozalka. Gotowi? :)
ROZMIX
Opracowanie graficzne Rozmixu sponsoruje Zaaczarowanaa :D |
1. Śnieg, nareszcie. Co prawda tylko na 3 dni, ale zawsze.
2. Szalona Rozaka z jednym okiem przypuszcza atak na drapak. :D
3. Mam towarzysza do oglądania filmów. ^^
4.Ciekawe zaproszenie, podobają mi się te hasztagi. :D
5. Tak przypadkiem trafiłam na "Pustkowie Smauga"... I akurat trafiłam na fragment z Mrocznej Puszczy. :D
6. 11 stycznia spędziłam z puszką. :)
7. Znalazłam w Empiku ciekawą książkę - gruba, ale ma dobre opinie. :)
8. Podróż dokądś.
9. Rozalka postanowiła wdrapać się po moich nogach na biurko (ma za ciężki tyłek, by samemu wskoczyć) i zasłonić swoim wielki, grubym tyłkiem połowę biurka, podczas gdy ja rozwiązuję arcytrudne zadania z matmy. :D
10. Kiedyś w Biedronce znalazłam świeżo wystawione Arizony. Według mnie najlepsza jest wersja z granatem, natomiast ta ze zdjęcia też jest dobra. :)
11. "Ej no, za co mnie budzicie? Dopiero 21!".
12. Zestaw dla chorej dziewczynki - książka, słuchawki, zeszyt z niemieckiego, magiczna ściągawka i Aromactiv.
13. Wiadomo, gdzie Rozalka lubi spać. :D Krzesło wygrywa.
14. Róż zmieniający kolor wygrzebany z koszyka wyprzedażowego w Naturze za całe 5-5,5 zł. :))
FILMY
1. Hobbit: Bitwa Pięciu Armii
Źródło |
Najbardziej wyczekiwany przeze mnie film 2014 roku. Do kina udało mi się pójść dopiero na początku stycznia. Przed wyprawą na film ograniczyłam się jedynie do obejrzenia zwiastunu, bo nie chciałam psuć sobie niespodzianki (dobrze zrobiłam, bo o Hobbicie jest PEŁNO złych opinii, czego szczerze mówiąc nie rozumiem). Przed Peterem Jacksonem zostało postawione ogromne wyzwanie - musiał stworzyć film, który zakończy przygodę ze Śródźiemiem, ale przy okazji będzie łączył się z pierwszą częścią Władcy Pierścieni. Czy udało mu się? Moim zdaniem tak i jeśli kiedykolwiek będzie grana jeszcze ta część w kinie to bez wahania pójdę, bo warto. :)
Thranduil to jedna z gwiazd tego filmu, mimo że nie był głównym bohaterem. Ta postać pokazuje, że nie wszystkie elfy są krystalicznie dobre i nieskalane złem. Rozbawił mnie moment, gdy kuzyn Thorina (ten na świni) wyzywał króla Mrocznej Puszczy od blondyny (+ ten jego uśmiech :D)
Po raz pierwszy zwróciłam swoją uwagę na Barda, łucznika z Miasta na Jeziorze. W drugiej części nie był zbyt widoczny, a tutaj chcąc nie chcąc odegrał jedną z kluczowych ról. Postać całkiem przystojna, ale nie równa się z elfami.:D
Co to byłaby za ekranizacja powieści Tolkiena bez wygibasów Legolasa. Tym razem nie wskakiwał on na konia, lecz biegał po spadających kamieniach.Prawa grawitacji zostały złamane przez tego oto elfa. Brawa dla niego.
Sceny końcowe były okej, jedną z bardziej wzruszających było ostatnie pożegnanie Bilba z nieżyjącym już Thorinem i nawiązanie do ptaków (btw scena bardzo podobna znajduje się w którejś części Władcy Pierścieni). Prawdopodobnie jestem jedną z niewielu osób, która nie uważa, że wyznanie Thranduila było zbyt ckliwe (i to odnośnie Tauriel, i to o matce Legolasa). Po cichu liczę na to, że w wydaniu rozszerzonym znajdą się jakieś dodatkowe sceny, które poszerzą trochę wiadomości o żonie króla.
