Te osoby, które znają mnie dłużej może wiedzą, że lubię zarówno błyszczyki jak i pomadki. W tych pierwszych cenię sobie ten "odmładzający" dar - w błyszczykach wyglądam bardziej beztrosko. :)
Pomadki/szminki nadają się na bardziej "wieczorowe" wyjścia czy większe imprezy. Po błyszczyki chwytam też, gdy nie mam za wiele czasu na makijaż - zazwyczaj są półtransparentne, więc nie muszę się zbytnio starać w nakładaniu ich. :)
Dzisiaj o jednym z moich faworytów w tej kategorii - Eveline Lovers Ultra Shine Lipgloss z olejkiem arganowym nr 610.
W bardzo ładnym opakowaniu dostajemy 7,5 ml produktu, który powinniśmy zużyć w ciągu 12 miesięcy od otwarcia. Na zakrętce znajduje się naklejka, która informuje nas o o zawartości olejku arganowego. Z ciekawości zaczęłam szukać składu - nigdzie go nie znalazłam. Aż tu dosłownie przed chwilą odkleiłam naklejkę i zobaczyłam skład! I zgadza się - gdzieś w połowie składu można znaleźć składnik o nazwie Argania Spinosa Kernel Oil, czyli olej arganowy.
Aplikator jest bardzo fajny - płaski i podłużny. Bardzo dobrze nakłada produkt i nie nabiera go zbyt wiele. Plus dla Eveline! :)
Zapach to czysta poezja. Jest słodki i właściwie nie przypomina mi żadnego konkretnego produktu spożywczego.
Jeśli dobrze przypatrzymy się błyszczykowi to dostrzeżemy małe, złote drobinki. Na ustach w ogóle ich nie widać,a tym bardziej nie migrują nam one po całej twarzy. Sama też nie jestem fanką błyszczyków z drobinami złota czy srebra, a szczególnie jeśli 10 minut po aplikacji cała twarz się błyszczy, bo brokat się rozniósł i postanowił zrobić sobie wycieczkę. :P
Błyszczyk należy do tych półtransparentnych, czyli kolor głównie jest tylko w opakowaniu, a na ustach trochę blednie. :) Niestety fanki nieklejących się błyszczyków muszę zmartwić - to nie ten typ, to nie ten typ... Niestety, klei się - może nie bardzo, bardzo, ale się klei. Dla mnie to nawet dobra wiadomość, bo:
KLEI SIĘ = TRWAŁY
Mówiłam Wam już, że lubię matematykę, prawda? Dziwne...Tyle piszę i lubię pisać i nawet mi to wychodzi, a jednocześnie bardzo lubię matematykę czy biologię. :D Jestem umysłem pół humanistycznym, pół ścisłym. :D
Dobra, wróćmy do meritum, bo znając życie znowu pominęłyście ten fragment wpisu i poszłyście sobie oglądać zdjęcia - cóż, nie wiecie co tracicie. :D
Upsss, chyba coś nie wyszło. :D
Wspomniałam parę linijek wcześniej, że klejący błyszczyk trzyma się lepiej ust. Eveline godzinę po aplikacji przestaje się już tak ładnie świecić, ale taka warstewka ochronna zostaje. Ostatecznie produkt żegna się z naszymi ustami mniej więcej po 2 godzinach, co jest nawet dobrym wynikiem. Oczywiście jest to czas mierzony bez jedzenia i picia za to z dużą ilością gadania. :)
Zapomniałam dodać, że błyszczyk świetnie nawilża usta, dlatego chętnie używam go zimą - nawet, gdy już całkowicie zejdzie z ust to czuć, że są miękkie i nawilżone. :)
Pewnie oglądając to zdjęcie będziecie się zastanawiały, gdzie jest ten kolor?! Właściwie to nie wiem gdzie :D Wyparował, ale w zależności od światła potrafi pokazać różne twarze - czasami jest jasny, nawet bardzo, a kiedy indziej jest taki jak w opakowaniu. Magia! :D
Ja dorwałam go na słynnej już rossmannowej promocji -40%. Jego regularna cena w Rossmannie wynosi 13,59 zł, więc całkiem przystępnie. Na pewno będę polowała na więcej odcieni - szczególnie podoba mi się 614 i 612. Sprezentuje mi go ktoś? :D
Wiem, że błyszczyki nie mają za wielu fanów. Lubicie je czy raczej to nie dla Was? :)
Pozdrawiam, Fabryczna :)
P.S Zapomniałam napisać, że napisy nie ścierają się.
