Z okazji Dnia Bloggera postanowiłam pokusić się o nietypowy wpis, który ma za zadanie przedstawić to, ile twarzy potrafią mieć blogerki i jak różne może być to środowisko! :D Otwórzcie umysły, wyluzujcie się i nie bierzcie tego na poważnie. Let's go! :D
![]() |
Źródło |
Zna się na składach jak mało kto! Potrafi rozgryźć chociaż najdłuższą litanię producenta, zdementować mity i kłamstwa znajdujące się na przedniej etykiecie. Do tego pokazuje też, jak można samemu zrobić taki kosmetyk z dostępnych półproduktów, tworzy tez własne wcierki, mydełka, woski... Jednym słowem wszystko! Ciekawe tylko, ile razy musiała wzywać strażaka, bo jeden z jej eksperymentów nagle... wybuchł!
2. Struś pędziwiatr
Kto nie zna strusia? Wiadomo - struś, szczególnie ten pędziwiatr, jest super szybki i prawdopodobnie pokonałby trasę Pendolino trzykrotnie szybciej, ale co to ma wspólnego z kosmetykami? Otóż blogerce z tego gatunku wystarczą TRZY dni, by wydać ostateczny osąd na temat kremu, a szczególnie takiego do twarzy na dodatek przeciwzmarszczkowego. Co to są przecież zmarszczki dla takiego kremu, prawda? Test żelu pod oczy w kilka godzin? Nie ma sprawy! Firma w ramach współpracy wymaga recenzji po tygodniu użytkowania produktów? No problem, przecież to struś pędziwiatr!
![]() |
Źródło |
Utrapienie dla lodówki, żałoba dla portfela i uczta dla zmysłów. Hybryda to bardzo niebezpieczna twarz - gorsza od zakupoholiczki czy blogerki osobno. Te dwie osobowości wzięte razem dają jedną z twarzy blogerki, blogerkę-hybrydę o nieograniczonych możliwościach. Na bieżąco śledzi gazetki promocyjne, fora i lubi fanpejdże ulubionych sklepów. Dla niej nie ma żadnych problemów, wszystkie przeciwności losu znikają, gdy w grę wchodzi jakaś większa promocja. Nagle staje się superbohaterem, kimś o niesamowitej mocy i sile, że aż góry może przenosić. Nieważne, czy śnieg, deszcz, grad, burza czy zepsuty samochód, brak połączenia autobusem, nieważne, to wszystko znika, gdy trzeba dotrzeć do źródła promocji przed innymi, by dorwać coś nowego, niezmacanego, a potem dowieźć to do domu i postawić na honorowym miejscu, by po kilku dniach stwierdzić, że... to nam nie było potrzebne. Ech. Lecz dla hybrydy to nie problem, bo zaraz kupi coś nowego, na poprawę humoru i tak ciągle i ciągle...
4. Zazdrośnica
Jak to? Ona ma to samo, skąd? Przecież miała być to kolekcja LIMITOWANA! I dlaczego to ona ma więcej wyświetleń i komentarzy pod postem z recenzją tego samego produktu co u mnie? Ale jak to, ONA ma więcej lubisiów na FB, a tam nic się nie dzieje w przeciwieństwie do mnie! I jeszcze blog ma rok, mój dwa, a ONA ma 5 razy więcej wyświetleń! To nie fair!
5. #lubiędarmochę
Ma w sobie coś z osoby wszechtestującej, ale z małym wyjątkiem - zgłasza się po WSZYSTKO, co jest darmowe. Rozdają długopisy? Zgłoszę się, mimo że mam ich już kilkadziesiąt. Kalendarz na 2014 rok? Czemu nie, przecież to też kartki! Teraz wystarczy to wszystko sfotografować, wrzucić na bloga i cieszyć się z wyświetleń. Martwicie się, gdzie ona to wszystko schowa? Spokojnie, ma wyczajone skrytki w całym domu oraz na podwórku - przecież pod ziemią też coś można schować. Po co się pytacie? Dla potomnych!
