ZIELONY! Kto z Was nie zna słynnych tuszów z Lovely/Wibo? Szturmem podbiły i ciągle podbijają blogosferę. Miałam już różowy od Wibo (Extreme Lashes), żółty z Lovely (Curly Pump Up), więc teraz czas na zielony od Wibo. Interesuje mnie jeszcze niebieski z Lovely (Spectacular Me), ale to później. :)
Tusz do rzęs kupujemy w plastikowym, zielonym opakowaniu, które mi się średnio podoba. Za niecałe 10 zł dostajemy 8 ml. Z założenia jest to pogrubiająca maskara, która ma stymulować wzrost naszych rzęs. Czego to producenci nie wymyślą!
Fajnie przemyślane jest zakręcanie tuszu. Gdy produkt jest już dokręcony to czuć jakby taki "bezgłośny klik".
Szczoteczka jest nietypowa - bardzo mała, silikonowa z małymi włoskami. Raczej nie nabiera za dużo produktu.
Gdy kupujemy tusz (i uda nam się akurat trafić na niezmacany egzemplarz) jest on trochę zbyt mokry, by mógł pokazać na co go stać. Dopiero po upływie tygodnia w porywach do półtora, efekt jest taki jaki powinien być.
Na pewno o stymulowaniu wzrostu rzęs nie ma co mówić - tusz raczej nie posłuży nam za odżywkę.
Tusz na pewno w pewnym stopniu pogrubia rzęsy, ale mam wrażenie, że bardziej je wydłuża. Daje też ładną czerń. Nie zauważyłam, by zdarzały się grudki czy pajęcze nóżki.
Produkt w dziwny sposób wyparowuje z naszych rzęs. Nie kruszy się, ale po 8h na rzęsach już nie ma śladu po tuszu. Dziwne? No właśnie.
Dopóki nie użyłam tuszu z Benefitu czy Bourjois uważałam go za ideał. Teraz jest inaczej - przegrywa z tymi dwoma. Głównie jeśli chodzi o trwałość, a w pojedynku z Bourjois też o efekt. Jednak nie jest to zły produkt. Na pewno kupię go ponownie, gdy mój budżet na kosmetyki będzie mały. (Bourjois - 50 zł; Wibo - 10 zł) Warto go kupić choć raz i zobaczyć czy efekt będzie nam odpowiadał. :) Dla mnie jest on naprawdę dobry, ale z tymi dwoma przegrywa.
Kupić go można w każdym Rossmannie. Przy -40% kosztuje około 6,50 zł, więc naprawdę niewiele.
Miałyście kontakt z tuszami Wibo/Lovely? Co o nich sądzicie? Macie jakiś swoich faworytów?
Pozdrawiam, Fabryczna
Z Bourjois ostatnio polubiłam tusz z rozsuwaną szczoteczką, jest świetny! Benefitu i Wibo jeszcze nie miałam :)
OdpowiedzUsuńChodzi Ci o Bourjois Twist Up? :)
Usuńa ja polecam ci sexy pulp z Yves Rocher ;) :*
UsuńO nim też słyszałam - tylko boję się cokolwiek zamówić z YR, bo wpadnę w sidła sekty i co wtedy?! :D
UsuńMiałam podobny z miss sporty i sprawdził się rewelacyjnie. Zwłaszcza, że zaplaciłam za niego ok. 4 zł w okresie promocyjnym -40% na kosmetyki kolorowe.
OdpowiedzUsuńU mnie Miss Sporty nie zdało egzaminu :(
UsuńJa jeszcze nie miałam żadnego z tych tuszów :)
OdpowiedzUsuńWarto :) Kosztują grosze - jak się nie sprawdzi to aż tak nie będzie szkoda. :)
UsuńMam ten tusz obecnie :) i jestem z niego zadowolona :)
OdpowiedzUsuńJa również - pewnie kiedyś do niego wrócę. :)
UsuńUżywałam, ale u mnie bez nawet minimalnych efektów wow, zwykły zwyklak. Dla mnie hitem są tusze Maybelline, każdy się sprawdza,a ich cena nie jest zaporowa :)
OdpowiedzUsuńZ MNY miałam dwa Colossale - byłam nawet zadowolona. :) Kusi mnie wypróbowanie Rocket Volume oraz Big Eyes. :)
UsuńNie miałam styczności z tym zielonym ;) W ogóle z tuszami wibo.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ;*
Nigdy nie miałam tego tuszu - chociaż jest "sławny" w blogosferze od chyba ponad roku ^^
OdpowiedzUsuńZa to bardzo lubię tusze z Lovely ( m.in. "Spectacular Me" ) i Eveline Cosmetics :) Tanie i dobre ;)
Właśnie przez Ciebie chcę wypróbować Spectacular Me. :D
UsuńO Eveline też słyszałam dużo dobrego.
