niedziela, 15 września 2013

Sora ya teraz śmierdzę. Akcja vol.4

Cześć :) 
- Co teraz robisz?
- Jak to co? Śmierdzę... 

Tym oto tekstem (wymyślonym przeze mnie xD) i zapewne niezrozumiałym dla większości z Was (tylko ja mam jakieś dziwne poczucie humoru) rozpoczynam dzisiejszą recenzję, która jak tradycyjnie jest o maseczce, tym razem Soraya, maseczka drożdżowa silnie oczyszczająca. 
Cały produkt jest podzielony na dwie saszetki, które łącznie mają 10 ml. Jest to dobre rozwiązanie, ponieważ taka jedna połówka starcza na jedno użycie i nic nie zostaje. ;) Gęstość maseczki to również duży plus, bo nic nam nie spłynie (przynajmniej nie powinno). :D

Po jakiś 10 minutach maska ściąga skórę. Dla wrażliwców chyba by się zbytnio nie nadawała albo tylko ja mam jakieś zboczenie na ten temat. (ZBOCZUCHYYY! :P) Po zmyciu, które należy do tych łatwiejszych, ukazują się delikatnie mniejsze pory (efekt znika po 20 h). I to chyba tyle pozytywów... Mało? Też tak sądzę. Maska kompletnie nie (poprawka - trochę) oczyszcza skóry. Jak było, tak jest. Ehh... 
A o zapachu ( a raczej smrodzie) wypowiadać się nie będę... Fakt, to maseczka drożdżowa, ale żeby ten zapach utrzymywał się jeszcze nie wiadomo ile na twarzy to już szczyt wszystkiego. Czy wszystkie maseczki tej firmy tak cuchną? 
Jeśli nie straszny Wam smród to... i tak nie polecam :D Ale znam osoby, które są z niej zadowolone. Kosztuje koło 3 zł i nie mam pojęcia gdzie ją dostaniecie. :P
Pozdrawiam, Fabryczna :*

44 komentarze :

  1. Nie lubię jak maseczka nieprzyjemnie pachnie :)

    Pozdrawiam :)
    http://monika-agness.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Z kosmetykami Soraya niespecjalnie się lubię.

    OdpowiedzUsuń
  3. ojj, szkoda że taki smrodliwy ten specyfik ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. nie znoszę śmierdzących produktów więc pewnie nie kupię:)

    OdpowiedzUsuń
  5. bardzo dobry tekst :P masz dobre poczucie humoru :D nie jojcz :D

    OdpowiedzUsuń
  6. No tak drożdże mają taki zapaszek ;) ale zastanawiałam się nad tą maseczką.

    OdpowiedzUsuń
  7. To już lepiej wypaćkać się zwykłymi drożdżami. Przynajmniej taniej :P

    OdpowiedzUsuń
  8. chyba zrobię sobie sama z drożdży :d

    OdpowiedzUsuń
  9. Ja nie lubię jak coś śmierdzi :P wolę już jak jest beznadziejne, ale ładnie pachnie :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Na niej chyba pisało że do tłustej i normalnej skóry, nie? O ile pamiętam. Skusiłam się, bo mówię sobie: "Ok, oczyszczanie raz za czas mocniejszym być musi".
    A maseczka nie dała kompletnie nic... prócz smrodu - faktycznie :D

    OdpowiedzUsuń
  11. Ja też czytałam o niej sporo pozytywów, ale u mnie się nie sprawdzała :/

    OdpowiedzUsuń
  12. Masz wrażliwego nosa,ale to każdy ma

    OdpowiedzUsuń
  13. Hehe ;) śmierdząca sprawa ;D ale czego kobieta nie zrobi by być piękną ;)

    OdpowiedzUsuń
  14. Nie miałam, ale jak śmierdzi to nie chcę nawet :P

    OdpowiedzUsuń
  15. nie skuszę się w takim razie - nie chcę śmierdzieć ;D Choć ten efekt ściągnięcia skóry lubię ;D Mimo wszystko podziękuję i zrobię sobie maseczkę domową z drożdży :)
    ale słodko wyglądasz z maseczką na buzi ;** Cmok cmok :D :* Chętnie zobaczyłabym całą ciebie najlepiej filmikach :D Przemyślałaś sprawę? :)
    I piękną cere masz tak w ogóle ;)

    OdpowiedzUsuń
  16. nie miałam i nie żaluję :)

    OdpowiedzUsuń
  17. nie lubię jak maseczka śmierdzi, ale jeśli dobrze działa to można to przeboleć:)

    OdpowiedzUsuń
  18. nie bądź taka skromna :DD
    Ja czekam z niecierpliwością cały czas na Twe filmiki nawet na początek tych testów :)

    OdpowiedzUsuń
  19. ni elubie maseczek w tej malej formie.. keidys ta mialam i mnie nie zachwycila ..