Jeśli oczekujecie supermegahiper produkcji o sztukach walki i złym władcy to nawet nie włączajcie filmu. Klasyfikuję to jako opowieść o życiu Mojżesza z ELEMENTAMI wrednego (przygłupiego) władcy i malutkimi scenami walk.
Kapitalny film z pięknymi widokami oraz paroma dość "mocnymi" scenami.
Zdziwi Was, jeśli powiem, że książkę przeczytałam tylko ze względu na Greena? Pewnie nie, bo lubię go za to, że swoje książki pisze w charakterystyczny dla siebie sposób - z mieszanką humoru i ironii. "W śnieżną noc" niestety nie wyląduje na liście moich ulubionych pozycji, ale na pewno miło, przyjemnie i lekko czytało się ją w okresie poświątecznym. Nie jest to książka, która pozostawia po sobie ślad, nie przestaje nas nękać po przeczytaniu i wpisuje się w pamięć. Lekka, mocno romantyczna i przewidywalna - te trzy słowa idealnie ją opisują.
Prawdopodobnie znajduję się w tej mniejszości, której "epopeja narodowa" przypadła do gustu. Nie była to książka łatwa, zwłaszcza, że przyzwyczaiłam się do czytania prozy, po poezję nigdy sama z siebie nie sięgnęłam, ale dzięki paru przypisom rozjaśniło się w główce to i owo. Przez prawie cały utwór Mickiewicza miałam problem z zapamiętaniem imion i nazw, a opisy przyrody chwilami bywały nużące. Spodobał mi się wątek Telimeny, która stanowiła jedną wielką zagadkę i w zasadzie nawet teraz, po prawie całkowitym omówieniu lektury, nie wiem zbyt wiele o niej.
Myślę, że może kiedyś, za kilka/kilkanaście lat wrócę do epopei i przeczytam ją raz jeszcze. Może wtedy uda mi się dostrzec coś, czego nie zauważyłam wcześniej.
Może zdarzyło Wam się któryś z tych filmów obejrzeć? Co ciekawego widziałyście w styczniu? Uzupełniam listę filmów "do obejrzenia". :D
Thranduil to jedna z gwiazd tego filmu, mimo że nie był głównym bohaterem. Ta postać pokazuje, że nie wszystkie elfy są krystalicznie dobre i nieskalane złem. Rozbawił mnie moment, gdy kuzyn Thorina (ten na świni) wyzywał króla Mrocznej Puszczy od blondyny (+ ten jego uśmiech :D)
Po raz pierwszy zwróciłam swoją uwagę na Barda, łucznika z Miasta na Jeziorze. W drugiej części nie był zbyt widoczny, a tutaj chcąc nie chcąc odegrał jedną z kluczowych ról. Postać całkiem przystojna, ale nie równa się z elfami.:D
Co to byłaby za ekranizacja powieści Tolkiena bez wygibasów Legolasa. Tym razem nie wskakiwał on na konia, lecz biegał po spadających kamieniach.Prawa grawitacji zostały złamane przez tego oto elfa. Brawa dla niego.
Sceny końcowe były okej, jedną z bardziej wzruszających było ostatnie pożegnanie Bilba z nieżyjącym już Thorinem i nawiązanie do ptaków (btw scena bardzo podobna znajduje się w którejś części Władcy Pierścieni). Prawdopodobnie jestem jedną z niewielu osób, która nie uważa, że wyznanie Thranduila było zbyt ckliwe (i to odnośnie Tauriel, i to o matce Legolasa). Po cichu liczę na to, że w wydaniu rozszerzonym znajdą się jakieś dodatkowe sceny, które poszerzą trochę wiadomości o żonie króla.
2. Exodus: Bogowie i królowie
Ten film, tak samo jak poprzedni, oglądałam w 2D, bo słyszeliśmy opinie, że w 3D jest niewiele efektów. Do kina wybraliśmy się razem z klasą, która cieszyła się, że nie oglądamy wersji z napisami. Z tego co udało mi się zobaczyć kątem oka koleżankom bardzo się nudziło i padały tylko pytania: "która jest godzina?". To prawda, film do krótkich nie należy (2,5 godziny chyba), ale są dłuższe. Zresztą na sfilmowanie takich historii zawsze trzeba zużyć więcej taśmy. Jak oceniam film? Dobra produkcja, sądziłam, że zobaczę więcej scen walki. Syn faraona (późniejszy władca) rozbawiał mnie swoimi bardzo mądrymi odzywkami (czy tylko mi wydawało się, że CAŁY film żuł gumę?), a Mojżesz w ostatniej scenie wyglądał jak Saruman,a zachowywał się jak Gandalf. :DŹródło |
Jeśli oczekujecie supermegahiper produkcji o sztukach walki i złym władcy to nawet nie włączajcie filmu. Klasyfikuję to jako opowieść o życiu Mojżesza z ELEMENTAMI wrednego (przygłupiego) władcy i malutkimi scenami walk.