6. Lakieromaniaczka
Ma ich tysiące, a jak nie tysiące to chociaż setki. Ogromne ilości szklanych buteleczek z różnymi kolorami (co z tego, że po kilka z tego samego odcienia!) poustawiane wszędzie - w specjalnym organizerze, w łazience, na półce przy łóżku, koło książek, na biurku, w lodówce... Uważaj, bo jeszcze Ci lakier wyskoczy z pudełka śniadaniowego! Ta twarz ma dwie swoje "podtwarze". Pierwsza to miłośniczka malowania paznokci. Potrafi zmienić lakier 7 razy w ciągu całego tygodnia i to nie dlatego, że jej odprysł. Za każdym razem wstawia zdjęcie na Facebooka, Instagrama i oczywiście wpis na bloga. Drugi typ to człowiek, który rzadziej maluje paznokcie, ale kocha te opakowania oraz kolory i nie może sobie odpuścić zakupu 1678 lakieru, bo jest " w dobrej cenie", "nie mam takiego", "ktoś polecał". A to, że pewnie użyje go za rok to inna sprawa...
![]() |
Źródło |
Ma hopla na punkcie swoich kłaków. Posiadaczkami takiej twarzy zostaje każda, nieważne, jakie ma włosy, bo wszystkie są zgodne w jednym - moja fryzura może wyglądać lepiej! Więc wcierają w swoją głowę jakieś wcierki, śmierdzące, brzydko wyglądające substancje, nakładają jakieś mieszanki na długość, dorzucają olej i paradują po domu przyprawiając listonosza o zawał. Do tego jeszcze używają kosmetyków inaczej niż producent to wymyślił - płyn do higieny intymnej jako szampon? A dlaczego nie? Krążą w drogerii po działach dla kobiet ciężarnych i dzieci wzbudzając tym liczne sensacje i plotki o domniemanym odmiennym stanie. Włosomaniaczki tępią prostownicę, lokówkę, suszarkę, farbowanie włosów - przynajmniej w większości. Istnieje wiele odłamów - jedne wyznają olej arganowy, inne siemię lniane... Ile produktów, tyle gałązek pochodzących od jednego drzewa - zakręconej na punkcie włosów blogerki.
8. Kolorówkomaniaczka
Znacie słynne powiedzenie: "Kolorówka jest do używania, a nie zużywania?". Naukowcy przypuszczają, że twórcami takiego poglądu były właśnie blogerki, gdy uaktywniła się jedna z ich twarzy - kolorówkomaniaczki. Za moment największego rozkwitu bierze się czasy ogromnych promocji w największych drogeriach stacjonarnych Polski - Hebe, Superpharm, Rossmann, Natura. Wtedy to dziewczyny masowo szturmują owe przybytki znosząc do domu coraz większe ilości cieni, szminek, podkładów i tym podobnych... A na dodatek nigdy nie mają dość! Dla zwykłego śmiertelnika nienormalna jest posiadanie kilkunastu paletek, ale kolorówkomaniaczki to rozumieją i kupują jeszcze więcej. Przecież nikt im nie zabroni!
9. Maniaczka...wszystkiego!
Więcej komentarza ta twarz nie wymaga. Wszyscy się orientują, wtajemniczeni wiedzą, uczestnicy sekty kultywują.
10. Blogerko - spamiaczka
A może tak... obs za obs? Część dziewczyn stosuje dość ciekawe metody, często zahaczające o dział nazwany psychologią. Najpierw wybierają starannie ofiarę, omamiają swym dłuuuugaśnym, nie mającym nic wspólnego z tematem postu komentarzem z przynajmniej 5 łyżeczkami cukru , a na koniec wrzucają swój adres bloga z 3 słowami - "obs za obs".
11. 24/7 w internecie
Wiadomo, że kontakt z widzem, czytelnikiem jest najważniejszy. Czytelnik to rzecz święta, nasz główny pracodawca i dawca tlenu. Aby utrzymać z nim jak najbliższą więź zakładamy fanpejdże, konta na Instagramie, Twitterze itd. To wszystko coraz bardziej nas wciąga i... OKAZUJE SIĘ, ŻE JESTEŚMY AKTYWNI 24/7 na wszelakich portalach! Nieważne, że właśnie siedzimy w łazience w wiadomym celu albo że myjemy się lub siedzimy w pracy/szkole i powinniśmy pilnie przykładać się do powierzonym nam zajęciom. Media społecznościowe towarzyszą nam na każdym kroku, informujemy wszystkich, co właśnie robimy, kiedy wstajemy, kiedy idziemy spać, kiedy jemy owsiankę, kiedy znikamy... Czy to jest niezdrowe?