    OdpowiedzUsuń
  20. Znam ją - dla mnie przeciętna. Kupowałam ją w Kauflandzie.

    OdpowiedzUsuń
  21. Ja jednak uwierzę Ci na słowo że śmierdzi i nie skorzystam :D

    OdpowiedzUsuń
  22. Wolę nie wiedzieć jak "pachnie". ;P

    OdpowiedzUsuń
  23. Jakby jeszcze maseczka miała jakieś zbawienne działanie na twarzy to mogłabym przeboleć ten zapach. Ale w takim przypadku to ja chyba podziękuję :)

    OdpowiedzUsuń
  24. Nie spotkałam się z nią a niestety za zapachem drożdży nie przepadam wiec raczej się na nią ie skuszę :)

    OdpowiedzUsuń
  25. coś mi się kojarzy, chyba ja kiedyś miałam :D

    OdpowiedzUsuń
  26. a ja zrozumiałam wstęp:P
    fuuuj śmierdziuch, który nic nie robi;/

    OdpowiedzUsuń
  27. I tak Cię podziwiam, żeś wytrzymała te 10 minut mając pod nosem woń drożdży! :D Ja bym wymiękła przy nakładaniu, a jak już bym to przebolała, to nie chce znać słów których bym użyła gdybym zobaczyła efekt końcowy równy NICZEMU :o

    OdpowiedzUsuń
  28. Nie miałam jej nigdy i raczej nie wytrzymałabym z trzymaniem jej na twarzy jeśli tak śmierdzi :D

    OdpowiedzUsuń
  29. Ten maseczki jeszcze nie miałam :)

    OdpowiedzUsuń
  30. nie miałam jej, ale takie domowe drożdżowe maseczki to lubię, bo porządnie ściągają skórę i zmniejszają pory:)

    OdpowiedzUsuń
  31. właśnie dziś zakupiłam bodajże ta maseczkę tylko na trądzik ;)
    i płaciłam niecałe 2 zł na promocji w rossmannie :)

    OdpowiedzUsuń
  32. Świetnie się to czytało! :D no dobrze, skoro nie polecasz, to nie kupię! :P

    OdpowiedzUsuń
  33. Och jak ja nie lubię śmierdziuchów nakładać na twarz. Żeby nie wiem jak maseczka była rewelacyjna, jak cuchnie to nie ma u mnie niestety szans.

    OdpowiedzUsuń
  34. Hahahah, świetna recenzja!!! :DDD

    OdpowiedzUsuń
  35. miałam ją, ale szału nie było!
    zapraszam do mnie i do obserwowania :)
    takingcareofhair.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  36. Nie miałam jej i raczej się nie skuszę :)

    OdpowiedzUsuń
  37. Nie znam tych maseczek, ale z smrodkiem na twarzy bym nie wytrzymała, więc odpada ;)

    OdpowiedzUsuń
  38. Ojej jestem już zrażona tym smrodkiem.

    OdpowiedzUsuń
  39. Hahaha no śmierdzącej twarzy to jeszcze nie miałam :P thx za ostrzeżenie :)

    OdpowiedzUsuń
  40. no ciekawe, jaka jest skala smrodu w tej maseczce na tle innych drożdżowych... mi zapach drożdży na twarzy nie przeszkadza jakoś szczególnie, ale fakt, to nic przyjemnego :/

    a próbowałaś jakieś inne maski drożdżowe?