Słodkie niczego nie przypominające zapachy zazwyczaj wróżą --> słodki plastik :D też lubię takie aplikatory, bo w moim wieku już ręce się trzęsą i trzeba uważać przy nakładaniu :D
OdpowiedzUsuńNo tak, Ty taka stara jesteś, że hohoho :D
Usuń91 rocznik :D to juz czas psa kupować i mieszkanie wynajmować :D
UsuńPsa masz :D
UsuńNie przepadam za błyszczykami, aczkolwiek na zdjęciu wyglada ładnie na ustach :)
OdpowiedzUsuńMI się podoba. Lubię takie naturalne kolorki :)
OdpowiedzUsuńja mam w odcieniu 613 nie jestem błyszczykowa, wolę trwałe szminki ale używam go z przyjemnością
OdpowiedzUsuńmój jeszcze nieużywany lezy :)
OdpowiedzUsuńni lubię klejących, ale co tam:P
masz śliczne, pełne usta:)
ps. nie pominęłam części o matematyce i humanie:)
Dziękuję. :)
UsuńTo dobrze, że nie pominęłaś - komuś trzeba się wygadać. :D
uwielbiam błyszczole i olejek aragnowy = kosmetyk idealny dla mnie :)
OdpowiedzUsuńO, czyli jednak ktoś lubi błyszczyki :D
UsuńUwielbiam błyszczyki :D Często nakładam je na pomadki (i to wcale nie tylko te bezbarwne ;))
OdpowiedzUsuńBłyszczyki nakładane na pomadki dają fajny efekt. :) Czasami tak robię. ;)
Usuńjak ja nie lubię eveline to nie masz pojęcia :<
OdpowiedzUsuńco do pisania komentarzy i czytania blogów...mam na to ochotę codziennie :D ale nie mam czasu :< te studia wykończą mnie :D każą uczyć się o betonie i zabierają czas na blogowanie :<
Olej arganowy dodają teraz do wszystkiego!! :D Ale bardzo ładnie prezentuje się na ustach, taki nienachalny :)
OdpowiedzUsuńHaha, właściwie to piszą, ze olej jest w składzie a potem okazuje się, że owszem jest, ale dopiero na ostatnim miejscu w składzie. :D
UsuńJa wręcz uwielbiam błyszczyki i pomadki - zaś szminki jakoś tak średnio mi idą :) Z tym Twoim mogłabym się zaprzyjaźnić :)
OdpowiedzUsuńFirma Eveline w ogóle do mnie nie przemawia, ale muszę przyznać, że błyszczyk na ustach wygląda cudownie, tak niewinnie, ale niesamowicie się błyszczy i pięknie podkreśla usta :)
OdpowiedzUsuńDo mnie tez nie przemiawiała, ale niedawno dostałam trochę ich kosmetyków i powoli się do tej firmy przekonuję. :)
UsuńNo właśnie... gdzie ten kolor? ;D Ale tak czy siak, wygląda ładnie. Chociaż ja nie przepadam za błyszczykami. Wszędzie teraz dają ten olejek arganowy, mój tata śmieje się, że chyba zamówili tankowiec olejku arganowego i teraz wszędzie go nam wpychają, haha.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ;)
Twój tata ma poczucie humoru :D
UsuńPóki co nie natrafiłam na pomadkę, w której wyglądałabym jak człowiek, dlatego tym bardziej podoba mi się ten błyszczyk :) Co prawda ta kleistość potrafi mnie doprowadzać do szalu, szczególnie przy rozpuszczonych włosach i wietrzyku psia mać ;)
OdpowiedzUsuńWłaśnie czytałam u Czarodziejki o tych pomadkach. :)
UsuńŁadny efekt na ustach!
OdpowiedzUsuńAle nie lubię, gdy błyszczyk sie klei ;)
Niewiele osób lubi, ale mi to tak bardzo nie przeszkadza. :)
Usuńnie było mnie - tz. nie ma przez 2 dni (na razie) - i już zaległości :D ale Cb. nie moglam nie odwiedzić :D
OdpowiedzUsuńja lubię błyszczyki na ustach jak się nie kleją :DD wiec nie wie czy ten to mój tym, ale ale u Cb. wygląda bardzo ładnie ;) i masz piękne usta i pełne ^^
ps. a zdecydowanie jestem ścisłowcem, o ile polski nawet przeżyję i mi 'nawet' dobrze idzie to historia mnie po prostu męczy i patrzenie w sufit jest ciekawsze od niej :D
JA nie przepadam za błyszczykami.
OdpowiedzUsuń