3. Shackleton
Film, który zaczęłam oglądać tylko ze względu na namowy taty (który po obejrzeniu całego filmu powiedział, że już go widział :D), wielkiego pasjonata obszarów za kołem podbiegunowym (jego największym marzeniem jest pojechać na Spitzbergen czy Grenlandię). Trwa bardzo długo, przez producenta został podzielony na dwie części. Nigdy nie sądziłam, że TAK mi się spodoba. Nie ląduje na listę moich najukochańszych filmów, ale będę go bardzo miło wspominać. A o czym jest? Opisuje on przebieg wyprawy Ernesta Shackletona na Antarktydę, która rozpoczęła się w 1914 roku, natomiast akcja filmu zaczyna się troszeczkę wcześniej, bo widzimy przygotowania do tej podróży. Podczas przebijania się przez lód na Morzu Wedella statek zaczyna tonąć. 27 uczestników wyprawy musi uciekać z Endurance i zostają zmuszeni do przeprawy przez lodowatą pustynię. Wszystko jest oparte na dziennikach badacza i relacjach członków załogi.Źródło |
Kapitalny film z pięknymi widokami oraz paroma dość "mocnymi" scenami.
KSIĄŻKI
1. Intruz Stephenie Mayer
Pewnie część Was po przeczytaniu nazwiska autorki skrzywiła się. Tak, to spod jej pióra (komputera/klawiatury) wyszedł światowy bestseller (najlepszy seler - słowa Zu), zekranizowany w 5 częściach "Zmierzch". Całą sagę przeczytałam i generalnie źle nie było (zależy jeszcze, która część... "Księżyc w nowiu" wchodził topornie), ale szału nie zrobiło. Intruz mnie bardzo pozytywnie zaskoczył i teraz nie wiem, czy to Zmierzch niezbyt jej się udał, czy może tak właśnie miało być. Nie zniechęcajcie się widokiem ogromnego, grubego tomiska i wątkiem science-fiction. Początkowo wydawało mi się, że nic nie rozumiem, za dużo obcych nazw, za dużo wszystkiego, ale z czasem przekonałam się, że wystarczy zapamiętać maksymalnie ze 3 określenia i zrozumiemy całą książkę. Postać Wagabundy/Wandy/Melanie (3 postacie w jednym, dobrze czytacie!) prezentuje dość ciekawą walkę między tym, co podpowiada rozum, a co serce. Dodajmy do tego trochę miłości (nie jest mdło na szczęście), odrobinkę krwi, śmierć i duże ryzyko. Nie zaczynajcie czytać wieczorem, bo wciąga. :)Źródło |
Zdziwi Was, jeśli powiem, że książkę przeczytałam tylko ze względu na Greena? Pewnie nie, bo lubię go za to, że swoje książki pisze w charakterystyczny dla siebie sposób - z mieszanką humoru i ironii. "W śnieżną noc" niestety nie wyląduje na liście moich ulubionych pozycji, ale na pewno miło, przyjemnie i lekko czytało się ją w okresie poświątecznym. Nie jest to książka, która pozostawia po sobie ślad, nie przestaje nas nękać po przeczytaniu i wpisuje się w pamięć. Lekka, mocno romantyczna i przewidywalna - te trzy słowa idealnie ją opisują.