12. Uzależniona
Nie, nie moi drodzy, to że ktoś jest 24/7 w internecie nie oznacza, że jedna z jego twarzy jest "uzależniona". Uzależnionymi mogą nazwać się tylko osoby, które szczególnie po publikacji posta nagminnie odświeżają bloga w poszukiwaniu komentarza. Pojawił się pierwszy? Musi się pojawić i drugi, i następny, i następny... Co robi uzależniony po przebudzeniu? Przegląda swojego bloga. Co robi uzależniony przed snem? Spogląda na swoje dziecko w sieci.
13. Odkrywca
Człowiek, który zawsze, zawsze jest krok przed innymi, można by rzec odkrywa horyzonty. Jeśli nie masz pomysłu, jak ugryźć jakiś problem to nie przejmuj się tym! Zajrzyj po prostu do Odkrywcy lub do niego napisz - na pewno na coś wpadnie!
![]() |
Źródło |
To źle , tamto źle, a to już kompletna tragedia! Wszystko się sypie codziennie, wszystko jest straszne i do niczego, zero radości, same smęty. A może coś tkwi w środku?
15. Śmieszek
Nie uwierzę, że nie znacie takiej osoby! Niektóre blogerki mają umiejętność rozbawienia czytelnika, choćby ten był w najpodlejszym nastroju, jaki można sobie tylko wyobrazić! Wcale nie trzeba rzucać dowcipami z rękawa, to po prostu styl bycia. Myślisz, że nie masz takiej twarzy? Jesteś tego pewna?
16. Przyjaciółka
Wiesz, że możesz zawsze na niej polegać, napisać mejla z chociaż najbardziej absurdalną błahostką, a ona Cię nie spławi, nie odeśle na bananowca, ale odpisze, doradzi, kopnie porządnie w cztery litery i zmotywuje. Brzmi jak bajka i rzecz niemożliwa? Może dla Ciebie tak, ale gdy już raz tego doświadczysz to przyznasz mi rację.
Lecz to nie tylko mejle - typ przyjaciółki widać w komentarzach czy pisanych postach. Wchodząc na bloga czujesz tę specyficzną atmosferę, jakbyś weszła do dobrze znanego Ci mieszkania przyjaciółki, usiadła, napiła się kawy i zaczęła z nią rozmawiać. Nieważne o czym, rozmowa i tak by się kleiła.
17. Graficzka na pełnym etacie!
Nie oszukujmy się - nie wszystkie blogerki zostały obdarzone talentem graficznym,a przecież szata zdobi
18. Artystka
Artystką jest każda bloggerka, bo przecież która z nas nie robi zdjęć na bloga?! A ile przy tym trzeba się namęczyć, aby fotografia nie wyszła zbyt prześwietlona, za ciemna, a tym bardziej poruszona, bo wtedy to już kompletna katastrofa! Ile nerwów, przekleństw, szukania odpowiedniej pozycji, miejsca, tła. Łatwo poznasz artystkę - gdziekolwiek się nie ruszy, gdziekolwiek nie pojedzie na wakacje to nosi w torebce/plecaku trochę kosmetyków oraz aparat z dodatkową karta pamięci i bateriami. Przecież nigdy nie wiadomo, kiedy znajdzie idealne miejsce, które zachwyci czytelnika i ściągnie na właśnie JEJ bloga!
![]() |
Źródło |
Trolle są straszne, złe i brzydkie. Wtrącają się w każda sprawę, często nie czytają postu (a jeśli już to zrobią to przyczepią się do wszystkiego, nawet do braku spacji między przecinkiem a spójnikiem) i oceniają Cię po zdjęciach. Zawsze mają coś do powiedzenia, zawsze znajdą jakąś ripostę, by tylko Cię pogrążyć. Skrytykują wszytko, poprą to "naukowymi dowodami", a potem uciekną albo wdadzą się w dyskusję przy okazji reklamując swój blog "jaki on to nie jest" lub "ty nie masz tego i tamtego, a ja mam". Takie trolle to można tylko wbić w ziemię, na której już nic nie urośnie, bo cała fala hejtu zniszczy każda roślinę.
