W końcu ogarnęłam się i mogę w pełni zacząć wakacje. A co za tym idzie wracam do światka blogowego. :) Postanowiłam zacząć od czegoś lekkiego, nie zawierającego wielu literek. :D Dzisiaj przybliżę Wam
produkty, które mam czelność ogłosić bublami pierwszej połowy 2013 roku. Czy ten skład zmieni się na koniec roku? Tego jeszcze nie wiem... Zapraszam do czytania. :)
PAZNOKCIE:
Essence, Nude Glam 04 iced latte - Użyty aż raz i chyba nigdy więcej! Niespecjalnie kryje, ale to przecież jasny lakier. Okey, to może jeszcze wybaczę, bo przecież można nałożyć warstwę więcej i będzie dobrze. Może by tak było, gdyby nie fakt, że bąbluje i schnie wieczność. Ogólnie nie polecam całej tej serii.
Sally Hansen, Xtreme Wear - KLIK tutaj macie całą moją recenzję tego WIELKIEGO bubla. Ale kolor ma przepiękny ♥
Miss Sporty, Clubbing Colours nr. 452 - KLIK tutaj więcej o nim.
Wibo, Gel Like 10 Mglista Poświata - KLIK DLA LUDZI O MOCNYCH NERWACH!
TWARZ/KOLORÓWKA:
Cien, pomadka ochronna z miodem - Właściwie ma same wady, pewnie poza ceną, której również nie znam. Niezbyt przyjemnie pachnie, tępo i opornie sunie po ustach i w ogóle ich nie nawilża. Beznadziejna.
Miss Sporty, tusz do rzęs Studio Lash - od razu na wstępie mówię: TUSZ MA WSPANIAŁĄ SZCZOTECZKĘ! Ale niestety skleja rzęsy i to bardzo mocno. Trwałość jest świetna, ale sklejania nie przeżyję.
Ziaja, de-makijaż dwufazowy płyn do demakijażu oka - KLIK mój niedawny bohater.
CIAŁO:
Nivea, odżywcze mleczko do ciała (stara wersja) - opakowanie strasznie się brudzi przy użytkowaniu, zapach nivejkowy zwyczajny. Niby mleczko do bardzo suchej skóry... Raczej producent się pomylił. Produkt w ogóle nie nawilża oraz wchłania się wieki. Miałam również próbki tej nowej wersji i z niej też nie byłam zadowolona,a le niewiele można powiedzieć po samej próbce. ;(
Original Source, czekolada&pomarańcza - KLIK tutaj się nad nim wyżywałam.
Uff... to wszystkie moje buble. Na razie... Mam nadzieję, że więcej mi ich nie przybędzie. A w najbliższym czasie pojawi się wpis z moimi ulubieńcami. Zostańcie ze mną! :D
Btw to mój 100 wpis tutaj ♥
Pozdrawiam, Fabryczna :*
Trochę tych bubli miałaś przez te pół roku ;)
OdpowiedzUsuńJa jakoś ogólnie nie przepadam za mleczkami Nivea, ale płyn z Ziaji nawet lubię, choć ma swoje wady :)
OdpowiedzUsuńjak dobrze że nie kupiłam tego żelu Original source
OdpowiedzUsuńMiałam dokładnie ten sam lakier i ten sam kolor z Essence i podzielam Twoją opinię.Więcej goo nie kupić ani innego koloru z tej serii!
OdpowiedzUsuńMiałam ten lakier Essence dawno temu w różowym kolorze i zużyłam butelkę do końca, był bardzo fajny, ale może się zepsuły, nie wiem :P
OdpowiedzUsuńDwufazowa Ziaja obrzydliwa, to prawda, ale żel z OS o czekoladowo-pomarańczowym zapachu mi odpowiadał :)
lakier z essence i OS również bardzo mnie zawiedli :/
OdpowiedzUsuńMój najbliższy Rossmann jest taki dość malutki, ale troszkę dalej jest większy wybór, teraz budują jeden tuż obok mojego domu, to dopiero będzie koszmar :D
OdpowiedzUsuńPewnie starą, bo miałam ten lakier jakieś 2-3 lata temu :P
Usuńja mam kilka lakierów z Essence seria Colour&Go i jestem z nich bardzo zadowolona - cena bardzo niska (kupilam za ok 4 zł) mają ładne kolory i świetnie kryją! po prostu jedna warstwa i gotowe, czy to możliwe, że inna seria i zupełnie inna jakość?
OdpowiedzUsuńohohoh ile bubli! ja jedynie stąd nie polubiłam dwufazówki z Ziaji ! :)
OdpowiedzUsuńodnosnie Twojego komentarza o hahah gratuluję. :D aczkolwiek mi sie nieraz zdarzyło wyjść z domu w ... kapciach! ^^
pamiętam raz mama jak mnie odprowadziła do drzwi jak czekałam na windę to zauważyła. :D prawdopodobnie albo skapnęłabym się w widzie albo na podwórku gdzie ludzie patrzyliby sie na mnie jak na oszołoma.
UsuńKochana dziękuje dziękuje dziękuje za miłe słowa na początek :*
OdpowiedzUsuńO szalona właśnie tak sobie myślę gdzie ten post jak już poniedziałek :D Poszalałaś pewnie za to dziś co? :)
A bubli całkiem sporo miałam tylko ten płyn z Ziaji i tez nie lubiłam i też dla mnie bubel - ale to już mówiłam :D A co mi się rzuciło w oczy to oczywiście lakiery! :D Kolory wydawała się takie ładne i tego nudziaka i brzoskwini i mięty a tu proszę ;p
Ja się mogę zgodzić co do lakierów Wibo bo sama się na nich przejechałam i skutecznie mnie od siebie odstraszyły :)
OdpowiedzUsuńMiałam szczęście nic z nich nie mieć :D
OdpowiedzUsuńDobry post - bede wiedziała czego sie wystrzegać :D
OdpowiedzUsuńMi akurat ten żel z OS przypadł do gustu;p
OdpowiedzUsuńnic z tych rzeczy nie miałam :D
OdpowiedzUsuńDzięki, wiemy przed czym się wystrzegać :D Jeśli masz ochotę zapraszam na rozdanie z kosmetykami Balea, na moim blogu :)
OdpowiedzUsuńzapraszam do zabawy: http://anaa-anaa-86.blogspot.com/2013/07/tag-kolory-teczy.html
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńCo do Essence i Ziaji -racja! Nie zgodzę się jednak z krytyką balsamu Nivea i lakieru wibo, bo mam odmienne zdanie:)
OdpowiedzUsuńA reszty nie znam:P
o matko ależ Ci zazdroszczę- a już najbardziej Czech- a jeszcze bardziej DM<3 ohh i ahhh chcę tez na zakupy tam:(
Ja tez sie nie polubilam z Nude od Essence :(
OdpowiedzUsuńLakier Nude z Essence bardzo lubiłam :)
OdpowiedzUsuńoj sporo :/
OdpowiedzUsuńWszystkie lakiery Essence po zmianie opakowania zrobiły się badziewiaste. A dwufazówki z Ziai też nie lubię...
OdpowiedzUsuńże też nigdy nie wpadłam na pomysł notatki w Twoim stylu! ;) używam wielu kosmetyków, ale jak mnie wkurzają to tylko przy okazji denka się nad nimi pastwię :>
OdpowiedzUsuń