3. Pan Tadeusz Adam Mickiewicz
Zmora gimnazjalistów. Nie mam pojęcia, kto wpisał tę książkę do kanonu lektur obowiązkowych i wyrządził jej taką krzywdę. Większość osób w wieku gimnazjalnych czyta lektury (częściej opracowania, mało kto już sięga po książki - czy to naprawdę taki problem, gdy na jej przeczytanie ma się miesiąc i to jeszcze z przerwą świąteczną?!) tylko po to by ją odklepać (tak przeczytałam "Starą baśń" - za trudny język dla piątoklasistki, czyli mnie) i nawet nie zastanawia się nad sensem przeczytanego tekstu.Źródlo |
Prawdopodobnie znajduję się w tej mniejszości, której "epopeja narodowa" przypadła do gustu. Nie była to książka łatwa, zwłaszcza, że przyzwyczaiłam się do czytania prozy, po poezję nigdy sama z siebie nie sięgnęłam, ale dzięki paru przypisom rozjaśniło się w główce to i owo. Przez prawie cały utwór Mickiewicza miałam problem z zapamiętaniem imion i nazw, a opisy przyrody chwilami bywały nużące. Spodobał mi się wątek Telimeny, która stanowiła jedną wielką zagadkę i w zasadzie nawet teraz, po prawie całkowitym omówieniu lektury, nie wiem zbyt wiele o niej.
Myślę, że może kiedyś, za kilka/kilkanaście lat wrócę do epopei i przeczytam ją raz jeszcze. Może wtedy uda mi się dostrzec coś, czego nie zauważyłam wcześniej.
4. Dlaczego nie poczekałaś? Wera Gorczyńska
Lubię tego typu książki, często bardzo podobne ze zmieniającym się tylko problemem. Ta wyróżnia się na tle innych tego typu stylem pisania - jest bardzo młodzieżowy, chwilami niestety jak dla mnie aż za bardzo. Dużo prostych, lakonicznych zdań bez przemyśleń. W utworze przewijają się dwie różne historie - nieżyjącej już matki i młodej, samotnej córki, która na wzór swojej rodzicielki, zaczyna pisać pamiętnik. Nie znajdziemy tam żadnych pouczeń, nikt nie prawi morałów. Co więcej bohaterowie popełniają błędy, co czyni ich bardziej realnymi i wiarygodnymi.Książka bardzo krótka, bo zaledwie 200 stronicowa, więc zbyt wiele czasu na nią nie poświęcimy. :)Źródło |
Może zdarzyło Wam się któryś z tych filmów obejrzeć? Co ciekawego widziałyście w styczniu? Uzupełniam listę filmów "do obejrzenia". :D
Pozdrawiam,
Fabryczna :)
Rozmix :D prawie jak moje hasełmixy :D
OdpowiedzUsuńsuper pomysł na zaproszenie urodzinowe - czad :D
Rozalka taka słodka <3
ostatnią częśc hobbita można podusmowac krótko: półtora gpodziny młócki bez dialogów :D
(młocka - bijatyka, zabijanie) :D ale film fajny - po nim obejrzałam wszytsie pzoostałe cześći :)
Chcesz więcej Rozalki? Będzie za miesiąc. :D
UsuńCiesze się, że ta część zachęciła Cię do obejrzenia reszty. ^^
tak, tak! więcej Rozalki!!!!! <3
UsuńMożesz do mnie przyjechać - do mnie z Olsztyna masz tylko 136 km :D
UsuńTYLKO?:D to tyle co mam do domu z Olsztyna (no dobra, 10 km więcej):D
UsuńŚliczny kotek :)
OdpowiedzUsuńTeż go kocham :D
Usuńfajnie że wchodzą u Ciebie mixy :) lubie je i chyba nigdy z nich nie zrezygnuje :)
OdpowiedzUsuńa zaczarowana jaka cfana, a u siebie to mixów nie doda :(
niczego nie znam, ale 2 książki z tych co przeczytałaś mam na liście do przeczytania :D
filmy nie w moim guście, chociaż ten ostatni mogłabym obejrzeć :D
Akurat tutaj pomogła mi z kolażem, bo nie mogłam zainstalować programu u dziadków, jakiś błąd wyskakiwał. :D
UsuńKtóre? :)
tam cfffffffana tak :DD Po maturze wszystko po maturze :DDD
UsuńAaaa, takie buty :D i tak jest cfana :D hehe
UsuńKsiążki? 'w śnieżną noc' i 'dlaczego nie poczekałaś' :)))
Powinny Ci przypaść do gustu. :)