    OdpowiedzUsuń
  41. Tez kupiłam te maseczkę z drożdżami. Może po części dlatego, że lubię marka Soraya, a może tez trochę dlatego, że drożdże. Ta maseczka bardzo ładnie działa antybakteryjnie i hamuje powstawanie wyprysków, reguluje pracę gruczołów co powoduje ze skóra mniej się świeci. Maseczka jest antyalergiczna wiec łagodzi wszystkie zaczerwieniania i nie powoduje nowych podrażnień. Kosmetyk jest wydajny, jedna saszetka starcz spokojnie na 3 razy. A po 3 razach już widać super efekty

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy zostawiony tutaj komentarz. :) Staram się odpowiedzieć na każdy komentarz u siebie na blogu :)

Będzie mi bardzo miło, jeśli zostaniesz na dłużej!

Etykiety

-40% -49% #100happydays 20 twarzy... AA akcja Alterra Alverde ankieta astor Avon Babydream back to school Balea bardzo dobry Bath&Body Works baza pod cienie baza pod makijaż baza pod tusz BeautyBlender Bell Benefit Biedronka Bielenda Biolaven Organic Bioliq Biotanic bitwa Blistex blogerka kosmetyczna błyszczyki Boti Bourjois Boże Narodzenie bubel bzdety CandA Carmex Catrice Cetaphil cienie do powiek cień w kremie Cleanic Color Tattoo coś innego Czas Żniw Cztery Pory roku Czytelniczy zakamarek książkowy debiut demakijaż denko Dermika deser dłonie DM Dove dwufazowiec dzieciństwo Dzień babci i dziadka Dzień Dziecka ekobieca ekstrakt z banana emulsja EOS Epikbox Essence Eveline Evree Facebook Farmona FC Bayern film filmiki Fusswohl Garnier gazetka gąbeczka do makijażu genialny Gliceryna Golden Rose Green Pharmacy Hakuro HandM Healthy Mix hebe hydrolizat keratyny Hypoallergenic I<3Makeup idealny na lato informacja Inglot inne inne blogi Isana jedzenie Joannna John Green Joko kakao Kamill kamuflaż kino Kobo kolorówka korektor kosmetyczka kotek kredka do ust krem do rąk krem do stóp krem do twarzy krem pod oczy krzywe paznokcie lepiej nie patrzeć książka książka czy film kultura KWC L'biotica l'oreal lakier do paznokci Lirene lista lotion Lovely małe co nieco małe informacje Manhattan Marion maseczka masełka maska maska własnej roboty masło maxfactor Maybelline mgiełki Mikołajki mini-recenzje minti shop. Zoeva Miss Selene Miss Sporty Mizon mleczko pszczele Montagne Jeunesse mój pierwszy raz mus do ciała muzyka My Secret nagrody najlepsi z najlepszych Nakręćmy się na wiosnę Natura Natura Siberica nic Niebanalne podsumowanie Nivea nowa kolekcja nowe książki nowy wygląd o mnie odkrycie roku odżywka odżywka do rzęs odżywka w sprayu olejek olejek do włosów ołtfit Organic Shop Organique Oriflame Original Source Orly Orsay OSZUSTKA P2 Pantene paznokcie Paznokciowy Team peeling Pepco Perfecta pędzle pianka do mycia ciała piaskowy pielęgnacja pielęgnacja twarzy pielęgnacja włosów Pierre Rene Pilomax płyn micelarny po raz drugi Podaruj Paczkę podkład podsumowanie pomadka porównanie postanowienie powitanie Poznaj Fabryczną! prawie debiut prezent promocja promocje przesyłki puder recenzja recenzja książki rimmel Rival de Loop Rossmann rozdanie rozświetlacz różne sally hansen Samantha Shannon saszetka Schauma Sekret Urody Sensique Serum siemię lniane słodycze Soraya stopy Super-Pharm Synergen szablon szampon szminka Święta Tag taka radość że hoho tanie a dobre The Body Shop The Sims 4 The Versatile Blogger Tkmaxx Tołpa ToniandGuy tonik tort tusz do rzęs Tutti Frutti twarz ubrania ulubieńcy roku ulubiona książka ulubione blogi ulubiony produkt Under20 urodziny Wet N Wild Wibo włosowe zdjęcia włosy wow zdążyłam na czas wszystko co lubię wycofywane produkty wygrana wyniki wysuszacz do paznokci/lakieru wyzwanie wzorek Yoskine YouTube Yves Rocher z życia wzięte zabawy zakupy zapowiedź zdobienie zestawienie Ziaja Zoeva żel do mycia twarzy żel pod prysznic życzenia
Szablon dla Bloggera stworzony przez Blokotka