20. TY!
Każda z nas, blogerek kosmetycznych, jest inna, jedyna w swoim rodzaju i wyjątkowa. Mamy inne podejście do kosmetyków, blogowania, życia - niby wszystkie mamy ten sam cel, ale każdy interpretuje go na swój sposób. Jedna woli na poważnie, druga z nutą humoru, a trzecia z odrobiną sarkazmu. Zapamiętaj jedno - jakakolwiek nie jesteś nie daj sobie wmówić, że źle myślisz! W blogosferze nie da się myśleć niepoprawnie, źle - to Twój świat, Twój zakątek sieci i Ty w nim rządzisz! :)
Posiadacie którąś z tych twarzy? Przyznam szczerze, że pod kilkoma mogę się spokojnie podpisać! :D Podoba Wam się tego typu post? Co sądzicie o kolejnych wpisach z tej serii? Jakieś propozycje?
Pozdrawiam,
Fabryczna :)
Ha ha dobre ale ja nie mam nic z żadnej wymienionyych poza oczywistą przyjaciółka ;D
OdpowiedzUsuńDopisz swoją twarz :D
UsuńTeż mogę się pod kilkoma podpisać :D świetny wpis. Rozbawił mnie ;)
OdpowiedzUsuńP.S Doszła paczuszka? :)
UsuńTak, doszła, zresztą mejla wysłałam - dziękuję raz jeszcze, wszystko przeżyło. :D
UsuńHaha, super! Zdecydowanie 20 :)
OdpowiedzUsuńWiadomo :D
Usuńfajny wpis :) z ciekawością czytałam doszukując u siebie tych cech haha. Ja tam tylko mogę być przyjaciółką ;) i żelopodprysznicmaniaczką :D
OdpowiedzUsuńNo przecież, żelopodprysznicmaniaczka to też popularna twarz! Sama o tym wiem. :D (tak, bywa że mam kilka żeli pod prysznic w zapasie i jestem łasa na napis limited edition :D).
UsuńRozbawiłaś mnie ;) Wspaniały post, pisz częściej w ten sposób! Z chęcią będę to czytać :)
OdpowiedzUsuńJa chyba pod paroma numerkami mogłabym się podpisać :D
To super! Planuję też przeanalizować grupę książkoholików. :D
UsuńEwka perspektywa końca wakacji zmitywował Cię do napisania jednego z lepszych postów na blogu tym :D
OdpowiedzUsuńSmutne albo i nie ale pod kilkoma twarzami, mogłabym wkleić swoją ^^ MUszę z tym jakoś żyć xD
Dobrze prawisz Martyno :D :*
UsuńOoo, dziękuję. :D Nie wiem, czy perspektywa miała jakiś wpływ, ale ten post chodził mi po głowie od tygodnia, kiedy to przypomniałam sobie o Dniu Blogera. :D Dziękuję za komplementy dziewczyny :*
UsuńMusisz, musisz, choć wiem, że to trudne. :D
hahah uśmiałam sie
OdpowiedzUsuńMiło mi :))
UsuńAle mnie rozbawiłaś! Definitywnie masz twarz śmieszka :) A ja lecę odświeżyć statystyki, w końcu kilka minut mi zeszło na czytanie posta... :D :D :D
OdpowiedzUsuńKtoś mógł zajrzeć przecież! :D
UsuńHihi, uśmiałam się :D fajny post, zdcydowanie kilka z tych twarzy mogłoby być moich ;)
OdpowiedzUsuńŚwietnie, ze post wywołuje u Was usmiech. :))
UsuńDobry post Ewciu :D Uśmiałam się! :) Oby więcej takich postów :)
OdpowiedzUsuńDzięęęęki :* Będzie coś będzie, ale to za jakiś czas. :D
UsuńŚwietny post :)
OdpowiedzUsuńA którąś z twarzy na pewno posiadam, ale szaaaa :)
Szaaaa :D
UsuńHahaha - świetny post Fabi! Serdecznie się uśmiałam :)
OdpowiedzUsuńKilka pozycji pasuje i do mnie :D Szczególnie włosomaniaczką jestem pełną gębą :D
OdpowiedzUsuńWiadomo :D
UsuńNie miałam pojecia, że wczoraj był dzień Bloggera ! :D :( No cóż :P
OdpowiedzUsuńja spokojnie mogę się podpisać pod kilkoma a najbardziej pod odswieżaniem strony w oczekiwaniu na komentarze jak siedze w pracy na niedzielnej zmianie ^^