UsuńUwielbiam Twojego kiciusia <3 ,,Pan Tadeusz" to moja najgorsza lektura ze szkoły. Minęło już chyba z 10 lat jak trzymałam ją ostatnio w ręku (no przeczytałam, nie dałam rady) i tak myślę, że może teraz coś by się zmieniło i do niej dojrzałam? Muszę obadać sprawę. A swoją drogą uczyłam się kilka wierszy do szkoły, nie pamiętam żadnego, a inwokację pamiętam do dziś, a przecież krótka nie była :D
OdpowiedzUsuńa mój ulubiony fragment to ,,Gdzie panieńskim rumieńcem dzięcielina pała" polecam haha pamiętam, że miałam problemy z poetyckim wymówieniem tego trudnego zdania na środku klasy mając 14/15 lat :D
UsuńMy ten fragment w klasie przekręcaliśmy na przerwach na: Gdzie panieńskim rumieńcem cielęcina pała". :D
UsuńJa na razie mam za sobą tylko pierwszą część „Hobbita” i mimo że filmowi nie można odmówić efekciarstwa i bycia miłym dla oka, to jednak czuć, że to był typowy skok na kasę. Książka ma chyba z 250 stron, a z prostej, niedługiej historii producenci zrobili rozdmuchany, trzyczęściowy kolos tak samo obszerny jak „Władca Pierścieni”, tyle że ten drugi powstał na podstawie nie 250 stron, tylko trzech grubaśnych tomiszczy. Mój entuzjazm jest zatem umiarkowany.
OdpowiedzUsuń„Pan Tadeusz”, o dziwo, wszedł mi całkiem gładko. Słuchałam sobie radia i czytałam (która to była klasa wg starego szkolnictwa? siódma?) i sam się jakoś przeczytał. Nawet mnie bawiło to, że wszystko się tak sprytnie rymuje (czego Adaś musiał się naćpać, żeby mieć taki flow??) :)
Na początku też trochę zdziwił mnie podział cieniutkiej książki na AŻ 3 filmy (z czego pierwsze dwa mają prawie 3 godziny...), ale teraz bardzo mnie to cieszy - mam więcej do oglądania (zwariowana miłośniczka Śródziemia).
UsuńRazem z koleżanką ostatnio stwierdziłyśmy, że Adaś musiał być geniuszem LUB od małego prowadził zeszyt z rymami i tylko wyszukiwał odpowiedni. :D
Hobbita widziałam tylko pierwszą część na razie ale planuję nadrobić zaległości :) Intruza tez widziałam film, może kiedyś zabiorę się za książkę.
OdpowiedzUsuńJa za to nie widziałam "Intruza" i nie jestem pewna, czy chcę zobaczyć. Boję się, że zepsuje mi wizję książki (jak "Pan Tadeusz" :D).
UsuńPost zawierał lokowanie produktu, tak :DD
OdpowiedzUsuńMusiałam pokazać na tym zdj z Rozaliną tą machającą stopę :D To na powitanie tak :) :D
Filmy nie w moim guście całkowicie :D zapomniałaś o jednym filmie jak mogłaś :D Ja jakbym miałam wymieniać filmy, które polecam to no.. zeszłoby długo :D
Książki akurat dzięki tym postom będę mogła zapisać sobie do przeczytania :)
Pana tadeusza czytałam anie chyba nie do końca - jakbym miała miesiąc na czytanie to może - teraz mam po tygodniu zazwyczaj (czyli weekendzie) także tego no :D tak :D
Green - obowiązkowo przeczytam! <3 podoba mi się też ostatnia pozycja nie wiem czy dodalam ja do chce przeczytac - jak nie to dodam :)
Ona tam miała być. :D
UsuńWłaśnie tak mało filmów mam... O czym zapomniałam? :D
"Pana Tadeusza" w LO też się czyta? Słyszałam, że tak. :D
na powitanie? wiedziałam! :D
Usuńa wkreceni? czy to grudzień byl?
czyta sie :)
Tak, Wkręconych oglądałam w styczniu! :D
Usuńto czego ich tu nie widzę :D heloszka :DDD
Usuńczytałam intruza, ale szczerze mówiąc męczył mnie... dopiero po połowie ogarnęłam wątek i pochłaniałam kolejne stromy, a 'Pana Tadeusza' czytałam 6 albo 7 razy. Fakt w tym 3 razy jako lekturę, ale powiem szczezre lubię go i tyle, trzeba tą książkę zrozumieć, a trudne jest w niej jedynie to, że nie jest pisana prozą.