Czytałam dobre opinie o nim :)
OdpowiedzUsuńczytałam same dobre opinie o nim wiec murze wypróbować! :) Choć to że znika z rzęs mnie zniechęciło :( Mam teraz z lovely i jestem zadowolona choc po tych 2/3 miesiacach od promocji w ross na kolorówkę (może wiecej?:D) zdażył jakby wyscnąc i zdarza mu się sklejać rzęsy.. wpisalam sobie teraz na google ten niebieski z lovely i na rzesach wyglada ciekawie musze jeszcze i temu sie przyjrzec - poczytac recenzje :)
OdpowiedzUsuńznika z rzęs? a to dopiero... ta szczotka wskazywałaby właśnie raczej na wydłużanie niż pogrubianie, ale to tylko na oko. Benefita wypróbowałam parę dni temu, bo mąż kupił mi na walentynki (których mieliśmy nie obchodzić ekhem...) zestaw miniatur Primping With The Stars – bardzo dziwny efekt, ale nie mówię nie :D
OdpowiedzUsuńJest też inna opcja - moje rzęsy może po prostu są "inne" i dlatego bardziej tusz je pogrubił. :)
UsuńTeraz właśnie używam tusz z Benefitu i zaczynam go jeszcze bardziej lubić - dwie warstwy i efekt jest naprawdę dobry. :)
Miałam różową wersję, był ok ale strasznie brudziłam nim moje malutkie oczka :P
OdpowiedzUsuńJa go na początku bardzo lubiłam, ale porównując różowy tusz do np. tego widać ogromną różnicę. Ten jest lepszy. ;)
Usuńtusze dają przyjemny efekt, ale u mnie odbijał się i kruszył. Jedynie jak był nowy nie było kruszenia. a do tego szubko zgęstniał że nie było możliwości używania go.
OdpowiedzUsuńDużo osób skarży się, że tusz szybko gęstnieje i zastanawiam się od czego to zależy... Od partii? A może mój nie był po prostu wcześniej otwierany?
UsuńŻółty z Lovely lubię, a tego jeszcze nie miałam, ale w takiej cenie na pewno kiedyś kupię ;)
OdpowiedzUsuńCena bardzo, bardzo przyjazna. :))
UsuńMiałam kiedyś Spectacular Me i byłam naprawdę zadowolona, choć zapomniałam o tych tuszach. Muszę sobie przypomnieć i wypróbować coś nowego.
OdpowiedzUsuńNajlepiej na -40% - wtedy tusz kupujemy za jakieś marne grosze. :))
UsuńJak dla mnie to ideał <3
OdpowiedzUsuńU mnie nie sprawdził się ani trochę- sklejał rzęsy, osypywał się już po 2 godzinach, a potem zaczął uczulać :(
OdpowiedzUsuńTeraz zakochałam się w tuszu Eveline i wodoodpornym z Virtuala :)
O, szkoda, że się u Ciebie nie sprawdził. :(
UsuńMam akurat z Lovely ten co ma nadać efekt sztucznych rzęs i mi on bardzo odpowiada - a co najważniejsze właśnie nie osypuje się :)
OdpowiedzUsuńNie mialam nigdy zadnego z nich, niestety w DE nie maja tej marki w asortymencie- przynajmniej w moim miescie ;) Musze sobie jakis sprawic, przy okazji pobytu w PL :)
OdpowiedzUsuńWibo to akurat polska marka, więc możliwe, że w DE nie ma. :)
UsuńKoniecznie spróbuj - a długo zastanawiałam się jaką wersję wybrać jako pierwszą. :D
Ja tych taniutkich tuszy Wibo/Lovely - miałam tylko żółty Lovely i okazał się być naprawdę godny polecenia innym.
OdpowiedzUsuńW tej chwili używam VML - uwielbiam!