I nie masz niczego szczególnego do roboty zapewne. :D
UsuńCuuuudowny post, przeczytałam wszystkie pozycje od deski do deski i wszystkie pozycje w punkt i z humorem :) Stwierdzam, że jestem Uzależnioną, tak to właśnie ja, wstaje sprawdzam bloga, sprzątam sprawdzam co jakiś czas bloga, wychodzę, ale czekaj najpierw sprawdzę bloga i tak dalej i tak dalej :D Oprócz tego chyba mam coś w sobie z artystki, bo często zabieram kosmetyki tam gdzie idę z myślą, ze jak będzie ładne tło to zrobię im zdjęcia :D
OdpowiedzUsuńA Ciebie za to nominują śmieszkiem i przyjaciółką jak nic :*
No a z typów które napisałaś nie cierpię troli i marud (zwłaszcza marud które marudzą na innych, jak marudzą na siebie to mi to nie przeszkadza) czasem też łapię się za głowę jak widzę ile ktoś ma podkładów/tuszy./lakierów pootwieranych na raz. I zanim ktoś powie że z zazdrości to od razu mówię, że po prostu nie lubię takiego marnotrawstwa, większości te kosmetyki leżą niezużyte w terminie, a czasem mam wrażenie, że ktoś kto kupuje tylko żeby się potem pochwalić na blogu? Więc po prostu do mnie to nie przemawia. Ale i tak najgorsze są trolle! :D
Też odświeżam bloga w wolnej chwili, praktycznie każdej wolnej chwili. :D Straszne, ale prawdziwe. Na pocieszenie dodam, że robię to tylko w domu, gdy gdzieś indziej jestem to się staram powstrzymywać. :D
UsuńNadworny śmieszek do usług. :D
Numer 20 jakbym widziała siebie szukająca miejsca, oświetlenia... a w torebce kosmetyki....
OdpowiedzUsuńŚwietny post i uczciwie podsumowałaś osoby z blogosfery.
pozdrawiam
Dziękuję :)
UsuńStrasznie fajne :D. Widzę w kilku siebie :P. Myślę, że 99,9% blogerek/blogerów by odnalazło siebie przynajmniej w jednym punkcie :).
OdpowiedzUsuńTeż tak sądzę :)
UsuńHahaha :) Świetny post, poprawił mi humor!
OdpowiedzUsuńCieszę się :)
UsuńGenialnie podeszłaś do tematu :D stwierdzam, że jestem połączeniem kilku opcji. Trzeba przyznać, że blogowanie wciąga :D
OdpowiedzUsuńWciąga i to mocno - siedzę tu dobre 2 i pół roku :D
UsuńDokładnie przestudiowałam każdą pozycję i dzięki za kilka chwil śmiechu! :D
OdpowiedzUsuńProszę bardzo i do usług :D
UsuńHahahaha :D Twarz nr 3 - pamiętam jak w ostatni dzień promocji w Rossmannie pojechałam po "głupi" pilniczek do paznokci (no bo przecież po co płacić złotówkę więcej) i potem wracałam prawie godzinę do domu, bo takie korki na mieście były :P Nigdy więcej :P
OdpowiedzUsuńHah, człowiek uczy się na błędach przecież :D
UsuńSuper post, uśmiałam się :P Chyba najbardziej pasuje do mnie kolorówkomaniaczka, a portfel cierpi :D
OdpowiedzUsuńJak możesz to poklikaj w liki w tym poście, z góry dziękuję. :)
http://kolorowaradosc.blogspot.com/2015/08/dresslink-zamowienie-jak-przesyka.html
7., wypisz wymaluj ja :D:D:D! Genialny wpis Kochana, usmialam sie na maksa i chce wiecej :)! Zakopac dla potomnych, taaa ;D
OdpowiedzUsuńnie wiedziałam, że mam aż tyle twarzy, bo wydaje mi się, że jestem wszystkim ;)
OdpowiedzUsuńOjejku, dziękuję za każde przemiłe słowo!! :-) Ale się cieszę! :-) Raz kozi śmierć i założyłam tego Facebooka, ale jak dalej będzie - nie wiem :) Instagrama mam, ale prywatnego, na blogowego wątpię żebym się skusiła :-) Daj znać jak Ty się zdecydujesz, chętnie zaobserwuję! :-)
OdpowiedzUsuń