OdpowiedzUsuń:)
UsuńIntruza właśnie czytam, a Hobbit bardzo mi się podobał :)
OdpowiedzUsuń:)
UsuńCo tak coś słabo u Ciebie z filmami, pewnie to wszystko przez te książki :P
OdpowiedzUsuńKsiążki są dobre. :D
Usuńświetne zdjęcia zr stycznia:) Hobbita widziałam i mnie również się spodobał:)
OdpowiedzUsuń:*
Dziękuję :*
UsuńJejciu jakie Ty szczegóły pamiętasz z Hobbita :P Ja to nawet juz praktycznie nie pamietam jak sie skończył a co dopiero imiona ! :D
OdpowiedzUsuńImiona nietrudno zapamiętać. :D Nie umiem tylko rozróżnić Kiliego od Filiego, ale to bliźniacy. :D
UsuńFajnie, że bralas czynny udzial w WOŚP. :-)
OdpowiedzUsuńW przyszłym roku, jeśli dam radę, tez wezmę udział. :)
UsuńAle kocurek kochany ;)
OdpowiedzUsuńBardzo kochany, trochę leniwy, ale kochany. :D Czasami się obrazi i za nic nie chce przyjść - ma charakterek. :P
UsuńRozalia <3 Na Hobbita też się wybrałam i mimo, że oceniam go gorzej niż poprzednie części to i tak mi się podobał :)
OdpowiedzUsuńDla mnie to chyba najlepsza część. :)
UsuńBardzo tworcza nazwa "rozmix" ;:D Podoba mi sie :)! Rozalka przeslodka :)! Za gruby tylek powiadasz :D? Znam to, moja sunia to juz powoli sie toczyc zaczyna, na wiosne dieta ;)
OdpowiedzUsuńOstatnio przyjechała koleżanka, która wcześniej zajmowała się Rozalką (przez pierwsze 3-4 tygodnie) i doszła do wniosku, że nie ma sadełka tylko po prostu ma taką budowę, co nie zmienia faktu, że i tak nie chce jej się podnosić tyłka z podłogi. :D
UsuńKicia! :) intruza czytałam reszty nie :) 2 pierwsze filmidła obaczję a na Arizonę nigdy nie trafiam ;(
OdpowiedzUsuńKiedyś znajdziesz, ja jak był największy "bum" na nie to nigdzie ich nie widziałam. :)
UsuńZdjęcia mi się bardzo podobają, najbardziej oczywiście Rozalka :)
OdpowiedzUsuńten Intruz swego czasu miał dobre oceny ale jako film, mimo wszystko że już ileś razy miałam go włączyć ciągle jakoś coś mnie od niego odpycha. Nie wiem... może kiedyś przyjdzie ten czas :D
Jesteś straszną elfomaniaczką :D
Dziękuję :)
UsuńWiem, wiem, nic na to nie poradzę. :D
O Arizonę o tym samym smaku spotkałam ostatnio w Tesco, kupiłam ja, bo jest tak wszędzie osławiona. Jednak jak posmakowałam, to już mina mi się zmieniła, całkiem mi nie zasmakowała.:D
OdpowiedzUsuńNie każdemu smakuje. :D Mi przypomina trochę Liptona. :)
UsuńFantastyczne są takie podsumowania i mixy. :) Ach, ale cudna kotka.
OdpowiedzUsuńHobbit moim zdaniem był świetny. Nawet jeśli mocno pomieszany i nie do końca pasował do książki, to byłam bardzo zadowolona z efektów Jacksona.
Czytałam całą sagę Zmierzch i uszła, za to Intruza nie miałam okazji. Podobno film też był niezgorszy :P
Przyznam, że Pan Tadeusz jest jedną z moich ulubionych lektur. Jednak uważam, że niektóre lektury szkolne sa zupełnie pomylone lub zbyt trudne. Tyle że ja nie miałam gimnazjum, a 8 klas i od razu liceum. To też miałam trochę inaczej.