VML miałam i średnio pasowała mi szczoteczka. :))
Usuńmiałam niebieski i podobała mi się szczoteczka. Dawał naturalny efekt:)
OdpowiedzUsuńOooo, znikający tusz, nie potrzeba demakijażu ;)
OdpowiedzUsuńCałkiem niedługo czeka mnie kupno nowego tuszu i już teraz mam ciarki bo nie wiem, na który się zdecydować, no i boję się, że trafię na zmacany egzemplarz.
Haha, no nie przesadzajmy z tym demakijażem. :D
UsuńO tak, zmacane tusze do zmora Rossmanna i innych drogerii choć z tego co wiem to w SP i Hebe jest z tym lepiej, ale głowy sobie uciąć nie dam - u mnie w mieście tylko Rossmann, Natura i Sekret Urody. :)
Znam tylko żółtą wersję z Lovely, którą absolutnie uwielbiam :)
OdpowiedzUsuńTusze z Wibo jakoś mniej mnie kuszą ;)
jeszcze nie używałam ich, jakoś nie ufam tak tanim tuszom :D chociaż ostatnio się zdziwiłam gdy dostałam tusz eveline i efekt był praktycznie taki sam jak po tuszu z maybelline z tym, ze ten drugi jest 2x drozszy ;p
OdpowiedzUsuńCzasami droższy nie znaczy lepszy. :))
UsuńCzyli jednym słowem znalazłaś zamiennik tuszu z MNY :D
miałam kiedyś ten tusz i w sumie byłam z niego zadowolona, ale jakoś tak wyszło, że nie kupiłam ponownie, chociaż z drugiej strony rzadko kupuję drugi raz ten sam tusz, chyba jeszcze nie trafiłam na swój ideał
OdpowiedzUsuńJa też jeśli chodzi o kolorówkę rzadko kupuję taką samą rzecz ponownie. :)
Usuńyhy yhy tak się tłumacz teraz :D
OdpowiedzUsuńja tam bym wolala kominek niz gry :DD kupiłaś nowe woski? :)
z tym w sumie żółtym to zależy mu od dnia bo czasami jest fajny :DD
A jeszcze zapomniałam napisać ze z eveline tusz miałam i fajny bardzo byl ;)
Jeszcze nie miałam tego tuszu, obecnie używam z oriflame :)
OdpowiedzUsuńMam go nawet teraz w kosmetyczce i u mnie ładnie rozdziela rzęsy, lubię go :)
OdpowiedzUsuńHmm jak znika z rzęs to ja go nie chcę wcale. Lubię mieć naprawdę porządny tusz bo swoje własne rzęsy ma cóż..beznadziejne :D
OdpowiedzUsuńTusz, który przetrwa praktycznie wszystko, utrzymuje się cały, CAŁY dzień zwie się They're Real od Benefit - niestety, cena zabija. :D
UsuńDomyślam się, Benefit w ogóle cenami zabija.
UsuńWrzuć mi Fabi linka do tej recenzji kremu AA bo nie mogę znaleźć :)
Rzuciłam linkiem na Twym blogu. :)
Usuńwiele czytałam i postanowiłam się zaprzyjaźnić najpierw z zieloną - u mnie się wykruszał jednak, miałam dodatkowe podkowy pod oczami :) czarne ;p
OdpowiedzUsuńz resztą już się nie zaprzyjaźniałam i wróciłam do swoich ulubieńców :)
O, zdradzisz mi swoich ulubieńców? :))
UsuńKupiłam go 1,5 roku na Rossmannowej promocji i spisał się na 5! Bardzo byłam zadowolona tak samo z wersji różowej.
OdpowiedzUsuńRęka w górę :) To ja! ja nie miałam, żadnego :) Czytałam o każdym z nich, ale jakoś nie mam zaufania do Wibo/Lovely. Mogę kupić lakier do paznokci z tej firmy i na tym koniec. Został mi uraz...
OdpowiedzUsuńDziwna sprawa z tym znikaniem tuszu. ;) Moim faworytem wśród tuszy z Wibo jest niebieski - Spectacular me. Sprawdza się rewelacyjnie, świetnie wydłuża, pogrubia prawidłowo. Porównywalny z tuszami z wyższej półki cenowej.
OdpowiedzUsuń